Moich dziewięć skarbów.a może więcej?fotki

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob kwi 07, 2007 22:14

Dorciu ogromnie mi przykro.
Pogody i spokoju w te święta.
Nataniel lat 12:)

Alina1971

 
Posty: 12757
Od: Sob maja 21, 2005 17:33
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój/Śląsk

Post » Sob kwi 07, 2007 22:33

Alinko tobie równierz WESOŁYCH ŚWIĄT .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 07, 2007 23:45

Boże drogi, Dorotka, ja dopiero przeczytałam :( Nie mogę uwierzyć... Pamiętaj, nie odszedł niekochany. I zrobiłaś dla niego tyle dobrego. Kochana, tulę Cię mocno. I dużo równowagi duchowej życzę z okazji świąt.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 08, 2007 7:26

Madziu tobie tez duzo dobrego , a ja chyba mam juz dość ,widze mordke tego maluszka ,widze go wszędziej ,nie tak miało być ,nie tak......
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 08, 2007 13:18

Będzie jeszcze długo bolało. :cry:

Masz jednak inne koty,. One cię potrzebują.
Jak którys z moich kotów odchodzi to pozostałe są dla mnie pociechą.

Z pewnością niejednego kociaka jeszcze uratujesz. Gabiś wróci.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie kwi 08, 2007 17:16

MOj syn i mąż pojechali do rodziny ,uprosiłam ich ,to trudny dla mnie dzień ,wole samotność,siedze sobie sama ,rano poszliśmy na cmentarz do moich rodziców,oni pojechali a ja ...siedze ,pustka,dupowaty mam charakter,na stole ciągle leżą 3 dawki aniprazolu ,skrzętnie podzielone przez wetke żyletką,ja wiem ,to ucichnie ,jak wszystko z czasem mniej bedzie swędziało,ale teraz mysle i mysle ,na dogomanii wyczytałam że ta sama ...... chandluje teraz szczeniakami ,Boże czy ta kobieta nic nie czuje tylko pieniądze,przecież tam idziemy czyści ,bez niczego ,wszystko zostawimy na ziemi,tak bardzo prosze o adres do tej kobiety ......kupie cos od niej ,może uda mi sie cos wydrzeć....
Zakocona będzie długo bolało ,wiem .....malentasa już nic nie boli..
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 08, 2007 17:55

Dorciu , trzymaj się .

Gabiś już przynajmniej nie cierpi, zrobiłaś wszystko co było można.
A tak naprawdę, gdyby nawet przeżył, nie wiadomo jak by żył z takimi ogromnymi problemami zdrówkowymi.
Z całego serca pozdrawiam świątecznie i życzę, żeby czas jak najszybciej przyniósł ukojenie.

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Nie kwi 08, 2007 18:31

Beatko dziękuje .
Najwięcej świętowania miały moje koty ,Kropka wymościła sobie gniazdko w koszyczku ze święconką,nawet na sekunde nie mogłam sie ich pozbyć ,stół jest przecież dLA kotow,wędrówki po wędlinie ,,wyskakiwanie znienacka na stoł,łowienie w barszczu ,poprostu oszalały ,nigdy nie brały udziału w takim święcie ,zawsze wszystko robiliśmy na dole u rodziców a cała gromada mieszkała z nami na górze ,teraz wszystko się zmieniło...dostały głupawki.


a u Gabisia pieknie rosną wiosenne kwiatki........
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 09, 2007 0:23

Pożegnałam wiele zwierząt. Między innymi Plaona - kota, który miał tego pecha, że urodził się w TYM domu. 18-letnią Misię, która rosła razem z moją córką.
17-letniego ON-ka, wymarzonego psa, towarzysza dziecięcych zabaw, wiernego i wyrozumiałego. Ślicznego i kochanego, niespełna ośmioletniego Springera Walijskiego, który zmarł po operacji nowotworu, niestety w lecznicy a nie na moich rękach.
Ale życie beż zwierząt to nie to, dom bez zwierząt nie jest domem. Gdy piszę, na mich kolanach śpi sobie błogo Gienia z Koła a obok jej brat Kazik. Z lewej pochrapuje następny walijczyk - Toninka, po którą jechaliśmy z mężem po nocy do Katowic, żeby zdążyć odebrać ją przed otwarciem wystawy, od osoby, która przywiozła ją dla nas z Czech. Na Fotelu obok wyciąga się Rudolf - sjamopodobny kotek forumowy. Poza zasięgiem mojego wzroku, ale jest , na pewno jest, Pelka - od Elżbiety P, która miała przyjechać tylko na leczenie.
Dorciu - on był jedyny i niepowtarzalny. Każdy jest jedyny i niepowtarzalny. Nie każdemu jesteśmy w stanie pomóc.

Świat nam się czasami kończy, a życie kpi z nas i trwa nadal.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pon kwi 09, 2007 0:29

Tak mi przykro :cry: Śledziłam wątek ale dopiero teraz przeczytałam smutne wieści :( Dorciu - bądź silna, zrobiłaś dla niego wszystko co mogłaś...
Obrazek
Lelek [*]
ObrazekLuna

kuchatka

 
Posty: 359
Od: Czw paź 06, 2005 16:49
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 09, 2007 8:04

otka ,masz racje byl niepowtarzalny,ja to wszystko rozumiem tylko jak to ująć nie umiem sobie z tym poradzić........życie bez zwierząt byłoby puste ,mam ich przeciez tyle,ale każde wnosi co innego ,jak schodze na dół tam dopiero zaczyna się życie ,bo pancia przyszła,oblegaja mnie z każdej strony ,każde chce być jak najblizej,w sumie jak siadam na fotelu to mam na sobie kilkanaście kilo miłości,mogł i Gabiś być jednym z nich ...
okrutne to wszystko....
nie wiedziałam że ty tesz miałaś kota z Tamtąd i że tak sie skonczylo ....chyba nic nie wiem ,mam nadzieje że Fredek przeżyje a Julus już dawno zapomniał jakie miał dziecinstwo i jest szczęśliwym pulpecikiem..

kuchatka dziękuje..
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 09, 2007 20:32

Pisałam Ci Dorciu o Platonie. Kajałam się chyba wszystkim bliżej mi znanym na tym forum. Walczyłam o niego przez trzy lata. Tyle udało mi się utrzymać go przy życiu. Gdy się poddał - koniec przyszedł bardzo szybko.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Wto kwi 10, 2007 8:36

przepraszam otka ,tak pisałas mi o nim ,tyle że ja skojarzyłam z ta interwencją,przepraszam, cie bardzo.
To też mi nie daje spokoju tyle lat ta ......uprawia ten proceder ,to znęcanie sie bezlitosne na niczemu niewinnych stworzeniach ,a gdzie ci wszyscy co w koło niej mieszkali?/dlaczego nikt...zaczynam ,ale tam wciąż są koty i psy ,tam wciąż znęca się w okrutny sposob ta ..... czy naprawde nic nie można zrobić?????teraz sprzedaje szczeniaki............proponowałam abyśmy się tam wybrali i cos może wykupili ,ukradli?no chodzą mi po głowie okropne mysli ...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 10, 2007 16:13

Gabiś miał również cukrzyce,wszystko miał czego nie powinien mieć :cry:

Baba handluje szczeniakami ,Boże jak mnie to boli że nic nie moge zrobić ,nic ,siedziec i pomstować albo ryczeć a tam znow się mnożą takie biedne Gabisie.......

Któras z kotek nasiusiała mi na fotel ,nigdy tego nie było ,czy to nowe mieszkanie ,czy rujka u Niuni,nie wiem ,wiem że usiadłam na fotel i zrobilo mi się ciepło....i okropnie smierdząco,jestm uczulona na koci zapach ,jak dotąd oszczędzały mi takich atrakcji ,chodze jak pies gonczy z nosem przy ziemi i niucham ,niucham ,niucham ,zamorduje koty jak sie to powtórzy,poprostu zamorduje ,może sie wystraszą....


chyba będe miała krolika ,malutki jest ,może 8 tyg. szukam klatki ,odkupie gdyby ktos miał ,niechce go trzymać w kartonie ,niezaleznie czy bedzie krótko czy długo...jak by ktos mial to prosze....i rady jakies ... królis ma długie uszka i chyba jest barankiem..
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 11, 2007 6:04

puki się nie zamknie temat pseudohodowli nie mam szans nie mysleć o Gabisiu :cry: ja wiem że takich jest wiele,jeżdząc z Gabisiem na Białobrzeską spotkałam pana który miał pieska ,owczarka z takiej pseudhodowli ,walczył o niego długo ,szczenie juz pare razy schodzilo,jak widziałam go ostatni raz to sunieczka wylizała mi ryjca ,była na dobrej drodze ....ale wielu szczeniakom się nie udało :cry: probowali dobrac się im do tyłka ,mam nadzieje że w 100% to im sie udało.



niedługo będzie u mnie krolik ,malutki ,nie bardzo wiem co i jak ,tz. miałam krolika ,nawet z rod. lwa ale jakos tak inaczej wtedy było inne produkty itp.
ciekawa jestem reakcji zwierzynca ,bo domownicy to mnie powieszą ...
Kropka napewno wlezie do klatki,moj ciumkacz jest niesamowity ,niestety wciąż ucieka na schody jak tylko znajdzie szpareczke w dzrzwiach,ja z psami na spacer a ona juz myk do dawnego mieszkania .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości