Moje dylematy związane z "chętnymi" na kota

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Czw mar 22, 2007 16:07 Moje dylematy związane z "chętnymi" na kota

Wczoraj dostałam telefon od znajomego, że z kolei jego znajomy szuka kotka. W pierwszej chwili pomyślalam sobie- super, kolejna szansa dla jakiegoś biedaka. Zapytałm się dla kogo> okazało się, że nie znam człowieka, więc pytam - jaki to człowiek, w jakim celu chcą kota, jaki mają stosunek do zwierząt. Jedyne info jakie dostałam to takie, że to dobry człowiek , że miał kota , ale zginął na drodze (i pierwsza wątpliwść) Czy kot będzie w domu? Otrzymałam odpowiedz, że tak. Pytam jaki mają stosunek do kastracji - odpowiedział, że będzie wykastrowany - no to ok. Jednak był i drugi telefon - kot nie może być dziki, nie może być ze schroniska :evil: , najlepiej czarny (nie wiem , czy potrafię zaakceptować kogoś , kto ma takie "wymagania" , no ale staram się być tolerancyjna i "zdrowo" podchodzić do sprawy.
Oczywiście poznanie nowych właścicieli jest obowązkowe

Mam jednak do was pytanie - co można zaakceptować szukając włąściciela dla kotka , nie znając go osobiście?

Przecież gdybym szukała domu dla jakiejś biedy, którą bym uratowała, prywiązała się do niej, to chciałabym dla niej jak najlepszy dom (nigdy jeszcze takiego nie znalazłam). Czasem myślę , że jedynie tu, na forum są ludzie, którym z czystym sercem oddałabym kicia , jednak czy to ma dyskwalifikować tych mniej "oświeconych".

Ciężko jest mi zaproponować komuś, kto szuka domu dla kotka "tych" ludzi, bo za nich po prostu nie ręczę. Chciałabym jechać, i ich poznać, ale mam tak mało czasu (praca praktycznie od 10 do 22) i na dodatek nie są z Mińska. Oczywiście pojadę tam, ae nie wiem czy tak szybko uda się "ich rozgryźć"

Nie chcialabym też , aby przez to jakiś biedak stracił szansę, chociaż pewnie jeśli nie ode mnie , to i tak wezmą sobie kota.

I nie wiem co mam robić, co mogę ewentualnie zaakceptwać, co jest kategorycznie nie do zaakceptowania?

skrzydelkomexico27

 
Posty: 508
Od: Czw lut 22, 2007 13:10

Post » Czw mar 22, 2007 17:01

jak dla mnie przede wszystkim najlepsza karma, żeby koto jak najmniej chorował i żeby niepokojące objawy zaspokajać wizytą u weta, a nie zaleczniem domowymi sposobami - bo są i tacy...

aoife

 
Posty: 250
Od: Czw sty 11, 2007 16:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 22, 2007 20:46

dla mnie najwazniejsze byłoby żeby kot był bezpieczny
a wiec nie był wychodzący a to wyklucza domki wolnostojące bo tam takiej mozliwosci przewaznie nie ma
bo nawet na najlepszej karmie kot może długo nie pozyc jak trafi pod samochod
w bloku musiały by byc zabezpieczone okna - nie byłoby sytuacji o których pisze teraz Jana czyli sezonie na koty "fruwające" a wiec wypadajace z okien
dopiero kastracja, karma, ogólny stosunek do zwierząt, co by zrobili gdyby kot się "kosztownie" rozchorował itd..
nigdy nie żwałowałam takich sobie domków i nie myslalam że może jakis biedny kot moglby tam trafic
kazdy z nich ma prawo do super dobrego i bezpiecznego domu
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw mar 22, 2007 21:05

Maryla-ja mieszkam w domku na wsi i moje koty nie wychodzą-zawsze jest taka możliwość. pewnie, że potrzeba więcej uwagi, ale jak się kota kocha, to się robi co trzeba, a nie co wygodniej. pewnie jest to też kwestia przełamania stereotypu.kot na wsi=kot na myszy=kot wychodzący

aania

 
Posty: 3275
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Czw mar 22, 2007 21:19

Skrzydelko :-) ,jestem tu nowa wiec moze nie powinnam sie madrzyc :-) Ale zdrowy rozsadek podpowiada zeby poznac tychosobiscie i wtedy decydowac . Ludzi ,moge sie przeciez do Ciebie pofatygowac ,zeby poznac Cie skoro chca zebys posredniczyla.
Albo inaczej ,mozna zdzwonic sie i dopytac osobiscie i wyczuc rozmowce.
Co by nie robic i jakby nie pytac i tak kot moze zle trafic .Ktos kto ma zle zamiary a troche sprytu to sobie poczyta na forum jakie odpowiedzi sa w cenie.
Moz e poprostu przekirowac ich na konkretne watki w necie niech sobie dobiora kota i podpisza umowe adopcyjna.
Mysle ,ze wogole takie posredniczenie to dosc trudna sprawa.A przeciez prasa pełna jest ogłoszen ,ze ludzie maja kocieta i oddadza.
Gdyby chciali to nic trudnego znalezc kotka.Moze w tym ich lenistwie i szukaniu kogos kto odwali za nich cala sprawe, i dostarczy kotka do rak własnych ,jest cos niepokojacego.
Moja rada jako miłosnika zwierzat i osoby majacej koty i psy ,nie bierze na swoje sumienie dobieranie kota dla kogos komu nie ufasz .
Maja miec kota to beda mieli a Ty nie bedzies z meczyc sie z pytaniem czy slusznie postapiłas.

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 22, 2007 21:48

No to ja chyba szczęsciara jestem. Szukałam kota dla mamy. Nigdy przedtem nie miałyśmy kota a na dodatek miał być rudy. Napisałam na forum bo zoreintowałam sie że są tu ludzie którzy doradzą, pomogą, a zwierzęta od nich są już znane - wiadomo o nich więcej ni o tych ze schroniska . Lenistwo?
Może i tak - ale kot którego che zaadoptować ma być ze mną przez wiele lat - to nie może być wybór przypadkowy.

Miałam duże wymagania według tego co przeczytałam. a jednak znalazł się ktoś kto nam zaufał.
8) chociaż wiem że jakby coś było nie tak to bym oczy miała wydrapane na bank :wink:


Romas ja rozumiem ze te koty które są do adopcji tu na forum nie należy wydawać tym leniwym ososbom?
Niech sobie spokojnie zyją w schroniskach i na ulicy, w przepełnionych domach tymczasowych, u cudownych ludzi u których zakocenie sięga zenitu? Byle nie u tych którzy sobie kota nie znaleźli?

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 22, 2007 22:21

agiis-s pisze:Romas ja rozumiem ze te koty które są do adopcji tu na forum nie należy wydawać tym leniwym ososbom?
Niech sobie spokojnie zyją w schroniskach i na ulicy, w przepełnionych domach tymczasowych, u cudownych ludzi u których zakocenie sięga zenitu? Byle nie u tych którzy sobie kota nie znaleźli?


niczego takiego Romas nie napisała
to trzeba sprawdzić co oznacza to lenistwo
bo może oznaczać że kot nie doczeka się miski wody przez kilka dni albo wizyty u weta gdy będzie taka potrzeba
to może mu w tym domu tymczasowym będzie lepiej bo w dalszym ciągu będzie miał szansę na lepszy dom - nawet po latach
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt mar 23, 2007 7:54

Ja nie zachęcam do wydawania kota byle komu, bez kompletnego rozeznania domku.
Ale czytam codziennie na forum - potrzebny dom, potrzebny tymczas, ratujcie kota....a jednocześnie dowiedziałam się że to że chcę kota z forum stawia mnie w szeregu ludzi leniwych którzy przychodzą na gotowe.
Nie rozumiem

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt mar 23, 2007 8:31

Czytam was tak oid wczoraj i muszę powiedzieć, że połowa z was to głupie nawiedzone baby. Ja też mam przyjre doświadczenia z nabywaniem kota---a to patrzono na mnie podejrzliwie, że pracuję 8 godzin, i że kot będzie sam, a to, że jestem panną i co będzie z kotem jak zajdę w ciążę. Czułam się wogóle winna i zmuszona do tłumaczenia, a te pytanie były nie na miejscu.Czułam się jak jakbym już dokonała jakiegoś przestępstwa. Pojawiały się też sugestie, że będę odwiedzana czy wręcz sprawdzana telefonicznie, co z kotem. Nie pomogły tłumaczenia, że miałam już jednego kota w swoim życiu i coś o opiece nad nim wiem i że kot miał się dobrze i był kochany.



Ja mam prośbę co do niektórych opiekunów tudzież opiekunek kociaków--skoro tak się trzęsiecie nad wydawanymi kotami, nie umiecie się z nimi rozstać emocjonalnie, TO PO CO JE WYDAJECIE?????? Wiem,że chcecie aby kociaki trafiły do ludzi odpowiedzialnych i dobrych, ale jak im będziecie sugerować, że są z góry nieodpowiedzialni i nie zasługują na "wasze" koty to może sobie darujcie wydawanie ich, a trzymajcie je u siebie, skoro tylko WY wiecie co jest dla nich najlepsze?

jukka

 
Posty: 21
Od: Pt mar 23, 2007 8:19

Post » Pt mar 23, 2007 9:09

Skrzydełko, najlepsze, co można zrobić, to skontaktować tych ludzi bezpośrednio z osobami, które mają koty do oddania - choćby zaprosić ich na forum albo podać nr telefonu :) żeby zadzwonili i osobiście porozmawiali.
Będąc pośrednikiem narażasz się na niezadowolenie jednej lub drugiej strony, łatwo o nieporozumienie, no i przede wszystkim - nie ma to jak bezpośrednia rozmowa, bo przecież rozmowa to nie tylko informacje, ale też stosunek do zwierzaka, który można między wierszami wyczuć :)



Jukka, jak obliczyłaś dokładnie tą połowę? Jakimi metodami?
Pozwól, że ja tez coś napiszę.
Musze powiedzieć, że połowa jukki to nietaktowna i agresywna osoba, której łatwo przychodzi ocenianie innych przez pryzmat własnej frustracji. Druga połowa jukki pewnie jest milsza, ale nie mieliśmy jeszcze okazji jej poznać.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt mar 23, 2007 9:14

Dokładnie takiej reakcji się po was spodziewałam. A liczyłam na rozsądną, logiczną dyskusję, popartą rzeczowymi argumentami. Ja swoje podałam, ale tak jak się spodziewałam spotkałam się tylko z potokiem słów, które nic nie znaczą, a utwierdzają mnie tylko w pewnych opiniach.

jukka

 
Posty: 21
Od: Pt mar 23, 2007 8:19

Post » Pt mar 23, 2007 9:19

Dlaczego piszesz do mnie w liczbie mnogiej? :)
Czy 3 zdania to potok słów?
Czy liczysz, że ktoś będzie z Tobą podejmował dyskusję na temat adopcji w odpowiedzi na Twój niemiły, zaczepny ton i pełne złości i chęci obrażenia słowa?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt mar 23, 2007 9:24

A w czym ja was obraziłam? Bo napisałam PRAWDĘ, a ona zawsze boli? Jak widzę was zabolała:) Wiesz, jednak nie będę z wami dyskutować, bo to nie ma sensu, wy nie chcecie, bo już dawno straciłyście zdolność logicznego myślenia. I nie obrażam was po raz kolejny- piszę PRAWDĘ:)

jukka

 
Posty: 21
Od: Pt mar 23, 2007 8:19

Post » Pt mar 23, 2007 9:27

Jukka, niezależnie od tego, czy coś jest prawdą czy posądzeniem, można to powiedzieć w sposób rzeczowy i kulturalny, można też w taki, jak robisz to Ty - obraźliwy.

Dla mnie EOT.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt mar 23, 2007 9:30

Jukka, panujcie nad swoimi emocjami jak na dorosłych ludzi przystało, to będzie Wam łatwiej w życiu. Współczuję Ci, zwłaszcza, jeśli jesteś osobą dorosłą. Dzieciom przecież więcej się wybacza.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 83 gości