Pinky, Oliwka, Uszka, Lunitari i Napoleonka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 26, 2003 10:07

już się nie mogę tych zdjątek doczekać ... 8) no i co z tą opowieścią :?: ;)

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 26, 2003 10:22

Wczoraj nie dalam rady, bo do pisania potrzebuje dwoch rak, a Olka nie dawala mi pisac, musialam ja uglaskiwac po przyjezdzie. :)
Wyjechalysmy w piatek po poludniu, najpierw pociagiem do Wroclawia, a pozniej do Opola juz samochodem. JUz byl troszke upal, ale Pinky zniosla podroz pociagiem calkiem dobrze, oczywiscie interesowalo ja wszystko, byla zla, ze jej nie puszczam, zeby sobie wszystko zobaczyla. Gdzies w polowie drogi zasnela. W samochodzie jechala juz na rekach, grzecznie sobie siedziala. Niestety przez upal mala psikala strasznie i miala mokra mordke. I oczywiscie ja mialam wyrzuty sumienia, ze ja wzielam tak daleko, a to takie malenstwo, w dodatku bez szczepien. W hotelu rozlozylam transporter, z gory zrobilam jej legowisko, a z dolu - kuwete. mala sie wysiusiala, poszla cos zjesc i napila sie smietanki. Potem zaczela zwiedzac pokoj hotelowy. I oczywiscie wlazla za szafe, a potem pod spod szafy :) Na szczescie Tz odsunal szafe i wyciagnelam mala. Sama wyjsc nie chciala :) Przez caly weekend mala biegala po pokoju i kuchence, w lazience przysypiala. Ja wczesniej podosuwalam wszystko, a czego nie moglam, to zabezpieczylam roznymi przedmiotami. Generalnie Pinky czula sie jak u siebie, dokazywala i nie zalowalam, ze ja wzielam tym bardziej, ze przekonalam sie dopiero w weekend, ile ona potrafi zjesc. Otoz jedna tacke Sheby mala ma na jeden dzien, oprocz tego serek bialy, smietanka co chwile. Po raz pierwszy mala miala pelna miske ciagle, chodzila taka kuleczka, TZ stwierdzil, ze ona tak chodzi kolebiac sie, bo ma za gruby brzuszek. Pinky jest slodka, w lazience na scianie usiadla muszka. Ale jej Pinky nagadala. Aaaaaa.....i lapiac Pinky dowiedzialam sie, ze to malenstwo nie jest takie bezbronne. Warkotu i syku nie powstydzilaby sie :) Wczesniej slyszalam to tylko u Olki, a tu prosze ..prosze....Pinky tez potrafi. W drodze powrotnej malutka spala w kontenerku, bo jak ja w samochodzie wzielam na rece, to juz tak grzecznie nie siedziala, chciala zwiedzac caly samochod, a ja juz widzialam wizje malej pod pedalami gazu czy hamulca. W niedziele wieczorkiem dotarlysmy do domku, oczywiscie Oliwka obwachala transporter, a potem nie dawala mi chodzic. Na rece tez nie chciala, wiec trudno mi bylo sie generalnie poruszac. I dzis o 4 Olka juz dopominala sie glaskania 8O A do malutkiej wczoraj jej juz nie dopuscilam, bo za bardzo zmeczona byla, a musi wypoczac do szczepien.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2003 11:53

wiem po trosze, czego mogę się spodziewać po wyjeździe z kminkiem ... a czeka mnie to nieuchronnie ;)

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 26, 2003 11:56

A masz taki transporter rozkladany ? jest bardzo wygodny, bo nie trzeba brac kuwety.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2003 12:09

nie mam wcale, jak mowisz, ze taki dobry to moze wlasnie taki kupie :)
nie masz gdzies moze zdjatka ... ?? zreszta - zapytam w sklepie ;) na razie woze kminka tylko do weta - w szeleczkach i na smyczce, ale na dluzsze wycieczki to na pewno nei wystarczy

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 26, 2003 12:54

Moja na szelki to sie obraza na caly dzien.
Ja mam taki:
Transporter, kupilam go w Auchanie za 57 albo 53 zl. Jakos tak.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2003 14:27

a do środka wstawiasz kuwetkę czy sypiesz żwirek?? (bardzo fajny ten transporterek ;) )

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 26, 2003 15:49

Nie, po prostu ten transporter sklada sie z dwoch czesci, po przyjezdzie na miejsce, rozpinam je, na dol wkladam gazete i sypie zwirek. W transporterze jest taki gabkowy wklad, ktory klade na gorna czesc, a na to kocyk, ktory i tak zawsze woze z mala. I w ten sposob nie musze wozic dodatkowo kuwety.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2003 18:57

"zalapalam" ... ;) bardzo to wygodne :D powaznie sie nad kupnem takiego zastanowie ... dziekuje za rade :)

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 26, 2003 21:48

Dzis bylam z Pinky u szczepienia. Grzeczna byla, ale miejsce po szczepieniu ja boli, spi od tamtego czasu caly czas. Dam jej jedzonko i niech spi.
Dzis mialam dwie sytuacje grozne dla Pinky :( Raz Oliwka ja przewrocila na plecki i rzucila sie do gardla :cry: a drugi przed chwila, pacnela lapka, Pinky na brzuszku i warczy, bo ja boli. A Olka za chwile z warkotem do odslonietego brzuszka Pinky. A wydawalo sie, ze juz jest lepiej, nawet sie rao stykaly noskami i nic. Nie wiem, ale chyba tez stressnal moze bedzie potrzebny...Dr Piotr stwierdzil, ze mam po postu jedynaczke, ktore sie siostra urodzila, ze sie dotra bo sa male, ale niestety potrwa to.
Pinky wazy juz 0,75 kg :) po tygodniu. Jestem z niej dumna.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2003 21:57

:D wszystko bedzie dobrze ... (sliczne te Twoje koteczki, oj sliczne) ;)

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 26, 2003 22:10

Cześć Kinus
Widzę że zdecydowałaś się na brytyjczyka.Super!!!!Jak czytam to co napisałaś to tak jakbym czytała o mojej Olince i Lili.
Ale od poczatku Olinek od wystawy jest w domu.Pierwsze 3 dni to był horror ale teraz jest cudownie.Chyba nigdy nieumiałabym powiedzieć i wybrać która z kociczek jest wspanialsza czasami wydaje mi sie że mam na ich punkcie poprostu fioła.
Co do hodowli z której kupiłaś koteczkę to nawet niemuszę pytać napewno Łódż.Możesz być pewna że kotka może być w innym wieku czy po innych rodzicach.Miałam Ci odradzic tam kupno ale w sumie kociaki są naprawdę piekne i dobrze że kociak trafi w tak wspaniałe i czułe rece jak Twoje.Napewno dostanie od Ciebie dużo serca i odwzajemni tą miłość.Pozdrawiam.
P.s A ja dalej niewiem czy kocham bardziej Olinkę(bo to Ola chuda jak linka)czy Lileczkę(muszę się pochwalić Lila pokonała wszystkie kotki w swojej rasie na wystawie ale wcale jej sie nieporzestawiało w główce mi tez nie)

gwizdalka

 
Posty: 143
Od: Sob maja 03, 2003 12:35
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon maja 26, 2003 22:22

Wczesniej mi polecalas te hodowle :) ale nie wazne. W kazdym razie co do rodzicow - jestem pewna, ktorzy to :) kocur ma charakterystyczna prege na nosku, wszystkie jego kociaki maja to samo, moja tez. Ale wiek faktycznie sie nie zgadza....ale co tam. Karmie mala, dogladam, bedzie pyza :)
A moja Olka wazy 1,7 kg. Twoja mniej ? Widzialam zdjecie Oli jak jechala do Ciebie i mialam wrazenie, ze wieksza jest od mojej tzn grubsza. Moja jest taka bardziej wiodka.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2003 22:36

"Brytyjczyki zrobiły się tak popularne że na wystawie w Warszawie było ich chyba więcej niż Persów i MCO.Ja kupiłam koteczke w Sosnowcu ponieważ szukałam innej lini niż ta która jest w Wielkopolsce kupiłam kotka od Pani Macury.Ale polecam hodowle Pani Otyli Boss z Łodzi,jej kociaki są naprawdę wspaniale resocjalizowane,nie są trzymane w klatkach " - zeby nie byc goloslowna....
Ostatnio edytowano Śro maja 28, 2003 15:23 przez kinus, łącznie edytowano 2 razy
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2003 22:42

Karolino
Sama dopiero na wystawie w Łodzi przekonałam sie jak to jest z ta hodowlą.Moja koleżanka ma kotka właśnie od tej Pani i jest kochany a chyba to jest najważniejsze.(chociaż dobrze by było gdyby wszystko było w porzadku).Myślałam że to co do mnie dociera to nieprawda a jednak .Najważniejsze że kotek pieknie przybiera na wadze.Olinek niebył jeszcze ważony bo weterynarz przyjechał do Olinka(niechciałam jej dodatkowo stresować)
Właśnie musiałam iść złapać ose i wypuścić ja na dw ór bo koty zaczeły chodzić po ścianach a Olinek oczywiście najwyżej

gwizdalka

 
Posty: 143
Od: Sob maja 03, 2003 12:35
Lokalizacja: Kalisz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości