słońca nie było

robaczków też nie

do kitu takie wakacje
za to Georg złapał 4 myszy, z czego jedną zjadł w całości (bleee), drugiej odgryzł głowę, pozostawiając resztę na schodach (bleee, bleee

), dwie pozostałe przyniósł w prezencie TŻ-towi.
Klemensik ożywił się, mimo pogody spacerował, nawet biegał po podwórku, cały szczęśliwy

chyba naprawdę troszkę akumulatorki naładował, bo oddycha spokojniej, więcej się bawi...
Dziś o 20.00 jedziemy na biopsję

boję się, boję się tak okropnie, że nawet myśleć nie mogę... wczoraj kłuliśmy Kminkę - z wiadomym wynikiem

dziś będziemy kłuć Klemensa...
