Sama nie wiem jak Fil sie czuje.
Troszke chodził, popija wodę. Pokarmiłam go, zjadł. Umyl lekko pysio.
Teraz siedzi na półce nad kaloryferem.
Niestety nie udało sie podać EPO. Było bardzo chorych zwierzat, kilka w ciezkim stanie. Czekałam do 19, w końcu moja wet ledwo zywa, poprosiła panią z apteki o przeliczenie ile z tych dwóch fiolek ma dostać Fil.
To przykre, ale ja nie jestem w stanie im pomóc.
Jutro o godz. 9 lece na podanie EPO i jesli sytacja sie powtórzy, nie wyjdę dopóki Fil nie dostane leku.
Jestem bezradna, nie moge mu pomóc

Serce pęka,że mój, jedyny który okazuje wielką wdzięczność swoim wzrokiem, tucaniem umiera. Zdaje sobie sparwę,ze podaniem EPO przedłużam mu ciut życie, że tylko na dni które mozna policzyć.... to bardzo boli.....