Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 21, 2007 9:59

Jeśli się ktoś zniknięciem kici zainteresuje to zobaczysz. Wypadek może zdażyć się każdemu, nawet odpowiedzialnej osobie. Jak to będą przejęci, zrozpaczeni ludzie, to powinni wyciagnąć wnioski. Jak ludzie typu "jaki głupi kot" :roll: to niech sami spadają :roll:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro mar 21, 2007 10:24

Utłukłabym tych ludzi, którzy dopuścili do wypadku Noska.

Kicia miała wielkie szczęście, że znalazły ją karmicielki. Gdyby nie one do rana by nie przeżyła, jeśli jakiś pies by jej nie załatwił, to umarłaby tak po prostu, od wstrząsu i obrażeń :( W lecznicy było naprawdę gorąco, miała ogromne trudności z oddychaniem.
Ostatnio edytowano Śro mar 21, 2007 10:36 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 21, 2007 10:31

Jana, jeśli ona wyskoczyła np. przez okno uchylne i to był już późny wieczór to ci ludzie mogli się zorientować dopiero po jakimś czasie że kotki nie ma w domu :( nawet rano.
Zobaczysz zresztą czy w ogóle ktoś się zgłosi - bo może wcale nie i nie będzie wtedy dylematu.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro mar 21, 2007 10:44

Przed chwilą rozmawiałam z jedną z karmicielek. Podobno ta kotka już leżała pod blokiem jakiś czas (one znalazły ją ok. 20.00), a ludzie przechodzili i mieli to gdzieś. :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 21, 2007 10:53

Ludzie często udają zę nie widzą,tak jak z psem który był przywiązany do kontenera na śmieci przez trzy dni 8O i nikt nie zwrócił na niego uwagi :twisted:
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Śro mar 21, 2007 11:17

Jana pisze:Przed chwilą rozmawiałam z jedną z karmicielek. Podobno ta kotka już leżała pod blokiem jakiś czas (one znalazły ją ok. 20.00), a ludzie przechodzili i mieli to gdzieś. :evil:

Wiesz, właścicieli mogło nawet nie być w domu
są tacy co pracują wieczorami/nocami.

Ludzie którzy przechodzili mieli gdzieś - i to bardzo przykre
ludzie niestety zwykle mają gdzieś innych
ale to nie znaczy że właściciele też mieli/mają gdzieś.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro mar 21, 2007 11:31

Ja pewnie miałabym podobny dylemat, co zrobić, jeżeli znajdzie się właściciel...
:?


Jakiś czas temu napisałam do niewiasty na allegro, która ogłaszała cytuję: 'kotkę która spaceruje po balustradzie na balkonie, więc lubi balkony... i najchętniej oddałaby ją do domu z balkonem.
8O
pani była absolutnie zdziwiona moim mailem...
Nie ona jedna. udzielam się też trochę na forum tłumaczy.
Moja branża, swiatli ludzie, mam nadzieję... tak by się wydawało 8)

Jest tam też wątek koci.

Ale bzdury, które piszą o kotach, o balkonach.. . jedna wieloletnia kociara z dumą chwaliła się, jak to pięknie kot spaceruje po balustradzie balkonu, bez zabezpieczeń.. od lat! 8O

Ludzie niestety nie mają wyobraźni. Mogą wziąc kolejnego kota, wypadnie, i znów kolejnego i tak dalej... myśląc, ze zatęsknił za wolnością.

Ale niektórzy wyciągają wnioski. Trzymam kciuki, by w tym przypadku tak było...

Można gdybać. No cóż, zobaczymy, jeżeli odezwie sie ktoś w odpowiedzi na ogłoszenie

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro mar 21, 2007 11:46

Agalenora, Ty mając wychodzącego kota w środku dużego miasta sarkasz na czyjś brak wyobraźni?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro mar 21, 2007 11:52

Beliowen pisze:Agalenora, Ty mając wychodzącego kota w środku dużego miasta sarkasz na czyjś brak wyobraźni?


Agaty kotka już nie wychodzi z domu.


Moja Mysza przez pierwsze trzy lata miała do dyspozycji otwarte okno na pierwszym piętrze. Przesiadywała na zewnętrznym parapecie, na szczęście kamiennym. Po przeprowadzce nie otwierałam już okien, bo czwarte piętro i gzyms naokoło budynku - bałam się, że gdzieś zawędruje.
Dopiero na forum w pełni zrozumiałam co się może stać i jak temu zapobiec.

Jak dotrzeć do ludzi zanim ich kot wypadnie? :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 21, 2007 11:54

Beliowen, czy to był wpis na temat?
Agalenory zresztą też był trochę obok tematu ;), ale przynajmniej nie tak agresywny :(
Nie wiem, czy i czemu Agalenora wypuszcza kota, jeśli znasz wszelkie uwarunkowania i uważasz, ze robi błąd, wyjaśnij jej prosze to na PW, po co śmiecić wątek???


edit: czcionka, przepraszam, pomyłka :)
Ostatnio edytowano Śro mar 21, 2007 12:01 przez Uschi, łącznie edytowano 1 raz

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro mar 21, 2007 11:57

Jana pisze:Jak dotrzeć do ludzi zanim ich kot wypadnie? :roll:
Też chciałabym to wiedzieć... kiedyś próbowałam wytłumaczyć jednej rodzince, żeby zabezpieczyli balkon. Nie słuchali. Kot wypadł z 4 piętra. Cud, że nic mu się stało. Dopiero po tym zdarzeniu zabezpieczyli okna i balkon. Zresztą, oni tam wszystko robią po fakcie. Teraz kot trafi do nowego domu, bo panienka z tej rodziny jest w ciąży :(

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Śro mar 21, 2007 11:59

Uschi, spokojnie :)

Moja forumowo-osobista znajomość z Agalenorą zaczęła się od ostrej utarczki na temat wychodzenia jej kotki :lol: Nie zaszkodziło to naszym późniejszym stosunkom i wręcz współpracy :D

zmień czcionkę proszę...
Ostatnio edytowano Śro mar 21, 2007 12:27 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 21, 2007 12:03

Uschi pisze:Beliowen, czy to był wpis na temat?
Agalenory zresztą też był trochę obok tematu ;), ale przynajmniej nie tak agresywny :(
Nie wiem, czy i czemu Agalenora wypuszcza kota, jeśli znasz wszelkie uwarunkowania i uważasz, ze robi błąd, wyjaśnij jej prosze to na PW, po co śmiecić wątek???


edit: czcionka, przepraszam, pomyłka :)

IMHO był
niejeden wątek meandruje na chwilę
jeśli masz coś do zarzucenia, zgłoś do moderatora.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro mar 21, 2007 12:22

Mnie chodzi o to co już Jana napisała - my jesteśmy mądrzy dzięki Miau.
Mało kto przychodzi na forum (bez "skierowania" przy adopcji kota od forumowicza kiedy to temat jest omawiany przed podpisaniem umowy) już oświecony
większość z nas dopiero tu się nauczyła jak zadbać o bezpieczeństwo, o dobre odżywianie, jak ważny jest rodowód itp.

Przepraszam, Agalenora, za napastliwość
ale dziwnie mi zabrzmiał mentorski ton o braku wyobraźni u osoby której kot wychodzi w centrum Warszawy
bo nie wiedziałam że już nie wychodzi.

Teraz już wiem i bardzo mnie to ucieszyło :)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro mar 21, 2007 16:24

Umówiłam się z beatką na 17.30, startujemy po kotkę i wieziemy ją na Białobrzeską.

Potrzymajcie kciuki żeby wszystko było dobrze.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości