Miziaki dla Cipióra.Dawno nie zagladalyscie.
Z kierowcami nie bylo problemuani tez z wspolpasazerami.Czarus zmienil swoje zachowanie-z grzecznego kotka na bardziej przejmujacego sie

Pomialkiwal,wylazil z koszyka,wywalil jezorka jak piesek i dmuchal jakby mu sie chcialo pic.Na koniec nasikal mi na spodnice.Musze przyznac,ze pachnialam nieladnie
Kasia D znalazla nas bez problemu i pojechalismy do doktora Zieby.Okazalo sie,ze tamte zdjecia rentgenowskie byly zle zrobione i trzeba bylo zrobic jeszcze raz.Jezdzilismy do innej pani wetki.Czarus nie dal sobie zrobic zdjecia(chyba dorasta).Dostal "glupiego Jasia" i sie udalo.Doktor Zieba juz wie co sie stalo Czarusiowi.Z tego co ja zrozumialam ,to jakis maly kawalek oderwanej kosci kregoslupa zle sie zrosl i uciska na nerwy.Niestety operacja moglaby sie odbyc,ale nie wiadomo z jakim efektem.Gdyby sie udalo moj kicio mialby szanse na normalne zycie.Na razie doktor sie nie podejmuje,bo to baaardzo trudno

Ale obiecal,ze przemysli i sie zastanowi,a w czwartek da odpowiedz,czy cos sie uda.Wtedy moja mama jedzie z Guciem na zabieg wyciecia niegojacej sie rany.Bardzo chce,zeby moje koty byly zdrowe ale na sama mysl o tych zabiegach robi mi sie niedobrze.Dzisiaj po tej podrozy sa po prostu wyczerpane.
Jeszcze musze przypomniec sobie jaki lek mam kupic na odlezyne Czarka.Zapomnialam nazwy.Zapytam Kasi .Moze ona pamieta?
Kasiu mozy Ty lepiej zrozumialas co z ta koscia i napiszesz dziewczynom?
Jeszcze raz dzieki KasiuD.Jestes wielka
