nieaktualne

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 14, 2007 23:04

Mysia pisze:Aga, przepraszam Cię bardzo, myślę,że długość życia kotki nie ma wiele wspólnego z ilością porodów.


Mylisz się. Im więcej porodów, tym krótksze życie. A skoro postulujesz opcję "jeśli rozmnażać, to regularnie" to rodząc co ruję są niezmiernie wycieńczone.

I ponawiam pytanie - czy wobec tego warto popierać rozmnażanie kotów rasowych, skazując je na ryzykowną ciążę i krótkie życie?


a czy ja gdzieś napisałam, że popieram? DOPUSZCZAM. I z tego co wiem, hodowcy nie kryją kotek co rujkę...

a bezdomniaczkom raczej wszyscy fundujemy zanieczyszczone środowisko i nawet bez provery chorują na ropomacicze.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob kwi 14, 2007 23:06

XAgaX pisze:
Mysia pisze:Ago, a czym rodząca kotka różni się od rodzącej kobiety i na czym polega to większe zagrożenie?


Porównaj, ile kotek, a ile kobiet umiera przy porodzie. Poza tym nie zdarza się raczej, aby kobieta rodziła kilka razy do roku po kilkoro dzieci.

Bez względu na poziom opieki w hodowli fizjologia rozrodu kota rasowego i nierasowego jest taka sama.


czy ja to neguję?
Poza tym ludzie, którzy świadomie pozwalają urodzić kotce domowej nie koniecznie muszą żywić ją obierkami od ziemniaków. Sądzisz, że taka kotka nie widzi weta? Sądzisz, że hodowcy za to dbają o kotki jak o własne dzieci? Z pewnością są i tacy, jednak to, co zdarza mi się widywać (w przypadku psów), każe mi sądzić, że są jednak w mniejszości...


jestem za tym, aby nie rozmnażać ŻADNEJ kotki nierasowej, i żeby rozmnażaniem kotów RASOWYCH zajęli się tylko hodowcy dbający o kotki jak o własne dzieci.

Nie rozumiem Twojego usprawiedliwiania rozmnażania, naprawdę.


Aga, ja nie usprawiedliwiam rozmnażania. Próbuję Ci tylko pokazać, że jesteś niekonsekwentna. Jeśli już chcesz kogoś przekonać, że ciąża i poród szkodzą, to one tak samo będą szkodzić kotce rasowej, jak i dachowej. A Ty uważasz,że nie ma nic złego w rozmnażaniu kotów rasowych. Więc pytam - jak to nie ma nic złego? A ciąża? A poród? Tak samo ryzykowne.
Poza tym sztucznie dzielisz świat kociarzy na złych opiekunów kotek dachowych, które zaszły w ciążę i na pewno nie mają ani właściwej opieki, ani karmy, a rodzić będą pod stertą desek oraz na wspaniałych hodowców, którzy nad koteczką się trzęsą i nieba by jej przychylili. Tymczasem bywa odwrotnie niestety.... I nie ma to wiele wspólnego z rasowością lub jej brakiem.
Różnica jest tylko jedna - koty rasowe da się sprzedać, a "dachowe" - jeśli nie będą miały szczęścia - trafią na "Sielankę", albo do schroniska. O patologii topiącej kocięta nie mówię. Mam na myśli normalnego opiekuna kota domowego, który kocha swoją kotkę i po prostu nie ma pojęcia o tym, co się dzieje w schroniskach dla zwierząt i nie zetknął się osobiście z problemem bezdomnych zwierząt.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 14, 2007 23:11

XAgaX pisze:[a bezdomniaczkom raczej wszyscy fundujemy zanieczyszczone środowisko i nawet bez provery chorują na ropomacicze.


Aga :lol: , no to powiedz mi, czym się różni środowisko, w którym przebywa bezdomna kotka od tego, w którym przebywa kotka domowa, która właśnie wyszła na spacer? Oddychają tym samym powietrzem, czyż nie?

Nie postuluję, by rozmnażać regularnie, w ogóle nie postuluję czegoś takiego. Piszę jedynie, że regularne ciąże i porody pozwalają uniknąć ropomacicza. Natomiast ja sama uważam, że aby nie przyczyniać się do pomnażania nieszczęść, jak to kiedyś ujęła Aniela, najlepszym wyjściem jest kastracja.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 14, 2007 23:16

Mysiu, nie pozwala uniknac ropomacicza. Pozwala jedynie zminimalizowac ryzyko wystapienia. Serio.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 14, 2007 23:16

a ja powiem tak: właśnie argumenty zdrowotne przekonały mnóstwo osób na psim forum, które moderuję, do kastracji suczek- tych rasowych, i tych niekoniecznie. Albo do dokładniejszego przemyślenia decyzji o rozmnażaniu, która była zwykle odkładana na święte nigdy.

A regularne ciąże i porody jedynie długowieczności pozwalają uniknąć, ropomacicza niekoniecznie.

uważam, że nawet jeśli kotka dachówka ma super warunki, a choć raz świadomie dopuszczono do tego, aby rodziła młode - nie jest to dobry dom. Tak nie postępuje miłośnik kotów.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob kwi 14, 2007 23:26

Myszka.xww pisze:Mysiu, nie pozwala uniknac ropomacicza. Pozwala jedynie zminimalizowac ryzyko wystapienia. Serio.


OK, Myszko, niech Ci będzie, ale to jest na takiej samej zasadzie, na jakiej mówimy,że sterylka pozwala zminimalizować ryzyko wystąpienia raka sutka - jednak wierzymy w to,że sukę czy kotkę przed tym chronimy.

Aga, wiesz, sukces to jest sukces i każda wykastrowana suka więcej to plus, ale mam wrażenie,że ci ludzie dlatego się dali przekonać argumentom zdrowotnym, bo wizja zatłoczonych schronisk do nich nie przemawia. Czyli nie dlatego postanowili wykastrować sukę, bo wiedzą,że psów jest na świecie za dużo, a dlatego,że wolą to zrobić, niż pozwolić jej zachorować. W rezultacie ich świadomość wcale się nie zwiększyła.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 14, 2007 23:30

Mysia pisze:
Myszka.xww pisze:Mysiu, nie pozwala uniknac ropomacicza. Pozwala jedynie zminimalizowac ryzyko wystapienia. Serio.


OK, Myszko, niech Ci będzie, ale to jest na takiej samej zasadzie, na jakiej mówimy,że sterylka pozwala zminimalizować ryzyko wystąpienia raka sutka - jednak wierzymy w to,że sukę czy kotkę przed tym chronimy.


głównie jednak wierzymy, chyba że suczkę czy kotkę wykastrujemy przed pierwszą względnie drugą rują :wink:

po prostu jakoś nie widzę, aby rodzące x razy w roku przez x lat bezdomniaczki były wolne od ropomacicza...

Aga, wiesz, sukces to jest sukces i każda wykastrowana suka więcej to plus, ale mam wrażenie,że ci ludzie dlatego się dali przekonać argumentom zdrowotnym, bo wizja zatłoczonych schronisk do nich nie przemawia.


najczęściej było to myślenie pt. : "ale MOJE szczeniaki nie będą przecież bezdomne" :roll: moim argumentom zdrowotnym przyklaskiwała wetka, co ciut zwiększyło ich działanie 8)

Czyli nie dlatego postanowili wykastrować sukę, bo wiedzą,że psów jest na świecie za dużo, a dlatego,że wolą to zrobić, niż pozwolić jej zachorować. W rezultacie ich świadomość wcale się nie zwiększyła.


jak to nie? :wink:
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob kwi 14, 2007 23:31

Mysia pisze:
Myszka.xww pisze:Mysiu, nie pozwala uniknac ropomacicza. Pozwala jedynie zminimalizowac ryzyko wystapienia. Serio.


OK, Myszko, niech Ci będzie, ale to jest na takiej samej zasadzie, na jakiej mówimy,że sterylka pozwala zminimalizować ryzyko wystąpienia raka sutka - jednak wierzymy w to,że sukę czy kotkę przed tym chronimy.


Mysiu, to nie chodzi o to, czy mi bedzie, czy nie.
Niestety, spotkalam juz regularnie rodzace z ropomaciczem.
I owszem, kastracja po pierwszej ruji minimalizuje ryzyko wystapienia raka sutka do kilku procent. Potwierdzone badaniami naukowymi. Przed ruja (wczesnakastracja) minimalizuje niemal do zera.


Nigdy nie twierdzilam, ze jako taka sama w sobie znosi to ryzyko calkowicie.


Owszem, jesli znosi calkowicie czegos ryzyko, to wystapienia ropomacicza. Z braku macicy wlasnie :)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 14, 2007 23:32

oraz raka jajników i macicy. Z braku tychże 8)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob kwi 14, 2007 23:37

Niestety, nie likwiduje calkowicie ryzyka wystapienia raka sutka, Ago. Natomiast pomaga w ograniczaniu nadpopulacji, a co za tym idzie, bezdomnosci zwierzat.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 14, 2007 23:40

A więc jest to (czyli brak zagrożenia ropomaciczem) jej niewątpliwy plus, poza sprawami oczywistymi jak zapobieganie ciąży- z przyczyn równie oczywistych, czyli z braku macicy i organów towarzyszących ;-).

Myślę,że różnymi sposobami próbujemy uświadomić ludziom to samo, więc chyba nie ma się o co spierać :-).

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 14, 2007 23:43

Myszka.xww pisze:Niestety, nie likwiduje calkowicie ryzyka wystapienia raka sutka, Ago. Natomiast pomaga w ograniczaniu nadpopulacji, a co za tym idzie, bezdomnosci zwierzat.


wiedziałam o tym, tylko nie dopisałam :oops: natomiast podobno znacznie ogranicza wykonana przed 1, max. 2 rują. Dobre i to.

a o nadpopulacji trąbię wszędzie, nawet w podpisie :wink:

Mysiu, z ostatnim zdaniem zgadzam się w 1000% 8)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie kwi 15, 2007 16:09

Mysia pisze:ciąża i poród to stany jak najbardziej naturalne dla ssaków, w tym ludzi. Czy kobiety też chciałabyś przekonywać do tego, by nie miały dzieci, bo to skróci im życie?


Cóż, nie tak dawno wszystkie media ukazywały historię kobiety, która w wieku 37 lat zmarła rodząc 12 dziecko.
link do wiadomości
http://media.wp.pl/wiadomosc.html?kat=31314&wid=8597129

Poza tym w hodowlach kotki nie rodzą dwa razy w roku, tak jak te "wolno żyjące", co niestety mam przykrość obserować obecnie na moim osiedlu. Hodowlane kocice rodzą - poprawcie mnie jeśli się mylę - 1 miot na 2 lata i karierę macierzyńską kończą w wieku około 5 lat. Bezdomniaczki też, tyle że u nich spowodowane jest to na ogół śmiercią, a nie sterylizacją :(

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie kwi 15, 2007 16:31

Lisabeth pisze:
Mysia pisze:ciąża i poród to stany jak najbardziej naturalne dla ssaków, w tym ludzi. Czy kobiety też chciałabyś przekonywać do tego, by nie miały dzieci, bo to skróci im życie?


Cóż, nie tak dawno wszystkie media ukazywały historię kobiety, która w wieku 37 lat zmarła rodząc 12 dziecko.
link do wiadomości
http://media.wp.pl/wiadomosc.html?kat=31314&wid=8597129

Poza tym w hodowlach kotki nie rodzą dwa razy w roku, tak jak te "wolno żyjące", co niestety mam przykrość obserować obecnie na moim osiedlu. Hodowlane kocice rodzą - poprawcie mnie jeśli się mylę - 1 miot na 2 lata i karierę macierzyńską kończą w wieku około 5 lat. Bezdomniaczki też, tyle że u nich spowodowane jest to na ogół śmiercią, a nie sterylizacją :(

Limit miotów (w FIFe, nie wiem, jak jest w innych organizacjach) to 3 mioty na 24 miesiące. Nie ma (znowu mówię tylko o FIFe) górnego limitu wieku, w którym kotka kończy karierę hodowlaną. To są bardzo indywidualne sprawy. Znam kotki rodzące raz w roku i rodzące długo, bez żadnych uszczerbków na zdrowiu, zadbane, odchuchane i niewyglądające na swój wiek. Są też kotki, które trzeba kastrować wcześniej - z różnych względów.

A wracając do argumentów, że natura dała kotkom macice, jajniki i ruje - idąc dalej tym tropem, autorka watku konsekwentnie nie powinna martwić się stanem sutków kotki, przecież Natura to sama rozwiąże :roll:
Tylko problem w tym, że o naturalnym życiu już nie sposób mówić w stosunku do naszych kotów...

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 15, 2007 17:24

Lisabeth, a czy Ty nie zauważyłaś może, że nie przeciwstawiam tutaj kotki wolnożyjącej kotce hodowlanej, tylko kotkę domową nierasową kotce domowej rasowej i zakładam,że obydwie są tak samo zadbane?

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Marmotka, Tundra i 1402 gości