Syjameczka z Wrocławskiego schronu - odzyskuje zdróweczko :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 18, 2007 10:35

Aaa zapomniałam wspomnieć. Na języku od prawej strony ma zaczerwienienie i takie male zgrubienie. Jest to wynik karmienia jej stzrykawką od prawej strony. Teraz staram się ja karmic na środek lub od lewej ale przy wyrywającym kocie jest to strasznie trudne dla osoby praworęcznej :roll:

Medira, spróbuj posadzić Nutkę przodem do siebie podczas karmienia, wtedy będziesz mogła podawać jej pokarm z drugiej strony.
Wypróbowałam ten sposób, podając Filipowi samoprzylepne tabletki na dziąsła, a ostatnio przez kilka dni podawałam 3 x dziennie parafinę Ince. Wcale nie trzeba było trzymać kota od tyłu, jedną ręką przytrzymywałam łepek, drugą wkładałam strzykawkę z boku. Koty się nie wyrywały, wręcz łatwiejmi było podawać niż jak były trzymane tyłem.
Wiem, że u mnie podanie parafiny trwało krócej niż karmienie, ale spróbuj, może się uda, przynajmniej do czasu aż nie zaleczy się ta podrażniona strona pyszczka.
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie mar 18, 2007 16:34

Dubel
Ostatnio edytowano Nie mar 18, 2007 16:37 przez Medira, łącznie edytowano 1 raz

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 18, 2007 16:35

Tak, ja ją właśnie teraz tak dopadam ,jak napisałaś. Łapię za glowę od góry, pdnosze lekko główkę i ciach dopysia. Tyle , ze ganiam za nią. Łatwiej było między nogami trzymać kota i nachylając sie podawać ale w ten sposób tylko z prawej. U niej jest jeszcze problem nie w samym podaniu. Muszę ją chwile przetrzymac za pysio zeby nie wypluła.
Ale radzimy sobie... dzieki niej mam opanowane karmienie strzykawkowe perfekcyjne :wink:

Byłam przed chwilą w schronisku i dostalam coś takiego ( jako coś podobnego do probiotyku) ENTEROFERMER ( pisałam nazwę ze suchu wiec mogłam przekręcić nie co). Proszek do rozpuszczania w wodzie. Dosypuję jej do pokarmu.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 18, 2007 17:13

Medira, moja wiedza jest pewnie 1/1000 wiedzy Blue, ale.. może do tego, co Blue już napisała dołączę swoje doświadczenie z poschronowym Jeżem, którego długo leczyłam z kalciwirozy.. U nas na ten wciąż nawracający ropny katar pomógł ludzki interferon, podawany w cyklach tygodniowych po 1 ml do pysia.
Rozważcie to może z wetem.. U Jeża objawy kataru były dokładnie takie same: poprawa na antybiotyku i nawrót po jego odstawieniu.
Interferon pomógł juz po 1 serii...
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 19, 2007 15:55

Udało się rano złapać kupkę, całkiem solidna była. Na badania ''grzybowe '' nie poszła bo pojechałam o 14 ( tak przyjmował mój wet) a w labie do 10 trzeba ją zostawić. Poszła tylko w kierunku badań na pasożyty.
Wet mówił , że na inne rzeczy (po za grzybkiem) teraz i tak nie można zrobić bo bierze antybiotyk więc wyniki będą zafałszowane.
Będę łapać , jak sie znowu uda to zawiozę na ''grzyba''.

Katar wrócił z zdwojoną siłą, ropnawy. Do tego znowu wyszły nadżerki na języku. Może dlatego tak się broniła przed jedzeniem w weekend. Dostala jak zwykle kroplówke i jeszcze steryd o krótkim działaniu.
Będziemy zmieniać antybiotyk. Ale dopiero od soboty, gdyż wyjeżdząm w czwartek i wracam w piątek. To będzie miala jeden dzien przerwy.

Co do probiotyków to co dostałam wczoraj jest bardzo dobre ( ma kilka bakterii) i inne specyfiki sa bardzo podobne. moge jej to podawać.

W czwartek rano zrobimy jeszcze raz morfologię.

O interferon zapomniałam zapytać :oops: Jutro zapytam.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 20, 2007 23:58

Koteczka mnie zadziwia swoją energią :) Mam nadzieję , że to nie tylko steryd a jakiś mały przełom. Wczoraj wieczorem zaczeła myć swoje łapki.. ba nawet je skubać. Na łapkach ma posklejane włoski od papu. Przy tak częstym karmieniu tego się nieuniknie. Skubała i skubała aż dorwała się do bandaża elastycznego zabezpieczającego wenflon. Pózniej przysnełam a rano znalazłam rozerwany na pół i poszczępiony.
Może jej ten pyszczek wcale aż tak mocno nie boli ?

Dzisiaj ładnie jadła z strzykawki ale to już na pewno steryd. Dużo chodziła , wskoczyła nawet na stół. Strasznie silna jest po tych kroplówkach.

Jak byłam z nią na wieczornej kropłówce to zadzwonila znajoma ,ze na parkingu jakoś mały kotek biega i próbuje wejśc do każdego samochodu. Znajoma dowiozła kotka do lecznicy. No i do domu wróciłam już z dwoma kotkami.
Znalezisko to kotka ok 4 miesięczna, zupełnie oswojona, domowa. Umaszczona jak pingwinek. Musiała się zgubić albo ktos ja wyrzucił. Kotów moich się boi za to za mną chodzi krok w krok.

Od stycznia mam jakąś magiczną liczbę kotów w domu :roll: Ciągle 12. W niedziele wydałam koteczkę to we wtorek znowu przyszła do mnie inna. Jakieś fatum z tą 12 , co wydam jednego to do mnie wraca ten 12 :wink:

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 21, 2007 10:41

Wiosna zawitała do Ciebie... :D
Za obie koteczki :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw mar 22, 2007 13:03

Nutka od dzisiaj do soboty będzie u mnie w łazience. Medira musiała wyjechać na służbowe spotkanie, Nutka miała zostać sama bo jak Medira wyżej pisała, czuła się lepiej. Dzisiaj ma znów jakiś kryzys :(. Mam robić jej kroplówki i obserwować, a jakby co jechać do jakiegoś dobrego lekarza. :(

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 25, 2007 0:43

Na leczenie Nutki - wielkanocne KURAKI!!!

Kliknij w zdjęcie by zobaczyć aukcję na KB:

Obrazek

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 26, 2007 15:42

pozwole sobie skopiowac to co napisalam w watku o Kurakach...


Dzisiaj zapadla decyzja, ze Nutka bedzie miala jednak robiony test na FIP w Niemczech. Medira probowala pobrac jej dzis krew w lecznicy ale nie dalo rady, bedzie nawadniac ja kroplowkami dozylnymi i wtedy znow probowac, moze krew sie rozrzedzi. Koszt takiego testu (samo badanie + kurier, i po doliczeniu VATu) to 114zl... ale podobno jest dokladny i miarodajny i zwiera w sobie tez juz szczegolowe badanie krwi - moze to wreszcie da obraz czemu ta kiciula tak strasznie dlugo choruje...?

Dlatego bardzo prosze o wspomozenie nas w zbieraniu na ten test. 114zl to dla nas kwota sporo nadwyrezajaca nasze konto :( A sadze ze trzeba to zrobic, kot sie meczy, nikt nic nie wie, nic nie dziala tak naprawde.

Dlatego bardzo prosze o pomoc na rzecz tej koteczki... w imieniu Nutki, Mediry i nowego domu Nutki ktory juz cierpliwie na nia czeka i sam tez probuje pomoc jak moze.

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 21, 2007 22:10

Dawno nie pisałam ale duzo się działo... dobrego i złego.

U syjameczki same dobre wieści :) Od 30 marca zaczeła sama pić wodę z miski i w końcu mogłam odstawić kroplówki. Testu na Fip w końcu nie robiłam.
Od 16 kwietnia zaczeła jeśc a właściwie próbować jeść. Pierwsze dni to było siedzenie przy misce, wpatywanie się i od czasu do czasu liźniecie. Teraz już zjada przez lizanie, najlepiej daje sobie radę z puszką w formie pasztetu. Widuję ją coraz częsciej przy misce. Od trzech dniprzestałam dokarmiać. To chyba jakiś cud, ona nie jadła dokładnie 97 dni :twisted:

Dostaje caly czas ten sam antybiotyk od 24 marca, dzisiaj ostatni dzień. Nie ma kataru ale zdarza jej się kichnąc ropnym glutem. Dostaje tez scanomune , zobaczymy co się będzie działo po odstawieniu antybiotyku.

Z wiadomości po za chorobowych... domek stały doczekał się swojego kotka, duzo perypeti było ale na szczęscie już wymarzony kotek jest. Natomiast ja straciłam swoją najukochanszą i najstarszą kotkę Fredkę :(
A że syjamka nadal nie do końca nadaje się do adopcji i ma tendencje anorektyczki ;) postanowiłam , że zostanie u mnie na stałe.

Zmieniłam jej imię. Teraz jest to Teti od królowej Teb Tetiszeri :)

I pomyśleć, że miała byc u mnie tylko kilka dni. Domek stały był od samego początku, super domek stały. A mnie wywróciła życie do góry nogami przez te 3 miesiące :twisted:

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 07, 2007 13:07

Syjameczka ładnie je ,na razie tylko puszki. Już nie musi mieć w pasztecie ,może byc w kawałkach. Przytyła 0,5 kg :)

Ale nie o tym mialam pisać. Po odstawieniu antybiotyku ( ponad miesiac brała) katarek był w zaniku, od czasu do czasu kichala ale wodnym katarem.
Od czwartku zaczął robić się biały, później zielony. W sobotę byliśmy u weta i dostała ten nowy antybioytyk dzialajacy 3 tygodnie. Widizalam gdzies w necie reklamy tego ale sadzilam ,ze to strasznie drogie jest. Okazalo sie , że podaje się to od wagi. Na dużego psa faktycznie może wyjśc drogo ale na Teti ważącą 2,5 kg wyszło 24 zł.

Może to być niezłym rozwiązanie przy chorych dzikich kotach. Jeden zastrzyk i działa 3 tyg. Oczywiście jak kazdy antybiotyk ma swoje spectrum dzialania i nie dziala na wszystkie bakterie. niestety nie pamietam nazwy, a w książeczce nie jestem w stanie odczytać, po za pierwszą literą C...

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 07, 2007 17:54

Ale fajne wieści o Syjameczce :P

Medira, ja przetestowałam zwykły ronaxan na leczenie długotrwałego kataru. Stosowałam u działkowiczów nawet 12 dni z osłoną probiotykową. Jak narazie mam spokój,
Teraz lecze zielonooką, bo tez była sapiąca i zasmarkana. U niej juz zdecydowanana poprawa.
No ale każdy kot jest inny, oby syjameczce pomógł ten długotrwały antybiotyk.
Za zdróweczko :ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11996
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon maja 07, 2007 18:00

Ronaxsan miala dwa razy podawany ,na poczatku lutego ale krótko bo zaczely sie wymioty. I pózniej po wymazie z nosa bo pasował przez 2 tygodnie, owszem pomół tyle ,ze katar po 3 dniach wrocił :roll:
Zachodzi prawdopodobienstwo ,ze to zatoki. Nic zobaczymy ,jak ten zadziała.

EDIT
Fredziolina zmień tytuł wątku :)

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 25, 2007 19:20

Odnowię wątek...pojawiły sie nowe problemy :(

Tak w skrocie dalsza historia Teti.... koteczka nadal wymaga specjalnej opieki i tez dlatego została u mnie na stałe.
Katar ropny ma w zasadzie ciągle nawracający. Był leczony antybiotykami róznymi z większą poprawą lub mniejszą.
Jakieś 2 miesiące temu nagle kici się pogorszyło, zaczeły się wymioty i uporczywa biegunka. Zrobiliśmy badanie i wyszłe niewydolność nerek w początkowym stadium. Jest na karmie nerkowej. Nadal je tylko liżąc ale je. Przytyła ( 2,3 kg ), ma pekną sierść, biegunki i wymioty ustały.

Miesiąc temu przyplątało jej sie 2 razy zapalenie płuc..to chyba tak zebym nie zaczeła mysleć ,ze Teti wychodzi na prostą :(
Wyleczyliśmy i to.

Jest w zasadzie w świetnej formie. Katar leczymy juz inaczej, aby nerek nie obciążał. Podaję jej antybiotyk ,psikajac do nosa. Pierwsze teki podanie bylo jakies 3 tygodnie temu przez 10 dni i katar ropny poki co nie wraca.

Ale niestety kilka dni temu wyczułam u niej 2 guzki, jeden malusienki drugitroszke wiekszy. Guzki są międzi ostatnim a przedostatnim sutkiem.
Teti nie jest sterylizowana, nigdy nie mozna bylo wykonac jej sterylki. I nie wiem czy nadal bedzie mozna.
Stracilam juz 2 koty z powodu raka sutka, obydwie mialy przerzzuty na pluca. Jedna miala za pozno wyciete guzy ( byly ogromne), druga miala malutkie zaraz po ich wypatrzeniu.
Co robić ? Jak mozna te guzki sprawdzić ? Czy narażać Teti na operacje tych guzków ?
Nie wiem co robić :(
Po świętach zrobię jej badania isprawdze na ile stan mocznika i kreatyny sie zmienił.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Monikkrk, Tundra i 119 gości