Dostałam maila od p. Uli - niepokoi ją zachowanie Baburka. Kopiuje z niewielkimi skrótami:
"Przygarnięty kot dziwinie się zachowuje. W przednich łapach ma powyrywane pazury. W jednej dwa, a w drugiej jeden. Wg. "ucionych weterynarzy", którzy - jak Pani być może pamięta - chcieli wysterylizować wykastrowanego kocura, stracił pazury w drewnianej skrzynce. Ich zdaniem ktoś go musiał zamknąć i długo więzić, bo nie widać żadnych śladów walki.
Teraz - od 2 dni - kot ssie koncówkę tej łapy, gdzie brak 2 pazurów. Pluje na nią i potem ją wylizuje. Bardzo ostrożnie stawia tę łapę i nie pozwala jej dotknąc. Łazi - a raczej próbuje łazić na 3 lapach. Poduszeczki łapki nie są uszkodzone i nic w nich nie tkwi. Nie są też bardziej gorące, niż w pozostałych łapach.
Co z tym robić?"
Czy ktoś zetknął sie z podobnym zachowaniem? Do kogo powinna pójść p. Ula z baburkiem (bo do tej lecznicy w której pomylili kastrowanego kocura z ciężarna kotka juz nie ma zaufania)?
Nadal domek pilnie potrzebny. Na razie nikt nie odpowiedzial na ogłoszenie
