Lord to perski kocurek z tego wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58136.
Kotek jest u mnie na tymczasie i najprawdopodobniej jest domek chętny wziąć go na stałe
Lord jak samo imię wskazuje jest ,,szlachetnie urodzony"

choć na razie na takiego niestety nie wygląda.Jest straszliwie zaniedbany,śmierdzący,od głaskania go na rękach robią się jakieś dziwne kluski

Nie jest tez wykastrowany

,więc jak się zapewne domyslacie cały pokój mam w żółtych kropkach

o aromacie bynajmniej nie kwiatowym

Tak na oko kot jest całkiem zdrowy,apetyt mu dopisuje aż zanadto,sprawy kuwetkowe też ok.
Jest okropnie miziasty,wręcz domaga się głasków o strzelaniu baranków nawet nie wspomnę a główkę ma,że ho,ho

Ta miziastość i łagodność przejawia się niestety tylko wobec ludzi,moje kociaste natomiast zostały przez gościa przywitane ząbkiem i pazurem.

Teraz pan arystokrata siedzi za karę zamknięty w pokoju i od wczoraj drze się nieprzerwanie

Jak to szlachcic chciałby na salony.Najgorsze,że ten lament ściągnął pod moje okno już chyba wszystkie koty w promieniu 10 km

Jutro do weta i robię z tym wszystkim porządek.Lord ma wyglądać i zachowywać się jak lord
A teraz właśnie czeka go mała przepierka
