Tulku - spokojnie, koteczka jest w dobrych rękach. Ja moja kotkę też konsultowałam u dr. Jagielskiego, a potem, podczas leczenia nasza wetka pytała go o pewne rzeczy - np. czy podać jakiś lek, czy lepiej inny.
W tej chwili odporność Twojej kotki jest zabezpieczona ze wszystkich stron. Niestety - na efekty podawania leków trzeba troszkę poczekać, Mojej kotce zaczęło się polepszać w jakieś 2-3 tygodnie po podaniu pierwszej dawki intronu, całkiem dobrze zrobiło się po jakichś 2 miesiącach (nie pamiętam dokładnie przedziałów czasowych, tylko w przybliżeniu).
Jeśli drugi test wyjdzie dodatni, to się nie załamuj, tylko walcz dalej. Nasza Nocka miała dodatnie dwa testy, robione w odstępie 3 miesięcy. Dostawała intron 6 miesięcy przed kolejnym testem, który wyszedł ujemny i potem kolejne 3 miesiące przed kolejnym testem, który też wyszedł ujemny. Możliwe, że wirus siedzi teraz gdzieś w Nocce, wbudowany w jej DNA (bo to taki wredny wirus), ale w tej ukrytej fazie nie jest groźny.
Powinnaś rozważyć teraz zatrzymanie kotki w domu - wypuszczanie jej na dwór przy tej chorobie niesie zagrożenia dla niej (jest dużo bardziej narażona na infekcje z powodu spadku odporności) jak i dla innych kotów (może je zarazić). No i nie należy jej szczepić na białaczkę. Czy to Twój jedyny kot w domu, czy masz jeszcze jakieś inne? Jeśli masz jakieś inne, to należy im zrobić testy i przy ujemnym wyniku - podać szczepionkę na białaczkę.
Głowa do góry, trzeba walczyć.
A ja wpisuję Zosię na listę białaczkowców, z nadzieją, na przepisanie jej na listę ozdrowieńców
EDIT: zapomniałam napisać o skutkach ubocznych - nie powinno być skutków ubocznych podawania interferonu ludzkiego w takiej dawce. Tak samo nie powinno być skutków ubocznych podawania scanomune. Co do unidoxu - to jest antybiotyk, więc jakieś skutki uboczne może mieć., chociaż u moich kotów (i wielu innych) nie wystąpiły. Przy podawaniu antybiotyku zawsze warto podać probiotyk - ja moim kotom w takich przypadkach podaję Trilac - wsypuję do jedzenia ok. pół kapsułki dziennie.