Wczoraj zadzwoniła do mnie pani chętna na małą koteczkę. Okazało się, że kilka osób dostało telefon do p. Krysi z informacją, że ma kocięta do oddania. Umówiłam się, że p. Krysia podaje im mój telefon i ja dokonuję weryfikacji. Pierwsza rozmowa wypadła pomyślnie, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to buro-biała dziewczynka ma dom
