Dziękuję, Frotka na zdjęciu udaje miłą kiciunię... a tak naprawdę wpatruje się w gołębia na parapecie i co jej w tej łepetynie siedzi to wolę nie wiedzieć...izaA pisze:Karolinko, ale masz za to ładny podpis...
Pamiętam, pamiętam...izaA pisze:nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, pamiętasz?
Ale jak Frotka wczoraj dopadła Kluskę w łazience i aż jej pyś rozcięła to mi ręce opadły. Już chodzę po domu i mamroczę pod nosem: "Klusek, no zlej ją wreszcie, niech sobie nie myśli..."
Są takie momenty, że jest niby ok. Frot zagląda do łazienki, Kluś się gapi, nic się nie dzieje. Ostatnio podczas odkurzania było śmiesznie - Kluska na pralce, a Frotka... w pralce. Chyba muszę częściej odkurzać, to Frotce dobrze robi na nadmiar pewności siebie...
Szkoda, że takie scenki są rzadko. Normalną zabawą Frotki są podchody... tak długo łazi, zagląda do klusinych misek, włazi na sedes aż w końcu trafi się okazja i da się szarej włoić. Bo tak. Potem siada jakby nigdy nic na środku pokoju i z wdziękiem myje łapki po "mokrej robocie". Podlec mały
