» Śro kwi 11, 2007 10:01
Wybaczcie, że zamilkłam na tak długo, ale życie trochę mnie poganiało, więc dostałam lekkiej zadyszki.
Panterka jest w lecznicy, ale to już zupełnie inna sytuacja. Kicia oswoiła sobie nowe miejsce. Kiedy rano nie ma wielu pacjentów chodzi po lecznicy swobodnie, również po zakończeniu wizyt ma wolną łąpę. Codzienne lecznicowe zamieszanie przesypia w klateczce.
Ma dobry apetyt, zaokrągliła się i z oczu zniknął ten okropny strach, a pojawiło się zainteresowanie. Wobec wetów jest przyjazna, chętnie się z nimi bawi, chociaz widać, ze kicia wiekszą część życia do tej pory spędzała na dworze. Jest bardzo ostrożna, każdy krok jest poprzedzony zastanowieniem, skupieniem. Nie przepada za braniem na rączki, napina wtedy mięśnie i chociaż nie ucieka, jest w każdej chwili gotowa do ucieczki. Ale chetnie daje głaskać się po łebku, wręcz łebek podsuwa pod rękę.
Wobec psów i obcych ludzi jest nieufna. Z Kizią, lecznicową rezydentką od 16 lat (sama Kizia ma już około 18!) dogadują się bez problemu.
Niestety nie robiłam Panterce nowych zdjęć, bo każda moja wizyta w lecznicy, była ostatnio związana z piląca potrzebą...u Czestreka odkryłam brzydki guzek, Marcyś popsuł sobie łapkę, "tymczasek" Angus walczył z kk, nicieniami, a teraz jest juz po kastracji i szukujemy się do czekającego na niego domku.
Obiecuję za kilka dni piękne foty Panterki...