Stada unoszacych sie nad dzialka obrzydliwych owadow unieruchomily naszego kota pod tarasem, w zwiazku z faktem, ze wlaza mu do oczu, nosa, uszu, pysia i zaplatuja sie w futro. Kiedy kot wychodzi, spaceruje chwile przyczepiony do ziemi calym brzusiem, z polprzymknietymi oczami i jest wyraznie nieszczesliwy Czy wobec tego na kocia siersc mozna stosowac cos, co meszki by odganialo, czy po prostu zostawic kota w domu?
zuza pisze:Na ludzi dzialal taki zwykly zapach waniliowy do ciasta... ale czy kot bedzie sobie zyczyl tym byc pokropiony? i czy mu nie zaszkodzi?
Dużo kotów lubi wanilię, przynajmniej moje (Misiunio uwielbiał lody, Cipiór pcha się z nosem do ciast). Zapach do ciasta chyba nic takiego gryzącego nie zawiera? A jakby tak "poperfumować" go na karczku, jak odpchliwaczem?