Zaraz będę próbować z Juniorkiem. Na razie kicia dostała krople do uszu, które w momencie wytrzepała i dostało mi się po oczach (TŻ wolny, więc już śmiga po klawiaturze) (fakt - śmigam ).
U weta zostałam też potraktowana Frontilem, tak, że przez dwa miesiące mam spokój z pchłami i kleszczami. Tylko pasty na robale na razie nie udało mi się zaliczyć
ee, wszystko przed Tobš jak apecik z rana?
apecik Mii, oczywicie, chociaz za Twój i TŻta też trzymam TŻeciku ,szkolić trza Wronę, niech dziewczyna się rozpisze, to dobry czas na to.
A poza tym to fajnie, ze też lubisz kicie
Kiciulek niestety nic więcej wczoraj nie skubnął. Dzisiaj też jeszcze nie zainteresowała się jedzeniem, za to zabawą i pieszczotami tak.
Zaraz będziemy próbować z gotowanym kurczakiem. Miamoury i Animondy zjadły rano blokowe. A tego Whiskasa Juniora wczoraj powąchała z daleka.
Za to rano chciała łapać gołębia zza okna. Teraz włączyła motorek i mruczy na kolanach.
Mam nadzieje, ze kurczaczka skubnie.
A tego Convalescenta tez nie jadla?
Bo jesli by nic nie skubnela, to moze jednak do weta z nia isc? Sama nie wiem.
Wysylam Ci PW z dyzurami lekarzy.
oo, jak dobrze, ze coś zjadła ulga i tyle, bo juz się bałam ,ze zupełnie straciła apetyt.
mam nadzieje,ze przyczyną sa te wstretne robaki i jak juz wszystkie z niej wylezą to apetyt wróci.
wiesz byłam dzis w schronisku i to było cudne,ze ona juz w tej klatce nie siedzi dzięki wrona