Dwa CKoty w jednym stały domku: Ebiś i Markiz - fotki!:D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 07, 2007 15:28

Oj, długo wieści nie było :oops:

Ale w sumie nie bardzo jest co pisać :lol: Chłopaki się dogadują, rano i wieczorem po jedzeniu się piorą a potem śpią (czasem razem :) ).

Ze zdrówkiem w miarę ok, ale chyba pójdziemy na jakiś kontrol i odrobaczanko, bo Markiz jednak czasem (choć rzadko) kicha. Zastanawiam się nad wetką, do której uczęszcza Rustie, a która robiła sterylkę kotce, o której już kiedyś pisałam. Bratowa mówi, że wetka wszystko tłumaczy, jest bardzo miła i nie zdziera kasy (za sterylkę wzięła 120 złotych, a za kolejne wizyty kontrolne i zastrzyki co dwa dni po 10 złotych). Tylko właśnie w kolejce trzeba czekać, bo lubi sobie pogadać, ale mnie to w sumie nie przeszkadza, u Kujawskiego też nieraz i godzinę siedziałam... Jak myślisz Magda? To jest wetka przyjmująca przy Zapolskiej, niedaleko mnie, więc mogłabym tam nawet na nogach chodzić (o ile będę w stanie ich donieść :twisted: ).

Aha, koty podzieliły strefy wpływów. Markiz stał się zdcydowanie synusiem mojej Mamy - to do niej przyłazi, na niej się rozkłada i jej się daje ugniatać jak plastelinka. U mnie to co nawyżej 5 sekund posiedzi, sprężyna jedna :lol: Może bym i była zazdrosna, gdyby nie mój synuś Ebiś :twisted:

Wczoraj doszłam do wniosku, że CK będzie musiało otworzyć nowy oddział - dla dużych, którzy zwariowali na punkcie swoich CKotów. Tak ciągle z mamą się zachwycamy kotuchami, tak do nich pogadujemy, że wczoraj chciałam czule przemówić do... gotujących się jajek 8O :lol: :lol: :lol: W ostatnim momencie się powstrzymałam przed wypowiedzeniem nad parującym garnkiem kwestii: "I jak tam u moich kuleczek kochanych?" :lol: :lol: :lol:

Dla wszystkich śledzących ten wątek - życzenia :D :
Obrazek

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 07, 2007 15:34

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Cudowne wieści :D :D :D :D :D
Co do wetki to nie znam, ale może warto spróbować, skoro jest tłumacząca i współpracująca...

Kartka cudna, a jeszcze drób blisko kocurków, a one tak lubią drób... :lol: :lol: :twisted: :twisted:

Wszystkiego dobrego na Święta. :D

Ps.
Ja tam gadałem do bułek ostatnio... :roll:

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Sob kwi 07, 2007 15:36

jak dobrze sie czyta takie relacje z CKDomów :lol: :lol: :lol:

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Wto kwi 17, 2007 15:17

Byliśmy dziś u weta, to miała być zwykła wizyta kontrolna połączona z odrobaczaniem :( No i dobrze, że nie lubię sama odrobaczać, bo mogłabym nie zauważyć infekcji Ebisia :cry: Biedak jest chory, ma gorączkę (ponad 40 stopni), będzie dostawał antybiotyk i jutro go znowu zabieram do weta... Ponadto mam całą masę kropli i jakichś udoparniających rzeczy, które musze aplikować obu kotuchom do buziaków i nosków, nie wiem jak ja to przeżyję, ale cóż, będę się musiała nauczyć. Ech, dobrze, że je zabrałam dziś do tego weterynarza.
Ponadto okazało się, że Euzebiusz ma ostre zapalenie dziąseł, ale tym się zajmiemy dopiero, jak się wyleczy z infekcji.
Małego dziąsełka znacznie lepsze, tylko z przodu zaczerwienione i nad jednym ząbkiem z boku. Markiz dostał szczepionkę (podobno jakaś najsłabszą) i mamy ją za 3 tyg. powtórzyć. Poza tym dostał tabletkę na odrobaczanie, taką, którą się podaje 3 dni pod rząd. Generalnie z Markizem jest nieźle. Gorzej z Ebiśkiem, ale mam nadzieję, że szybko tę infekcję zdusimy!

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 17, 2007 15:53

Biedny Ebiś :( mam nadzieję, że infekcja minie raz dwa! :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro kwi 18, 2007 22:04

Dziś wizyta u weta - odsłona druga. Muszę przyznać, że wetka na Zapolskiej jest wcieleniem mojego wetowego marzenia - kocha kocury (sama ma 3, w tym jednego bez jednej łapki, a jednego, który notorycznie wypadał właścicielowi z okna - z 4 piętra :( ). Tłumaczy wszystko, także fizjologię kota, dziś np. poznałam budowę nosa 8) Na koniec rozpisuje za co się płaci, więc nie mam wątpliwości na co idzie moja kasa. A kilka z dziewczyn z miau mówi, że specjalistą też jest super (ja póki co nie mam żadnych zastrzeżeń, ale też mało się na tym znam). Jednym słowem, tak czuję, że to będzie to. Aha i jeszcze - odpowiada na moje upierdliwe smsy, pt. "zostawilam w poczekalni parasol, czy moglaby go Pani gdzies odlozyc?" - mowię Wam, anioł nie wet :lol:

Wracając do najważniejszego obecnie - zdrowie Ebisia. Jest lepiej, temperatura spadła do 39.5 (wetka mi powiedziała, że wczoraj się już przestraszyła tego 40.2...). Sam Ebiś nie sprawia wrażenia chorego... Bawi się z Markizem, je itd. bez zmian, zupełnie tego nie rozumiem.

Generalnie mamy w domu niezły cyrk. Rano, w południe i wieczorem musimy podawać leki - dopyszcznie i donosowo, obu panom. Mam na szafie rozpiskę w formie tabelki, żeby się nie pomylić, tyle tego jest :roll: Podawanie leków idzie nawet, nawet, sposób pokazany nam przez wetkę się sprawdza :D Ebiś co prawda dziś wieczorem już stracił cierpliwość i nie chciał otworzyć pysia, ale go przekonałam, że jednak powinien :twisted:

Jutro znów musimy zaliczyć wizytę (nie wiem jak to zrobię, bo akurat w godzinach otwarcia gabinetu mam zajęcia). Potem jeden dzień przerwy (ale za to dodatkowa tabletka do wpychania do gardzioła :twisted: ) i kolejna wizyta w sobotę. A w miesiącu maju przechodzę z mamą na odchudzanie :twisted:

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 18, 2007 22:13

asica pisze: A w miesiącu maju przechodzę z mamą na odchudzanie :twisted:

Asica, z czego chcecie się z mamą odchudzać??????? 8O
Ebi jest słodką krówką i niech szybko zdrowieje. Cyrku Ci nie zadroszczę - ja od jutra Bungusia będę torturoważ już nie tylko dopyszcznie, ale i dwoma zastrzykami dziennie :evil: A jako kocia "samotna matka" (moi panowie odmówili wspólpracy przy "torturowaniu kotów" :evil: ) wykonywac zabiegi będę dwuręcznie 8O. Może oboje z Bungiem to przeżyjemy....
Głaski dla obu kawalerów przepieknych :D

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 18, 2007 22:27

My się nie chcemy odchudzać, uwielbiamy dobre jedzonko 8) Ale jak tak dalej pójdzie z wizytami i lekami naszych najukochańszych, to przejdziemy na dietę warzywno-kaszogryczaną :lol:
Nie no, żart, póki co mam pieniężne zaskórniaki, ale zaskórniaki przechodzą właśnie intensywną dietę, mam nadzieję, że nie umrą z głodu :wink:

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 18, 2007 22:35

Hihi - to dokładnie jak u mnie. Ale ja już na SWOIM, rzecz jasna, żarciu oszczędzam, bo nie mam czasu na jedzenie :? Nie ma tego złego.....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 18, 2007 22:47

asica tylko moge się podpisać pod tym co napisałaś o wetce.
Kombinuję jak ją bliżej Bielska przenieść 8)
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw kwi 19, 2007 9:15

berni pisze:asica tylko moge się podpisać pod tym co napisałaś o wetce.
Kombinuję jak ją bliżej Bielska przenieść 8)


Chyba trzeba by ją do polecanych dopisać, prawda? Tam się nawet ktoś pytał już o Alvet. Czy to taka zmowa milczenia, żeby kolejki większe nie były? :twisted: :lol: Jakby co to uszanuję, usta na kłódkę, kluczyk won itepe :wink:

A dziś na wizytę idzie moja mama, stwierdziłam, że w moim przypadku lepiej nie opuszczać więcej zajęć :oops:

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 19, 2007 9:21

Biedaczek Ebiś na pewno szybko wyzdrowieje - w końcu udało Ci się uchwycić sam początek infekcji, więc naprawdę macie przewagę nad bakcylem ;) :ok:
Markiz tez ma objawy choroby?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw kwi 19, 2007 9:35

Jak badaliśmy ich pierwszy raz, to Markiz właśnie był zdrowiutki i dlatego dostał szczepionkę (nic mu nie było i można było dać). Krople do nosa dostaje, żeby zniwelować te świsty - wetka mówi, że pod wpływem chorób, które przeszedł, pewnie mu tam poprzerastało i że to się da zmniejszyć leczeniem. No to zakraplamy.
A co do objawów to w ogóle trudno coś powiedzieć, bo w przypadku Ebisia to jedynym widocznym gołym okiem był mały wysięk z nosa - moja mama myślała, że on się tak niezdara ubrudził w ten nosek... No i drugim objawem jest właśnie temperatura i tyle. Aha no i wetka wysłuchała świsty w górnych drogach oddechowych - w oskrzelach już jest czysto.
Oba zachowują się zupełnie bez zmian - biegają, biją się, kuwetkują, jedzą, domagają wypuszczania na balkon itp. W życiu bym nie powiedziała, że Ebisiowi coś dolega...

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 19, 2007 9:38

Za zdrówka kocie :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw kwi 19, 2007 19:33

Ebisiek dziś był znowu w swoim ulubionym miejscu :twisted: Temperatura znowu wysoka - 39.9 :( Wetka mówi, że to niemożliwe, że on tak hasa przy takiej wysokiej temp. i bardzo możliwe, że mu tak skacze z nerwów :roll: Bo on rzeczywiście się cały trzęsie, już jak go zapakuję do wikliniaka. Dlatego mam dziś zadanie domowe - zmierzyć kotu temperaturę. Dziś i przez kolejne 3 dni, 2 razy dziennie 8O Przecież się już tak pięknie nauczyłam dawać tabletki, czemu mnie jeszcze bardziej pokarało, no? :wink: Właśnie przez to, że dla Euzebiusza wizyty u weta są takie stresujące, robimy przerwę aż do poniedziałku i antybiotyk podawać będę dopyszczkowo. A bilans temperatur mam juto wysłać smsem.
Już się ucieszyłam, że będzie przerwa w dźwiganiu kosza, ale nie ma tak łatwo :twisted: W sobotę najprawdopodobniej wybieramy się z Markizkiem, żeby zobaczyć, czy on też czasem czegoś nie złapał i czy są postępy z jego furczącym noskiem.
Jak to dobrze, że futra dbają, żebym się czasem nie nudziła i żebym sobie wyrabiała mięśnie rąk 8) :lol:

PS. Parasol odzyskałam, p. Olga sama o nim pamiętała, zaczynam ją uwielbiać :lol:

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, CatnipAnia, Google [Bot], Google Adsense [Bot], luty-1, puszatek, squid i 163 gości