Pinky, Oliwka, Uszka, Lunitari i Napoleonka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 21, 2003 1:03

Alina pisze:Nerwica niestety nie jest uleczalna, można faszerować delikwenta tabletkami ale... niedługo.

Nerwica jest jak najbardziej uleczalna Alino, często nawet ustępuje samoistnie przy zmianie warunków środowiskowych. Problemy w leczeniu może powodować trwała nerwica, zwana czasem dla odróżnienia neurozą, która w wielu wypadkach też jednak ma potencjalnie dobre rokowania.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 21, 2003 1:40

Estrawenie, miałam i mam do czynienia z tym "paskudztwem" nie tylko u psa niestety. Tak, zmiana warunków jak najbardziej sprzyja zahamowaniu objawów - niestety tylko zahamowaniu a o powrót objawów tak łatwo, wystarczą podobne okoliczności nawet.
A o całkowitą zmianę środowiskową "na zawsze" bardzo trudno, najczęściej jest to nierealne przecież.

Nie jestem znawcą tematu do tego stopnia, aby próbować nawet dyskutować o tym. To co pisałam i piszę, piszę w oparciu o własne doświadczenia (o to mniejsza) i opinie lekarzy (psychiatrów również). Trudno mi ocenić oczywiście czy złych lekarzy, choć nie sądzę.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 21, 2003 3:02

Nie wiem, jacy to lekarze, ale pozostaje stwierdzić, że w Polsce leczenie nerwic (jak i neuroz) nie było dotąd zbyt rozwinięte. I kiedyś i teraz można spotkać nawet psychologów twierdzących, że "zaburzeń osobowości się nie leczy" 8O (autentyczny cytat).

Znam przypadki, gdy zmiana otoczenia, i to nie całego, a tylko stresogennego jego fragmentu, powodowała ustąpienie nerwicy. W sumie to dość powszechne zjawisko. Oczywiście gorzej, gdy taka zmiana nie jest możliwa - wtedy pozostaje terapia, a wówczas -> patrz wyżej. A rzecz komplikuje się jeszcze bardziej, jeśli nerwica jest skojarzona z głębszymi problemami charakterologicznymi (np. neurotycznymi lękami). To u ludzi.

Zaś jeśli o psach mowa – zastanawiam się, na ile można właśnie te ich skłonności lękowe (które mogą prowadzić do zachowań nerwicowych), nazwać zaburzeniem. Co mam na myśli – większość psów zdaje się bać gwałtownych dźwięków, tak jakby była to cecha dominująca w obrębie gatunku. U kotów, w podobnym natężeniu, jest to sporadyczne (np. z familijnej dziesiątki tylko jeden nie lubi, jak strzelają, ale do nerwicy mu daleko). Mogę tyłlko spekulować, co powoduje silną reakcję psów na niektóre typy hałasu i dlaczego właśnie im kojarzy się on z zagrożeniem, którego nie potrafią zażegnać, ale wydaje się, że takie skojarzenie ma miejsce.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 11:22

Wczoraj obie kotki dostaly indyczka. Oliwka najpierw...mala byla wtedy w lazience i jadla kleik. Olka jadla ze smakiem, a mala najwyrazniej skonczyla, bo przyszla do kuchni. Ona tak smiesznie nawoluje, jak chce sprawdzic, gdzie jestem :) takie miau....ale cichutkie :) przyszla i od razu przypiela sie do talerzyka Oli...a ta zapomniala na Pinky nasyczec z wrazenia. Malutka tak sie przesuwala, ze w koncu odsunela Ole zupelnie. Ta obrazona przyszla do mnie. Dostala na drugim talerzyku to, co szykowalam dla malej. Pinky spojrzala....i szybciutko do talerzyka Olki. I znow jadly razem. W koncu podzielilam indyczka na pol...i mala przysunelam do drugiego talerzyka, bo Olka z tego wrazenia przestala w ogole jesc i poszla schowac sie pod taboret 8O Oczywiscie po skonczonym posilku Pinky myla sie pod lozkiem, a Oliwka na nia polowala :( raz nawet naskoczyla i zdzielila ja lapa. Oj bedzie miala Olka za swoje, jak mala dorosnie....w koncu Olka przy malej jak dorosnie, bedzie malutka :) Ale na razie sie Wam przyznam, ze moze zle robie, ale zabieram mala ze soba do Opola, a do Oliwki przyjdzie moj tata w sobote wieczorem posprzatac i dac jesc. Nie moge zorganizowac calodziennej opieki dla brzdaca, a ona musi czuc caly czas czlowieka. Dlatego tez pojedzie ze mna. Pinky zreszta doskonale znosi wszelkie podroze..ma w nosie trzesienie samochodu i tym podobne rzeczy. I siedzi w kontenerku :)
Mam juz zgode hotelu, przyjma mnie z mala :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 19:01

Kilka zdjec (niestety na razie z kamerki :( przepraszam za jakosc)

Obrazek Obrazek

http://koty.rokcafe.pl/upload/22_05_Pinky_5.jpg
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 19:05

Ale puchate... :lol:

Jakbyś chciała sesji foto stworzenia, służę pomocą.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 19:06

Chetnie :)
A jak sie robi, ze jedno kolo drugiego jest? bez entera?
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 19:06

Trzecie zdjęcie zmieniłem jednak na link - ma ponad 60 kilo :?

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 19:07

kinus pisze:Chetnie :)
A jak sie robi, ze jedno kolo drugiego jest? bez entera?


Dokładnie, tylko ze spacją.

To się zmówimy - zajrzę z aparatem 8)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 19:10

OK :) moze w przyszlym tygodniu ? :)

Dziekuje...nie zauwazylam, ze takie duze :(
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 19:43

sliczne, male i puchate :D :love:

justy

 
Posty: 637
Od: Śro kwi 16, 2003 15:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 22, 2003 21:32

kinus z tego co widze po zdjeciach to Pinky ma juz pomaranczowo-zlote oczy, teoretycznie musi byc starszy niz 10 tygodni. Ja odbieralam swojego pierwszego Joszke w wieku 12 tygodni i mial juz zlote oczy a drugiego Jimmka w wieku 9 tygodni i jeszcze mial niebieskie, czyli teoria sie sprawdza :wink:
Ostatnio edytowano Czw maja 22, 2003 22:03 przez Pink, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

Post » Czw maja 22, 2003 21:36

Sliiiczne malenstwo :) takie puchate i okragle, o! Slodkie...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw maja 22, 2003 21:43

Mala nie ma zlotych oczu. Ma tylko delikatne obwodki, ktore swiadcza o tym, ze w przyszlosci bedzie miala bursztynowe. na rzie ma takie nieokreslone..ni to bure ni to zielonkawe. Ale ni powiem Wam teraz dokladnie, bo mala biega gdzies i zlapac ja jest trudno...niech sobie biega.
I na pewno nie ma nawet 10 tygodni :) a co dopiero miesiecy :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 22, 2003 21:45

:D zgadzam sie Kinus z tymi miesiacami i tygodniami 8)

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 45 gości