Smutne... Jaki smutny ten marzec

;(
Brak mi slow zeby wyrazic to co teraz mysle, co czuje, bo doskonale Cie rozumiem Jadziu... 20 dni temu odeszla moja kotka nerkowa, ukochana, byla ze mna prawie 14 wiosen, a wspomnienia ostatnich chwil z nia spedzonych sa ciagle zywe, ciagle o niej mysle, Tesknie...
Wiem co to znaczy stracic ukochanego przyjaciela, ale niestety takie jest zycie... nic nie trwa wiecznie...

I chociaz robimy wszystko co w naszej mocy nie mozemy tego zmienic, a predzej czy pozniej ta chwila nastepuje. Ta smutna, tragiczna chwila... Ale wiedz, ze zrobilas wszystko co moglas, chcialas dla Fila jak najlepiej. On to wie i jest Ci wdzieczny. A teraz patrzy na Ciebie z zielonej laki, gdzie zawsze swieci slonce i dziekuje Ci kazdym promieniem slonca, ktory zsyla na ziemie specjalnie dla Ciebie. Jest szczesliwy, bo spotkal Cie na swojej drodze i teraz chce sie odwdzieczyc... zobaczysz ze to zrobi, podziekuje Ci najlepiej jak potrafi i TY sama najlepiej wyczujesz jak i kiedy to nastapi.
Trzymaj sie cieplutko
[*] dla Filemonka, ktory tak dlugo dzielnie walczyl...