Na przekór...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 21, 2007 11:41

Dongi walczyła przy podawaniu tabletek. Nie mówiąc już o czyszczeniu uszu na początku. Na szczęście z upływem czasu chyba nabrała zaufania i to już nie były takie katusze dla mnie i dla niej. Za to jej małe córeczki były absolutnie nie do utrzymania. Bałam się aby w tej szamotaninie nie zrobić im krzywdy. Na szczęście wyrosły z nich niewiarygodne wprost amatorki ryb i spokojnie można im teraz przemycić leki w jedzonku. Szkoda, że mądrala Kaszmir to niejadek i oszukać się nie da.
Podawałam Zenkowi encorton 2 razy dziennie przez 5 miesięcy i nie było problemów jeśli od razu trafiłam tam gdzie trzeba, bo jak się gdzieś po drodze przykleił to było plucie.
Bechet bardzo współczuję, bo co innego "walczyć" z kotem nazwijmy to "wydolnym oddechowo" niż z takim wrażliwym biednym Kaszmirem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 21, 2007 12:26

Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że musimy podawać trzy rodzaje tabletek (oprócz tego maść i dwa rodzaje kropli), i to w częściach, więc jest trudno. Kawałeczki tabletek są malutkie i nie da się ich precyzyjnie umieścić w odpowiednim miejscu walczącego kota :wink:
No, i musze to zrobić na raz, bo później Kaszmir dostaje szału, więc tak czy siak muszę je czymś skleić w całość.
Ale co zrobić, mus to mus.
Tylko czasem się Wam troszkę pożalę :wink:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro mar 21, 2007 13:26

Ja strzelalam kuleczkami z chleba...Doslownie strzelalam. Podchodzilam do rozanielonego kota, glaskalam, on wyginal szyjke zeby go podrapac..i wtedy..palce jednej reki miedzy zeby, a druga wrzucalam kuleczke..
Dosc karkolomne. Dobrze jest dorwac kota tak, zeby dalo sie go soba ( brzuchem) docisnac lekko do sciany,:-) Brzmi glupio, ale tak nam to wychodzilo.Teraz jak o tym mysle, to on chyba jest jednak grzecznym kotkiem.. nigdy sie krew nie polala, a przeciez mogl mi te palce w paszczy....Po prostu sie wywijal wiercil odpychal lapkami. Czesto jego lapki odpychaly moja twarz, jak mialam go na kolanach i cos mu tam dawkowalam. Na twarzy nigdy nawet rysy, nawet pazura nie wysunal. I chyba przez to mi go bardziej zal bylo. Mogl mnie sieknac, a nigdy tego nie zrobil. Jak male dziecko bezbronny..Zreszta, zaqdnego weta nigdy tez nie uszkodzil.
Na pocieszenie Bechet dodam, ze teraz uwielbia mnie podgryzac ( ale fakt, nigdy nie ugryzl tak zeby przegryzc skore. Chyba mu brakuje zabaw z drugim kotem...Na szczescie Abi pozwala sobie odgryzac uszy i przegryzac gardlo.

Czytajac jakie masz trudnosci serdecznie Ci wspolczuje. :(
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Śro mar 21, 2007 13:32

A i jeszcze jedno.W tak kuleczke z chleba da sie wkleic najmniejsze okruchy leku. A sa faktycznie malutkie, sama wiesz. I lekarstwo sie nie zmarnuje nawet jak je kot wypluje 5 razy. Proszek sie nie rozpusci. Kot nie poczuje wstretnego smaku na jezyku.Z wierzchu mozna mini kulke obtoczyc w masle dla lepszego poslizgu.
Rany :roll: ile ja sie narobilam tych kulek...Jak musialam wyjsc zostawialam gotowe kulki domownikom.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Śro mar 21, 2007 19:22

Bechet, moze wyskoczę jak przysłowiowy Filip z konopii, ale czy te badania na chlamydię sa jeszcze dla ciebie istotne?
Z krwi faktycznie jest zakaz, ale jeżeli jeszcze nie próbowałaś, to podobno mozna spróbowac spytac doktora Pawlika, czy nie zrobiłby z wymazu-ma własna pracownię mikrobiologiczną na Daszyńskiego 22. Telefonu nie udało mi się zdobyć, ale mam godziny pracy.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 21, 2007 19:52

:ok:
:ok:
:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro mar 21, 2007 21:57

Dzięki wszystkim.
Na razie alarm chlamydiowy odwołany. Byliśmy dziś na kontroli i dr powiedział, że oczko wygląda lepiej :D Badał specjalnym aparatem ciśnienie w obydwóch gałkach i nie ma dużej różnicy. Co prawda wizualnie jest znaczna, ale ja się nie znam i jak dr mówi, że lepiej to lepiej i już!
Mamy podawać leki w tym składzie do soboty, później robimy dwa tygodnie przerwy i pokazujemy się do kontroli.

Tosza, bardzo dziękuję za cenną informację :D (oby się nie przydała, tfu, tfu, ale warto wiedzieć).
No to sobie odetchnę letko - ufff...
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro mar 21, 2007 22:20

ufff 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro mar 21, 2007 23:20

takiego dzielnego jak Kaszmir to nie ma ,wspaniały....... :!: :!: :!:

edytka602

 
Posty: 29
Od: Czw mar 15, 2007 19:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 22, 2007 9:36

Bechet, masz racje, skoro Dr twierdzi, ze jest lepiej, to tego sie trzeba trzymac.
Za oczka Kaszmirka i w ogole za Kocia :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 22, 2007 9:58

A ja się wtrącę do `alarmu chlamydiowego` - nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że z wymazu to sie nie daje badać, bo to się gnieździ w komórkach. Wymaga to także jakiejś specjalnej pożywki, żeby hodować.

Kaszmir cieszę się, że komisyjnie zaświadczono, że oczko lepiej. Wytrzymaj to zakraplanie do soboty, a potem już luz. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt mar 23, 2007 0:27

Kaszmirku dobrze,że oczko lepiej. :D
A jak oddychamy?

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 23, 2007 7:17

Bechet ja o chlamydii pneumonie pisalam bardziej w kontekście płuc niż oczu.... Bo akurat tak się składa, że może powodować jedno i drugie.... Przy czym mnie interesowało głównie czy to nie ona w tych płucach sobie szaleje a tylko przy okazji nie ujawniła się też w innym miejscu... Także o ile w ogóle był jakiś alarm chlamydiowy to on raczej nadal jest.... Ciumki dla wszystkich!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 23, 2007 7:27

Kaszmirku , wciąża mysle o Tobie. Trzymaj sie dzielnie Kochany koteczku :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt mar 23, 2007 8:53

Agn pisze:A ja się wtrącę do 'alarmu chlamydiowego' - nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że z wymazu to sie nie daje badać, bo to się gnieździ w komórkach. Wymaga to także jakiejś specjalnej pożywki, żeby hodować.

Kaszmir cieszę się, że komisyjnie zaświadczono, że oczko lepiej. Wytrzymaj to zakraplanie do soboty, a potem już luz. :wink:

Ttakie rozwiązanie podsunęły pracownice laboratorion analitycznegom jak sie upewniły, że im zkrwi juz nie wolno. Ja jeszcze otwarcie zapytałam, czy po meteriale widać, czy jest ludzmi, czy zwierzęcy, ale podobno tak :( .
Więc albo laborantki są niekompetentne, ale pan Pawlik ma taki możliwości (on jest pracownikiem naukowym i ma własne laboratorium analityczne)
Ostatnio edytowano Pt mar 23, 2007 9:07 przez Tosza, łącznie edytowano 1 raz

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości