Tosia chyba właśnie jest u weta, ja niestety już w domku. Wiem, że dostaje kroplówki, że bardzo się buntuje przy tym i robi różne przedziwne sztuczki i uniki. Jeść sama nie chce, trzeba ją karmić.
I wymiotowała, a w wymiotach pojawiły się robaki.
To wiem od Drynci, ale mam nadzieję, że dziś po wizycie u doktor Ewy sama napisze

Prawda, Drynciu?
