Mała dziś zrobiła porządki w mojej kociej rodzinie
Uciekła z pokoju, w którym rezyduje.
Biegnąc, wydawała z siebie bojowe, przerazliwe okrzyki, a przed nią pędziły moje koty z naczelnym stada, czyli Faraonem
Po drodze zahaczyła o psa, któremu z dzikim wrzaskiem machała łapami przed nosem. Pies siedział ogłupiały, nie wiedział, co robić
Trwało to pięć sekund, po czym cwałem wróciła do pokoju Mariki i wskoczyła na swoje posłanie na łożku.
Zostawiła nas w ciężkim szoku i ogłupione moje koty z baaardzo grubymi ogonami.
Długo potem chodziły po pokoju, wąchając się nawzajem z pewną dozą niepewności.
Teraz leży i mruczy, chyba ze strachu i warczy na duchy, które, jej zdaniem, znajdują się w pokoju.
Moje koty długo nie mogły dojść do siebie

Ja też.
Myślę, że u niej zadziałały hormony przez tą pózną sterylkę, ona broni Mariki łóżka, jak gniazda
Nie schodzi na dół, tylko do kuwety, musimy ją karmić na łożku, bo inaczej nie je wcale. Tylko ludzi straasznie kocha, biedna malutka, bardzo mi jej żal...