Colas pisze:Pusto jest strasznie bez troski o niego, bez myśli, co słychać u buraska...
Łzy kapią same...
Żegnaj mały "tucaku"...
Jadziu, wierzyłam, że się Wam uda...
Bardzo pusto

Ja tez byłam pełna nadziei.......
Mój dzień zaczynał się od niego, kukałam gdzie sie ulokował, jak wyglada, brałam na ręce, tuliłam, głaskałam, on tak pięknie mruczał.
W przedostatni dzień zastałam go na suszarce,leżał na granatowym kocyku, tak pięknie wygladał, spozierał swoim wzrokiem dzikiego żbika, szkoda że nie zrobiłam tego zdjecia

On topił sie w kocyku, lubił mięciutkie miejsca.
Fil wyznaczał mi godziny powrotu do domu, zawsze regularnie go karmiłam, ostatnio bez buntu. Zjadał, wychodziliśmy z łazienki, on hop na drapak i wyżył sie, chyba odreagowywał karmienie, przecież całe życie nikt do niczego go nie zmuszał.
Szkoda, że odszedł, bardzo szkoda......
Mam pięć kotów, wszystkie kochane, każdy inny, ale Fil był wyjątkowy.
Tęsknie za nim.................
