Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 18, 2007 14:08

Jana pisze:To nie jest cywilizowany świat. Jeszcze nie. I nie będzie tak długo, jak długo kotów będzie za dużo. Dopóki każde kocie życie nie będzie cenne.

Każdy ma prawo do swojego zdania. Ty chwalisz, ja ganię.

Wiem, że nie zaliczamy się jeszcze do"świata cywilizowanego", nie mam co do tego złudzeń niestety. Ale sama sobie zaprzeczasz - aborcja to właśnie brak szacunku do każdego życia, przypisywanie sobie prawa do wartościowania na życie cenne i to do unicestwienia. Błędne koło po prostu :evil:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro kwi 18, 2007 14:09

Za łapanki :ok: :ok:, przede wszystkim za młodą Zołzę :ok:.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro kwi 18, 2007 14:18

Amica pisze:
Jana pisze:To nie jest cywilizowany świat. Jeszcze nie. I nie będzie tak długo, jak długo kotów będzie za dużo. Dopóki każde kocie życie nie będzie cenne.

Każdy ma prawo do swojego zdania. Ty chwalisz, ja ganię.

Wiem, że nie zaliczamy się jeszcze do"świata cywilizowanego", nie mam co do tego złudzeń niestety. Ale sama sobie zaprzeczasz - aborcja to właśnie brak szacunku do każdego życia, przypisywanie sobie prawa do wartościowania na życie cenne i to do unicestwienia. Błędne koło po prostu :evil:


Przypomina mi się co powiedziała niedawno Magdalena Środa. Że w Polsce życie jest cenne od poczęcia do porodu, potem już nie.

Amico, nie wartościuję. Wybieram. Mogę pomóc tym kociakom, które się urodziły i zapobiec narodzinom innych. Mogę nie zapobiegać, pozwolić, żeby wszystkie ciężarne kotki urodziły (tak naprawdę od marca nie powinnam łapać żadnych kotek na sterylki, bo przecież wszystkie mogą być już zapłodnione). I potem zostawić kocięta samym sobie, bo przyjdzie ich na świat lekko licząc 40 (na tym jednym podwórku). Niech się dalej tak samo życie toczy, "selekcja naturalna", z tych kociąt przeżyje kilka. Ale szacunek do życia, w Twoim pojmowaniu, jak najbardziej będzie zachowany.

Czy tak będzie dobrze?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 18, 2007 14:22

Jana, lap te Zolzy a my trzymamy kciuki

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Śro kwi 18, 2007 14:32

Trzymamy.
Jak te narodzone połapiesz, to ja mogę na razie (rozmowa pod mostem), tylko sama jestem chora, więc dobrze, jakby nie wymagały weta w dużej ilości na razie.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro kwi 18, 2007 14:45

Trzymamy bardzo !

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Śro kwi 18, 2007 15:09

podsumowujac - nie cierpie na omamy wzrokowe i sluchowe. panie nie pozwola na drastyczne dzialania a piwnice pokazywaly mi z duma w glosie.

boni

 
Posty: 16268
Od: Nie wrz 24, 2006 21:02
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Post » Śro kwi 18, 2007 15:17

boni pisze:podsumowujac - nie cierpie na omamy wzrokowe i sluchowe. panie nie pozwola na drastyczne dzialania a piwnice pokazywaly mi z duma w glosie.


Widziałaś się z obiema paniami?

Co masz na myśli pisząc "drastyczne działania"?

Zajrzałaś na pierwszą stronę wątku?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro kwi 18, 2007 15:27

boni pisze:podsumowujac - nie cierpie na omamy wzrokowe i sluchowe. panie nie pozwola na drastyczne dzialania a piwnice pokazywaly mi z duma w glosie.

A Ty wiesz to po jednej czy dwóch rozmowach z nimi? 8O
Bo pokazały Ci piwnice? Bo są zadowolone ze stanu kotów?
A wiesz na przykład, że one są też dumne z tego, że mają pokastrowane kotki? Że udało się, jak na razie, doprowadzić do tego, ze te koty tam funkcjonują?
A poza tym, przepraszam, my mamy omamy wzrokowe i słuchowe? Tylko mam pytanie - kto tam częściej bywa i lepiej zna sytuację - Ty?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 18, 2007 17:56

Amica pisze:Wiem, że nie zaliczamy się jeszcze do"świata cywilizowanego", nie mam co do tego złudzeń niestety. Ale sama sobie zaprzeczasz - aborcja to właśnie brak szacunku do każdego życia, przypisywanie sobie prawa do wartościowania na życie cenne i to do unicestwienia. Błędne koło po prostu :evil:


Amico... szkoda, ze nie powstał osobny wątek rozważan egzystencjalno-filozoficznych nad istotą życia. Bo ten jest akurat wątkiem mającym za sobą historię bardzo systematycznego i przemyslanego działania...
Ja zadałam sobie trud prześledzenia go i nie tylko.

I tworzenie tego typu umoralniających fraz jest odrobinę nie fair...

Oby jak najwięcej takich wątków.

W chwili gdy piszę tego posta prawdopodobnie z różnych przyczyn umiera kilka 'nadprogramowych' zwierzaków w różnych piwnicach ... rozjechanych przez samochody, rozszarpanych przez psy, otrutych itp, itd.

Czy masz jakiś pomysł, realny, praktyczny, jak im pomóc, tu i teraz?

boni, co Ty możesz wiedzieć o tej sytuacji po jednej wyrywkowej rozmowie z paniami-karmicielkami?

Jana trzymam kciuki za pertraktacje w sprawie 'odbicia' kolejnych kociaków, a dalej za kolejne sterylki. Fajnie, ze się udało z Canisem 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro kwi 18, 2007 18:23

Amica pisze:aborcja to właśnie brak szacunku do każdego życia, przypisywanie sobie prawa do wartościowania na życie cenne i to do unicestwienia. Błędne koło po prostu :evil:


Muszę poprzeć w tym miejscu stanowisko Jany. Jestem z daleka od pola walki ale chciałabym przypomnieć historię moich dzikunów. Walka z karmicielkami o pozwolenie na łapankę trwała półtora miesiąca i skończyła się dopiero wtedy, gdy jedno z kociąt przejechał samochód a drugie pokonała choroba. W efekcie trafiły do mnie prawie 4 miesięczne zupełnie dzikie 3 kociaki. Tylko jeden z nich był zdrowy - jeszcze!! Co je tam czekało????

Jak chcesz cenić Amico życie kociaka z góry skazanego na śmierć.? Na tym podwórku z tego co wiem co roku umierało kilkadziesiąt kociąt i zapewne orientujesz się dokładnie, że nie była to śmierć szybka i bezbolesna. Jest Ci się z tym trudno pogodzić ale podobnie jak Jana nie załamujesz rąk, tylko walczysz o każdego kociaka. Obie was za to bardzo cenię.:D

Wierzę głęboko w taki świat, w którym każde zwierzę, dziecko i człowiek stary będą otaczani miłością i szacunkiem, gdzie dla każdego będzie bezpieczny i dostatni dom. Tęsknię za takim światem.
Póki co jednak, ratowanie zwierząt i niestety ratowanie dzieci też, polega na wybieraniu mniejszego zła, na zliczaniu kosztów pozwalających pomóc jak największej liczbie potrzebujących. Nie ma jednak szansy uratować wszystkich, po prostu nie ma. :cry:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro kwi 18, 2007 20:14

Jana pisze:
Amica pisze:
Jana pisze:Grafiti została wzięta ze schroniska. Najpierw miała być kastratką, a okazało się, że jest w ciąży, potem osoby opiekujące się nią zdecydowały, że kocięta przyjdą na świat.


I chwała im za to. Każdy człowiek ma prawo w takim przypadku zrobić to, co dyktuje mu serce i sumienie. Nie można więc nikogo potępiać za to, że nie zrobił sterylki aborcyjnej kotce, która trafiła pod jego opiekę w odmiennym stanie. Nie macie prawa potępiać kogoś tylko dlatego, że nie robi tego co Wy. Sterylizacje aborcyjne są złem, chociaż bywają sytuacje gdy są mniejszym złem. W cywilizowanym świecie nie sterylizuje się kotek ciężarnych. Także u nas wielu lekarzy weterynarii odmawia takiego zabiegu w przypadku kotek domowych.


To nie jest cywilizowany świat. Jeszcze nie. I nie będzie tak długo, jak długo kotów będzie za dużo. Dopóki każde kocie życie nie będzie cenne.

Każdy ma prawo do swojego zdania. Ty chwalisz, ja ganię. Argumenty za moim punktem widzenia pojawiły się w tamtym wątku, więc nie będę się powtarzać.

Dla mnie w cywilizowanym świecie właśnie sterylizuje się ciężarna kotki. A wet, który tego odmawia nie ma u mnie dobrych notowań. Ja rozumiem, że nie jest to najmilszy aspekt zawodu weta, czy kociej działalności. Niestety w naszym świecie aspekt bardzo ważny, realny. Rozumiem, ze wet wolałby nie sterylizować aborcyjnie. Ale czy ten sam wet uśpi przyniesiony ślepy miot? Zapewne tak jeśli nikt go nie weźmie. Dla mnie to jest gorszym wyborem, większym złem. Kotka jest narażona na ryzyko porodu, ruszają hormony i już wie, że ma dzieci, wie że je traci. Nie zawsze można robić co się nam bardziej podoba, czasami trzeba wybierać mniejsze zło, jak tu. Dla mnie to mniejsze zło, bo aborcja daje szansę kociakom już urodzonym, a takich jest zawsze nadmiar do pomocy.
I uważam, ze mamy prawo potępiać. Nie za to, ze nie robi tego co my. Troszkę inaczej. Raczej za to, że niepotrzebnie pozwala się urodzić kolejnym kociętom, tym samym skazując na śmierć inne, dla których nie starczy miejsca. Taki tok rozumowania.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro kwi 18, 2007 20:58

to smutne, Jana że musisz się tłumaczyć z tego co robisz
:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro kwi 18, 2007 21:15

Jano, Gallu, trzymam kciuki za złapanie obu Zołz
Też jest mi trudno decydować o sterylkach aborcyjnych, wybieram je jednak jako mniejsze zło - z pełną świadomością.
I nie próbuję rozumieć wetów odmawiających takich sterylek - chyba że wezmą kotkę, przetrzymają do czasu porodu i odchowania małych, a potem wyadoptują.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 19, 2007 7:58

Jana pisze:[
Amico, nie wartościuję. Wybieram. Mogę pomóc tym kociakom, które się urodziły i zapobiec narodzinom innych. Mogę nie zapobiegać, pozwolić, żeby wszystkie ciężarne kotki urodziły (tak naprawdę od marca nie powinnam łapać żadnych kotek na sterylki, bo przecież wszystkie mogą być już zapłodnione). I potem zostawić kocięta samym sobie, bo przyjdzie ich na świat lekko licząc 40 (na tym jednym podwórku). Niech się dalej tak samo życie toczy, "selekcja naturalna", z tych kociąt przeżyje kilka. Ale szacunek do życia, w Twoim pojmowaniu, jak najbardziej będzie zachowany.

Czy tak będzie dobrze?

Jano, nie wiem czy z pospiechu czy z innego powodu sens moich wypowiedzi jest wypaczanay.Skoro zostałam wyrwana do odpowiedzi wyjaśniam:
1. Jestem jak najbardziej za kastracją wszystkich kotów, które są niehodowlane (domowych i wolno żyjących), nie jestem przeciwnikiem sterylizacji aborcyjnych, ale wtedy gdy nie ma innej możliwości. Moje uwagi na ten temat nie dotyczą więc tego o czym piszesz powyżej. Natomiast uważam za niedopuszczalne wywieranie nacisku na osoby, które nie chcą wysterylizować swojej własnej kotki - mają prawo postąpić zgodnie z własnymi przekonaniami. Bez względu na to czy to sie komus podoba czy nie.

2. Sterylizacja kotek w wysokiej ciąży jest bardziej ryzykowna niż sterylizacja przeprowadzana na kotce nieciężarnej (lub w ciąży niewidocznej) - twierdzenie, że jest inaczej jest niezgodne z prawdą.
David Taylor, światowej sławy lekarz weterynarii i autor wielu publikacji na temat kotów w książce "Nie wolno kastrować kotek w ciąży trwającej dłużej niż 4 tygodnie (...) chyba, że istnieją uzasadnione wskazania medyczne."

3. Nie jestem zwolennikiem "selekcji naturalnej", to co mi sugerujesz
jest po prostu niegodziwe. Za wszelką cenę, nawet kosztem wypaczania sensu moich wypowiedzi, chcecie mi dorobić "gębę".
Głoszenie hasła, że jedne kocięta (domowe) odbierają domy innym (piwnicznym) jest wartościowaniem niestety. Należy przeciwdziałać rozmanażaniu kotów domowych poprzez sterylizację i ewentualnie celibat. Wywieranie nacisku na opiekuna ciężarnej kotki domowej by wysterylizowal ją aborcyjnie, używając w/w hasła ma niewiele wspólnego z wyborem.

Mysza, a w którym to cywilizowanym kraju sterylizuje sie aborcyjnie kotki? Bo powyżej zgodnie doszlismy do wniosku, że nasz kraj na razie nie jest jeszcze cywilizowany.

Annskr - nie doczytałaś, chodziło mi o weterynarzy, którzy odmawiają sterylizacji ciężarnych kotek domowych. Ci sami weci, wybierając mniejsze zło, sterylizuja ciężarne kotki wolno żyjące. Gdy nie ma wyjścia tak trzeba i co do tego jesteśmy wszyscy zgodni.

Modjeska chyba mnie nie zrozumiałaś jednak. Zacytowany przez Ciebie fragment mojej wypowiedzi traci sens jeśli się go oddzieli od wcześniejszej wypowiedzi Jany.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 306 gości