mirka_t pisze:Kiedy poprosiłam o pomoc finansową dla Bąbla to Blond Tornado, bechet, makosz11, Fraszka i Dakota wystawiły na bazaru fajne przedmioty z licytacji, których pieniądze miały iść właśnie na Bąbla. Od licytujących elfridy, fili, jupo2 i DamaKier otrzymałam 316zł. Wetowi zapłaciłam 100zł a resztę postanowiłam przeznaczyć na wyciągnięcie innego kota ze schroniska. Dzisiaj pojechałam do Sopotu i przywiozłam Marcysia. Przejazd i opłata za kota to w sumie 75zł.
Marcyś w podróży był bardzo grzeczny. W domu prycha i profilaktycznie bije łapami koty, ale te mu ustępują, więc nie jest źle. Na mizianie Marcyś ma zawsze ochotę. Ciekawe jak będzie z kuwetą.
Tak wygląda domowy Marcyś, który akurat pozował mi w klatce. Klatka jest otwarta i służy kotom za legowisko.![]()
![]()
Troche tych kotow masz Mirka,podziwiam cie tym bardziej wiedzac jacy sa niektorzy ludzie ktorzy uwazaja czesto osoby tobie podobne co opiekuja sie kotami czy psami za chore, a czy byloby tyle tych zwierzat na ulicach gdyby ludzie byli inni. Przypomina mi sie nasz pierwszy pies ktorego ojciec pracujac w MZK znalazl, byl to pudel ktory mial jak okreslil weterynarz 5 lat i nie mial zadnych swoich zebow,ktos mu je wybil,wykapany juz drugiego dnia nas obudzil szczekaniem,kanapowiec na kanape sie pchal,niestety po okolo 2 tych okazalo sie ze chorowal na gruzlice lub zapalenie pluc i mimo leczenia po miesiacu pobytu u nas zdechl.