Długa droga do Domu...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 20, 2007 11:18

Jakiś błąd miałam i coś mi się tu poknociło :oops:
Ostatnio edytowano Pt kwi 20, 2007 11:24 przez M@ja, łącznie edytowano 1 raz
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2007 11:20

Postanowiłam przyspieszyć nieco zaznajamianie się wzajemne kotów. Piastka rano została nakarmiona, wygłaskana i zostawiona sama na drzemkę. Parę minut temu, kiedy rozdarła paszczę, abym drzwi jej otworzyła, wzięłam potworkę na ręce i zaniosłam do kotów. Drzwi od Piasteczkowego pokoiku zamknęłam, żeby schować się tam nie mogła. I co? Kicia powarczała, syknęła ze trzy razy (w tym mnie prosto w twarz), i zaczęła najspokojniej w świecie zwiedzać. Zaliczyła przy okazji wspólną kuwetkę i dwa razy wlazła mi na kolana, skutecznie przeszkadzając w pisaniu tego postu. Na kolanach kicia chciała się miziać ale niepewność sytuacji spowodowała rozdwojenie uczuć. Więc ocierała się czarnula o mnie i łepek do całowania nastawiała ale jednocześnie warczała – profilaktycznie zapewne. A reszta kotów? Ze stoickim spokojem, spod przymrużonych powiek zerkały co jędza wymyśli, po czym zasnęły malowniczo wkomponowane w różne ciekawe dla nich miejsca.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2007 11:37

jesooo, zastanawiam się, skąd u Ciebie tyle siły. Ja po tygodniu walk jestem nieprzytomna (spię po 4 godziny, bo koncerty dotychczas były dość głośne :twisted: )
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt kwi 20, 2007 13:39

Hm, ja sypiam po cztery godziny czasem, ale to raczej z mojego wyboru, bo szkoda mi czasu na spanie :lol: Co do siły... Mój syn należał do dzieci, które płakały 24/h - niezła zaprawa.
A tak z przymróżeniem oka powtórzę za moją mamą: będę bardzo długo żyła, będę straszną staruszką i oddam wszystko moim dzieciom co od nich dostałam ;) od siebie dodam, że kotom też oddam wszystkie syki, fukania i inne :ryk:
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2007 13:47

M@ja pisze:Hm, ja sypiam po cztery godziny czasem, ale to raczej z mojego wyboru, bo szkoda mi czasu na spanie :lol: Co do siły... Mój syn należał do dzieci, które płakały 24/h - niezła zaprawa.
A tak z przymróżeniem oka powtórzę za moją mamą: będę bardzo długo żyła, będę straszną staruszką i oddam wszystko moim dzieciom co od nich dostałam ;) od siebie dodam, że kotom też oddam wszystkie syki, fukania i inne :ryk:


ja dorzucę dziury w palcach, trwałe ślady po zadrapaniach, setki podartych par rajstop, kilka żakietów, na których bujał się Koraliś, rozerwane zasłony i "przeczytane" przez Zosię książki...
oj, ciężko pożałują ogony moich krzywd :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt kwi 20, 2007 14:04 Terror w domu, czyli norma

No i zaczęło się – sama tego chciałam! Koty otworzyły rozespane oczyska i nagle uprzytomniły sobie bliską obecność Piastki. Wobec zaistniałej sytuacji, czarna dama zajęła strategiczne miejsce w pobliżu drzwi, aby na wszystko mieć oko i do kuwety blisko. Siedzi tak pod stołem i stroi miny, a Totek się boi. Psotka, jako że ślepa, to i w nosie ma miny Piasteczki i przed nosem kotce się przechadza. Co prawda zachowuje stan gotowości do ucieczki ale Piastka najwyraźniej jej odpuściła. Plisia zaszyła się na szafie i śpi od czasu do czasu zerkając z politowaniem na towarzystwo. Czyli wszystko skupiło się na Totusiu. Biedny kocurek okazując strach sam ustawił się w pozycji ofiary, co Piastka skrzętnie wykorzystała! A nie mówiłam, że znowu będzie terrorystka?!
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2007 14:07

u mnie jest cyrk, jak do ataku na Milusię przechodzi Femcia :twisted: jej agresja polega na tym, że dochodzi na około pół metra do Mili a następnie drze się w niebogłosy :lol: za pierwszym i drugim razem byłam pewna, że któreś futro traci ogon, teraz już nie daję się na to nabrać :twisted:
na takie traktowanie Milusia reaguje stoickim spokojem: leży sobie i przygląda się Femci :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt kwi 20, 2007 15:10

U mnie atak Piastki polega na potwornym krzyku, syku i gonitwie Totunia. Jednak nadal mamy podobny problem i pozostajemy towarzyszkami niedoli ;)
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2007 16:08

Czytam to forum i różne kocie historie. Przeważnie są smutne, bo kot maltretowany, bo chory, bo kaleki, bo umiera... Ale są też inne historie, które również napawają mnie smutkiem. Odnoszę dziwne wrażenie, że niektórzy zapominają, że tylko ludźmi jesteśmy i błędy zdarza się nam popełnić. Czy aby na pewno jest tu choć jedna osoba, która nigdy się nie pomyliła? Czy wolno mi potępić kogoś, kto jak ja kiedyś przygarnął (lub chce to zrobić) kociaka niekoniecznie ze schroniska, lub z forum?
Kiedy rozpoczynałam swoją drogę z kotami, przez myśl mi nie przeszło szukać kota w schronisku. Dlaczego? Bo bałam się! Bałam się, że zwierzątko może być chore i nie podołam wyzwaniu. Bałam się, że mając skrzywioną psychikę może być niebezpieczne dla moich dzieci. Zwyczajnie w świecie nie wiedziałam tego, co wiem dziś.
Przy Fryguni uczyłam się wszystkiego od podstaw, bo wiedzy nie wysysa się z mlekiem matki, a dziwnym trafem społeczeństwa na szerszą skalę nikt nie chce uświadamiać. Gdybym wtedy zapisała się na Miau, pewnie zostałabym zaatakowana, że przyczyniam się do rozwijania pseudo hodowli, że tyle biednych kotów czeka na adopcję i z całą pewnością bardzo byłabym zniechęcona. Dlatego właśnie dziś, zasmucają mnie dość ostre komentarze pod adresem osób, które mają dobrą wolę i wiarę w pomoc ludzi bardziej doświadczonych. Czy nie lepiej byłoby pominąć krytykę, a delikatnie edukować?
Choć zaczęłam od popełnienia błędu (a nawet kilku), dziś zdaję sobie z niego sprawę. Wierzę również, że dając szansę i tym innym popełniającym błędy, możemy wychować wspaniałych i świadomych właścicieli kotów; ludzi, którzy z czasem dojrzeją do ratowania kocich biedaków! Stając w pozycji zwartej grupy (powiedziałabym nawet - elitarnej), która krytykuje, oskarża i ogólnie zniechęca, ZAMYKAMY SIĘ we własnym gronie! Chyba nie o to chodzi?
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 20, 2007 21:36

Tak! Masz rację! Napewno nie o to chodzi, aby krytykować.
Może też nikt nie chce zdać sobie sprawy z tego, że hodowle będą istniały, ponieważ nie tylko pieniądze grają tu rolę, ale i przekazywanie cech specyficznych dla danej rasy.Zaraz M@ju Twoi interlokutorzy na mnie napadną, ale prawda jest okrutna - POWINNY ISTNIEĆ TYLKO ZAREJESTROWANE HODOWLE. Dlaczego??Ponieważ ludzie są żli, głupi i cenią w większości tylko pieniądze. I to co kosztuje DUŻE pieniądze.Gdyby nie było bezpańskiej biedy i każdy kto zechce mieć "zabawkę" musiałby za nią słono zapłacić, to w 95% dbałby o tą zabawkę jak o żrenice oka. I jeszcze faktem powinny być czipy, aby kazde zwierzątko, a co za tym idzie właściciel był rozpoznawalny i ukarany surowo za porzucenie swego podopiecznego. Dopóki tak się nie stanie, dopóki każdy może mieć a co za tym idzie dręczyć, wręcz torturować, czy zabijać zwierzę, będziecie walczyć o ich życie i płakać nad ich dolą.
Proszę się nie oburzać. Niestety, człowiek wcale nie brzmi dumnie.Nie mam tu na myśli takie jednostki jak Wy. Wy jesteście wspaniałymi ludżmi o wielkich sercach, tylko...choćby każdy z Was wziął po 30 kotów, to dalej tych samotnych, niechcianych, okaleczonych będzie multum.
Trzeba walczyć o to, aby były rejestrowane hodowle i o to, aby karać tych co winni sa zwierzęcym tragediom.
M@ju, wpasowałam sie w Twój temat, więc na Twoje "ręce" tym wszystkim którzy niosą pomoc "kocim nieszczęściom" chcę zadedykować wiersz Franciszka J.Klimka pt."Życie".

Ta niezwykła myśl nie jest od prawdy daleka;
towarzyszy nam zresztą już od wielu latTen, kto ratuje życie jednego człowieka,
Ratuje całą ludzkość.
Ratuje cały świat.

A ja dodam, choć sprawi to trochę kłopotu,
bo będę to powtarzał, być może zbyt często:
Ten, co życie jednemu uratuje k o t u,
uratuje tym czynem swoje człowieczeństwo.

Chylę przed Waszym altruizmem czoła, ale jednocześnie namawiam na podjęcie mądrej walki o godziwe życie dla tych wspaniałych zwierząt.
[/b]

wilhelmina

 
Posty: 2
Od: Wto lut 21, 2006 2:14
Lokalizacja: kraków

Post » Pt kwi 20, 2007 22:28

Ja bym chciała tylko dodać, że jednak wiedza to podstawa. Dopóki nie "wpadłam" na to forum nie miałam pojęcia o haśle R=R. Gdyby nie rasa dość rzadka, którą wybrałam może właśnie kupiła bym kotka z pseudohodowli. Do dziś pamiętam jak mówiono, że u psa tylko pierwsze 3-4 szczenięta mają rodowody, reszta nie. Cóż nieświadomość jest chyba gorsza niż ..................Ale domowe koty były, są i będą bez względu na to czy wszystkie hodowle będą rejestrowane. Szkoda tylko, że człowiek udomawia zwierzęta a potem całą resztę ma w nosie.

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Pt kwi 20, 2007 22:42

M@ja pisze:Choć zaczęłam od popełnienia błędu (a nawet kilku), dziś zdaję sobie z niego sprawę. Wierzę również, że dając szansę i tym innym popełniającym błędy, możemy wychować wspaniałych i świadomych właścicieli kotów; ludzi, którzy z czasem dojrzeją do ratowania kocich biedaków! Stając w pozycji zwartej grupy (powiedziałabym nawet - elitarnej), która krytykuje, oskarża i ogólnie zniechęca, ZAMYKAMY SIĘ we własnym gronie! Chyba nie o to chodzi?


To nie jest tak do konca... m@ju. Myślę że pewną, jak by to nazwać 'misją' tego forum jest edukowanie, choć ta edukacja jest bolesna...

Niektorym osobom niestety puszczają nerwy, z różnych powodów. Jednym z nich jest 'zmęczenie materiału', i właśnie zniechęcenie ' bo ile można tłumaczyć w kółko...
Trudno osobie, która własnie wyciągnęła nadprogramowy, chory miot z piwnicy cieszyć się z przyjścia na świat kociątek niewykastrowanej domowej Mruczki...

Ja staram się zawsze rozmawiać z osobami 'nieuświadomionymi' w sposób wyważony, spokojny, bez agresji...
Tak, żeby nie spłoszyć, zachęcić do czytania, pozostania na forum, bo to skarbnica wiedzy.

Aha - na Koci Łapci jest podczepiony wątek
"Do osób zapalczywych"
Dobrze, że powstał.
Zajrzyj. 8)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56150

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt kwi 20, 2007 23:43

Właśnie! Jestem jak najbardziej za edukacją. Tyle, że za mądrą edukacją. Nikogo nie krytykuję, a rzucam ku rozwadze pytanie – czy aby „napadając” na nie wyedukowanych postępuje się słusznie. Rozumiem doskonale znaczenie „zmęczenia materiału” ale mój post jest apelem o powściągliwość w ocenie ludzi. Niewiedza nie zwalnia od winy, jednak spokojne tłumaczenia i jak wyżej napisałam: delikatna edukacja zdziała wg mnie znacznie więcej niż dramaturgia krzyku w tonie napaści na „zielonego” właściciela kota.
Tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć! Bo nie powtarza się w kółko jednej osobie, tylko wciąż nowym, które mogą poszerzyć nasze szeregi, bądź odejść urażone i nadal źle robić.
Jak wspomniała Wilhelmina, gdyby przyszło słono płacić za zwierzaka, z pewnością odsetek umęczonych kotów (lub innych zwierząt) byłby znikomy. Gdyby do tego doszły surowe kary, a wszystko to poparte byłoby szeroko popularyzowanym humanitaryzmem... Idea wspaniała, lecz na dzień dzisiejszy nie do zrealizowania. Gdyby jednak choć małymi kroczkami, spokojnie przemawiać do serc i rozumów ludzkich, na pewno z czasem byłoby coraz więcej ludzi światłych w tym temacie.
Organizacje i stowarzyszenia wciąż za mało robią aby ludzi oświecić. To właśnie my, na tym forum, mamy szansę powolutku (choć czasem wydaje się to Syzyfową pracą) objaśnić jednostkom istotę problemu. Kiedyś może to zadziała jak zasada pola szachowego...
Tu podam maleńki przykład mojej nieświadomej edukacji zatwardziałego środowiska.
Jak wiecie oddałam Frygunię znajomej. Kotka niesamowitej urody, z półdługim futerkiem i kitą godną Maine Coona, wykastrowana. Kuzynka tejże znajomej wyśmiała „pańskiego kotka”, a chwilę później sama wykastrowała swoją kocicę... Maleńki kroczek, ale zawsze do przodu!

Dla wyjaśnienia, moim celem nie jest krytyka, tylko prośba o odrobinę powściągliwości, bo krytykować nikogo nie śmiem.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 21, 2007 7:05

Maju, masz całkowitą rację, należy edukować. Ale ja nie jestem pedagogiem z powołania. Temperament też nie ten, niestety. I jeśli czytam, że przez cały wątek dziewczyny spokojnie i cierpliwie tłumaczą takiej właśnie właścicielce "hodowli" kotów nierasowych, a ona im odpowiada, że to jest naturalna konkurencja z kotami piwnicznymi, to nie wytrzymuję i oświadczam, że według mnie ta osoba ma blokadę intelektualną. I tyle.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90960
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 21, 2007 7:32

Femka pisze:Maju, masz całkowitą rację, należy edukować. Ale ja nie jestem pedagogiem z powołania. Temperament też nie ten, niestety. I jeśli czytam, że przez cały wątek dziewczyny spokojnie i cierpliwie tłumaczą takiej właśnie właścicielce "hodowli" kotów nierasowych, a ona im odpowiada, że to jest naturalna konkurencja z kotami piwnicznymi, to nie wytrzymuję i oświadczam, że według mnie ta osoba ma blokadę intelektualną. I tyle.

:?:
...., ale blokady finansowej prawdopodobnie nie ma :evil: i to jest przerażające :evil: .
Piotr W.
Obrazek

piotr.w68

 
Posty: 426
Od: Sob gru 31, 2005 17:35
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka i 92 gości