


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
vaxa pisze:Witam,
a jak Lufka reaguje na psy? to ze kotow nie lubie nie przekresla psow, moze akurat sie dogadają?
Jesli TZ sie zgodzi i ona nie jest aqresywna do psow, to moze bym miala dla niej domek... mam 3 letnia sukę wychowana z kotami, aktualnie kotow brak.
vaxa pisze:rozumiem,moze znajde innego kota do adopcji, blizej mojego miejsca zamieszkania.
mirka_t pisze:Ona tylko lubi jak człowiek jej dogadza a nic w zamian nie wymaga.
mirka_t pisze:Po Lufkę pojechałam 7 miesięcy temu na prośbę dyrektorki bydgoskiego schroniska. Trafiła do niego gdyż atakowała niemowlę i żonę swojego opiekuna. Opuściła swój dotychczasowy dom, w którym spędziła 7 lat. Siedziała w kontenerku wstawionym do klatki. Nie wychodziła z niego wcale, nie jadła i nie piła. Chciałam ją wyjąć z, kontenerka ale wydała z siebie tak groźne dźwięki, że postanowiłam nie ryzykować i zabrałam ją z kontenerkiem. W domu udało się ją wytrząsnąć z nieszczęsnego kontenerka a ona biedna na widok gromady kotów i psa usadowiła się na lodówce. Przez następne dni nadal odmawiała jedzenia, nie schodziła z lodówki a na widok człowieka prychała, krzyczała, syczała i machała łapami. Cały repertuar dzikiego kota.
Nie mogłam pozwolić jej na długą głodówkę, więc przełamałam strach i zagoniłam ją do kontenerka. U weta nie poznawałam kotki. Była spokojna, mogłam ja głaskać, obejrzeć i pomacać. Dostała kroplówki a ja przestałam się jej bać. Przez kilka następnych dni zabierałam Lufkę do weta na kroplówki a w domu po próbowałam wcisnąć jej coś do pyszczka. Kupiłam Feliwy i krople Baha, aby przełamać jej traumę. Moja stanowczość wobec niej i te środki zaczęły przynosić efekty. Lufka zaczęła jeść. Niestety dostała też rujkę i było trochę wesoło, bo z krzyczącej i wiecznie niezadowolonej kotki przemieniła się w zalotną i tarzającą się po podłodze kicię.
Potem dopadły ją choroby. Chore gardło, zasmarkany nos, załzawione oczy a na koniec grzybica. Z wszystkim się uporaliśmy i Lufka jest już wykastrowana, ma wyczyszczone zęby i jest zaszczepiona na podstawowe choroby.
Lufka to kotka z charakterkiem. Dużo krzyczy, gdy coś jest nie po jej myśli, ale co najwyżej pacnie człowieka łapą. Zawsze mnie paca, gdy wkładam ją do kontenerka po wizycie u weta. Niestety miałam okazje przekonać się, kiedy Lufka jest zdolna do ataku. Luka nie cierpi awantur i krzyków. Raz koty o coś się pożarły i Lufka od razu przystąpiła do ataku. Złapałam ją w locie, gdy rzucała się na kota a ona wbiła się zębami w moją dłoń. Bardzo mnie nie uszkodziła. Drugi wypadek zdarzył się w Sylwestra. Jedno z kociąt przebywających u mnie dostało ataku padaczki. Kiedy trzymałam krzyczącego kociaka nadbiegła Lufka i ugryzła mnie w ramię. I tym razem skończyło się na zadrapaniach i siniaku. Podczas następnych ataków padaczki u kociaka zamykałam się z nim w łazience a Lufka dobijała się do drzwi. Potwierdziły się słowa jej byłego opiekuna, z którym mam kontakt do dzisiaj. Lufka jest zdolna zaatakować płaczące dziecko lub najbliżej stojącą osobę. Lufka nie przepada za czesaniem. Ja, aby ją uczesać zabieram ją do weta. Tam aż tak bardzo nie krzyczy. Mimo tych humorów i krzyków potrafi być miła. Przychodzi, aby ją pogłaskać, potrafi mruczeć i ugniatać łapkami. Czasem patrzy na mnie wzrokiem pełnym miłości. W oczach Lufki można odczytać jej nastrój. Oczy Lufki nie łzawią, jeśli jest zdrowa. Nie trzeba, więc ich przemywać. Właściwie Lufka nie jest kotem zbyt wymagającym. Potrzebuje tylko stanowczego, ale szanującego jej charakter opiekuna i spokojnego domu. Domu bez dzieci, psów i kotów. Ona chce być tą jedyną i najważniejszą. Myślę, że to idealna kotka dla mężczyzny. U mnie nie jest ona w pełni szczęśliwa.![]()
![]()
[URL=http://img374.imageshack.us/my.php?image=pict0031ym6.jpg][img
]http://img374.imageshack.us/img374/2623/pict0031ym6.th.jpg[/img][/URL]
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 39 gości