tamb pisze: A słodka kicia nie może czekać.
Na razie okazuje się, że jednak musi trochę poczekać, bo po przeglądzie okazało się, że trzeba malutką wyleczyć: koteczka ma infekcję gardła, powiększone węzły chłonne i podejrzenie grzybka w pyszczku

Leczymy, podnosimy odporność, będziemy też badać co tam w kocie siedzi, zanim mała pójdzie "na swoje".
Wetka oceniła dziewczynkę 10 miesięcy najwyżej. Dziecko jeszcze...
A najnowsze wieści z frontu udomawiania rudaska: kocio już sypia w domu, w łóżku, tylko załatwiać się wychodzi na dwór, w domu nie chce, prosi, żeby go wypuścić. Jest super miłym i proludzkim kotem.
To też jeszcze kocie dziecko: w chwili kastracji jego mocz jeszcze nie śmierdział kocurem, prawdopodobnie nie ma jeszcze roku.
A psiak jest faaajny. Trzymam kciuki za dobry domek dla niego
