Kluska i Frotka.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 22, 2007 10:32

Kicorek pisze:A ja trzymam kciuki :ok:
Dziękujemy - są nam bardzo potrzebne - wczoraj wieczorem Froterka jedna wykonała Klusi dziurę w tylnej łapce. Zołza.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw mar 22, 2007 10:43

kaa7 pisze:Dr Czerwiecki jest normalnie... zaklinaczem kotów.


Jest 8)
Jest wielki.

Tylko to czekanie :(

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw mar 22, 2007 10:57

Uschi pisze:Tylko to czekanie :(
Ale naprawdę warto. Czuję, że wreszcie mam "swojego" weta, któremu ufam. Dziś się okaże, jak się pan Dr spodoba Klusce - histeryczce.

A czekanie było całkiem śmieszne, była jedna pani z tych, co to nic im się nie podoba i cała poczekalnia miała cyrk za free :)

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw mar 22, 2007 19:26

kaa7 pisze: Dziś się okaże, jak się pan Dr spodoba Klusce - histeryczce.
Hmm... jakby to powiedzieć... spodobał się :D Kotka, która zawsze podczas wszelkich zabiegów siekała mnie i weta w krateczkę pozwoliła dr Czerwieckiemu na wszystko. Nawet się pomiziała o niego. Podczas zastrzyku nawet nie drgnęła. Nie musiałam jej trzymać, Dr sobie z nią gadał i robił swoje. Kluś nie krzyczał, nie wierzgał, po raz pierwszy nie mam żadnych śladów ani na ciele ani na psychice...

Wyraz twarzy mam nadal taki 8O.

A Dr jest :aniolek:

Aha, i Kluś był taniej, bo to już hurt :D

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw mar 22, 2007 19:31

Ooo 8O :D
A gdzie ten cudotwórca przyjmuje? Może z rudym tygrysem będę chodzić? ;)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30810
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw mar 22, 2007 19:37

Praga Północ, Pl. Hallera 6a. Wszystko jest w wątku o wetach, ale jak nie chcesz szukac to mogę tu wpisać wszystkie dane, łącznie z aktualnymi godzinami przyjęć Dr-a.

Ja jestem w szoku, ta wizyta była po prostu miła - i dla mnie, i dla kota. A Kluś to naprawdę histeryczka i aż do dziś nigdy mi ulgowo nie przeszło, zawsze były "sznyty" i porwane rękawiczki weta :twisted:

A wczoraj jeden psiak musiał czekać za drzwiami lecznicy - tak się rwał do gabinetu. Pan go trzymał na smyczy, a pies drapał w drzwi - zakochany musi być w doktorze obłędnie :)

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw mar 22, 2007 19:47

ooo, kolejna fanka pana dr :)

jak miło, jak chwalą sąsiadów.
ja uwielbiam, jak pan dr się kładzie przy pacjencie, no i jak wujkuje wszystkim moim futrom.

i jak z uporem maniaka do wszystkich kotów mówi per: pieseczku ;)
poza tym umie uspokoić zaryczane histeryczki nie tłukąc ich po głowie słuchawkami, choć widać, że ma ochotę.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw mar 22, 2007 19:48

Aha, to jakby co, to już znajdę 8)
Dzięki :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30810
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw mar 22, 2007 20:20

sibia pisze:ooo, kolejna fanka pana dr :)

jak miło, jak chwalą sąsiadów.
ja uwielbiam, jak pan dr się kładzie przy pacjencie, no i jak wujkuje wszystkim moim futrom.

i jak z uporem maniaka do wszystkich kotów mówi per: pieseczku ;)
poza tym umie uspokoić zaryczane histeryczki nie tłukąc ich po głowie słuchawkami, choć widać, że ma ochotę.


tak!!!

"przecież cię wujek nie skrzywdzi"... i "wyzywanie" od piesków też było... :)

w ogóle było fajnie :) nigdy nie sądziłam, że wygłoszę takie zdanie na temat wizyty z kotem u weta...........

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt mar 23, 2007 8:02

Gratuluję doktora 8) Też takiego mam i wiem, jaki to skarb :wink: O takich trzeba dbać, hołubić i kupować czekoladki :wink: Dalej czekam na poprawę nieznośnej Frotki :roll: i jak zawsze zaciskam kciuki :ok:
aaaa i dziękuję bardzo, przedwczoraj przyszła umowa adopcyjna, dołączyła do naszej coraz grubszej teczuszki :wink:
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon mar 26, 2007 9:18

Co taka cisza u mojego ulubionego duetu? :wink:
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon mar 26, 2007 10:07

Cisza ze względu na brak postępów.
Jedyna zmiana jest taka, że Kluska, która przez ostatni tydzień mieszkała w łazience zaczęła mieć dość odosobnienia. Frotki się nadal boi, ale coraz częściej próbuje wystawić łepetynę z klopa, a Frotka do tej pory jej za to nie stłukła.

Dziś rano głodny Frot obejrzał swoje miski i stwierdziwszy, że puste (jestem twarda i przed 7 nie daję) popędził zbadać miski klusiowe. No i popatrzyły na siebie trochę, ale żadnej masakry nie było - pewnie za głodne były. Potem Kluś zeskoczył z pralki i obejrzał sobie Frotkę siedzącą w przedpokoju. Znów nic się nie wydarzyło. Cieszyć się boję, ale może...

Dziś włączam cholernego Feliway'a... Niech one się już opamiętają...

A tak przy okazji - czy Feliway'a można przenosić do różnych pomieszczeń w ciągu tych 4 tygodni, czy musi być cały czas tam, gdzie się go włączyło na początku? Bo trudno u mnie znaleźć miejsce, w którym koty przebywają najczęściej, szczególnie, że najczęściej to one przebywają z dala od siebie. A chciałabym, żeby każda sobie "sztachnęła feromonka" :D

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon mar 26, 2007 10:10

Najlepiej wepnij na środku mieszkania - w przedpokoju na przykład
Ale przenoszenie nie powinno zaszkodzić :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon mar 26, 2007 10:32

Uschi pisze:Najlepiej wepnij na środku mieszkania - w przedpokoju na przykład
Ale przenoszenie nie powinno zaszkodzić :)
I tu problemem może być brak kontaktu w przedpokoju :wink:

Pomyślałam o przenoszeniu, bo:
- Kluś ostatnio 23 godziny na dobę w łazience, reszta różnie,
- Frotka głównie pokój, ale jako wszystkożerca często w kuchni patrzy mi na ręce,
- kuchnia otwarta tylko na mniejszy pokój, gdzie bywają obie, choć nie jednocześnie oczywiscie... itd.

Więc jeśli nie ma przeciwwskazań to chyba polatamy po chacie trochę :)

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon mar 26, 2007 16:55

Mamy Feliway'a. Oraz dylemat: gdzie go włączyć...

Z kontaktami to u nas cienko... W każdym pokoju tylko 1 sztuka, w rogu, przy samej podłodze. W łazience też 1, blisko drzwi. W kuchni 2: jeden prawie schowany za lodówką, drugi wciśnięty między ścianę a szafkę. Na razie w ten drugi wetknęłam, ale mam wątpliwości: feromonki w postaci ledwie widocznej smużki pary lecą sobie wesoło za szafkę. Szafka nie wykazuje anomalii w zachowaniu, poza tym to nie ten gatunek, więc to na nic.

Ogólnie wszystkie te kontakty gdzieś pochowane po kątach - w jednym pokoju pod regałem, w drugim za biurkiem.

No i gdzie ja mam to paskudztwo wetknąć, żeby cała sprawa miała sens???


A poza tym: strona "miau" mi się nie otwiera, i podpis też mi zdechł :cry: o sso chozzi?


Tak żeby było śmieszniej: TŻ wyleciał z domu pół godziny temu zostawiając pół obiadu. Właśnie zauważyłam talerz, umyty Frotkowym jęzorem. Oraz "zmywarkę" kulturalnie myjącą po jedzeniu pysio...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 99 gości