Milusia i Dyzio. Nowe foty kotów - 9.7.09

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 10, 2007 6:34

A my postawimy wolierę! Cieszę się za koty. Mąz nie powiedział "nie" i teraz nie ma odwrotu, bo bym mu marudziła, że zmienia zdanie jak rękawiczki :D W ubiegłą niedzielę ustaliliśmy miejsce w ogrodzie- w cieniu pod olbrzymią sosną. Marzy mi się sześcioboczna, obsadzona z zewnątrz berberysem...Powinna byc fajna dla kotów i ładna, by nie szpecić ogrodu. Miejsca mam dość - 1000 m2. Dziś rano już powiedziałam, że jadę sprawdzać ceny, a w tygodniu dokonam zakupu materiałów i tu zacznie się rola mojego TŻ.
Co do przyjaźni między Milusią i Dyziem, to muszę stwierdzić, że zaczynają się pojawiać jej oznaki. Dużych kłótni specjalinie nigdy nie było, ale razem na drapaku siedziały wczoraj pierwszy raz. Mam nadzieję, że będzie coaz lepiej.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Sob mar 10, 2007 19:17

Obawiam się że berberys może być trujący dla kotów.
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Sob mar 10, 2007 19:49

Berberys miał być na zewnątrz. Na wszelki wypadek poszukam informacji o toksyczności roślin, zanim coś posadzę.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Nie mar 11, 2007 14:30

Dziś Starsza Duża mi powiedziała, że mieszkam tu już rok. Cały rok!

Co było wcześniej? Dom, który straciłam. Kilka dni mieszkania w tym okropnym miejscu, pełnym innych kotów, psów... Było poczucie odrzucenia. Depresja. Przestałam jeść. Potem dwa miesiące u Dobrej Dużej, która przygarnęła mnie do siebie, odkarmiła, dała nadzieję. A potem przyjechały dwie Duże - Starsza i Średnia, postawiły klateczkę na podłodze. Coś mi powiedziało, że to dla mnie, że to mnie stąd zabierają, że będzie mi z nimi dobrze, że one, jak Dobra Duża, też dadzą mi nadzieję. Weszłam do klateczki, Duże się zdziwiły, ale nie wyrzuciły mnie, zabrały ze sobą, do nowego świata, nowego Domu.

To już rok. Ciepło, jedzonko, głaski, zabawy, wygoda, wybaczanie używania pazurów w nieodpowiednim miejscu, buzi od Młodszej na powitanie, towarzystwo - Miłość po prostu. Wiem, że się zmieniłam w ciągu tego roku, ale wiem też, że jeszcze trochę przede mną. Nadzieja nie jest mi już potrzebna, bo po długim czasie w końcu mam to, na co z takim utęsknieniem czekałam. Chcę, by tak pozostało, by nic się nie zmieniało...

Moim Dużym i wszystkim, którym zawdzięczam mój obecny Dom, serdecznie dziękuję. Za to, że ten rok to nie sen, że to rzeczywistość. Dobrej Dużej. Tym, którzy jej pomagali w znalezieniu dla mnie nowego domu.

Dziękuję...


Z okazji rocznicy mieszkania Milusi u nas, zrobiłam sobie nowy podpis ;)

joasui

 
Posty: 148
Od: Sob mar 11, 2006 7:59
Lokalizacja: Wejherowo/Gdańsk

Post » Wto mar 13, 2007 19:59

Milusiu
W imieniu całej naszej paczki
przesyłam ci najlepsze życzenia wszystkiego
co dla nas, kotów najlepsze:
- samych przysmaków na miseczce
- miękkich kolan do ugniatania
- suuuper drapaczków
i co tam sobie jeszcze zamarzysz :D
Zawsze o tobie będę pamiętał.
Zawsze... no wiesz :oops: , po prostu moje kocie serduszko bije inaczej jak o tobie myślę :love:
teraz z nami tak jak ty kiedyś mieszkają Filomatka i Mała Mi.
Mała Mi to całkiem, całkiem do ciebie podobna z wyglądu. Tylko rozrabia dużo więcej. I wiesz co??? Odważyła się mnie, dostojnemu kotu zająć miejsce w nocy na poduszce dużej 8) . Jest nie do wytrzymania. Sto razy wolę ciebie.
Twoja duża coś pisze o jakiejś wolierze. Nasza nam wytłumaczyła ttrochę co to jest, ale powiedziała, że my niestet nie możemy jej dostać, nie ma warunków :( . No cóż, trudno :?
Za to mamy fajny drapak, taki super :D
Ściskam ci serdecznie łapki i pysio
Zawsze Twój
Murzynek
A to dla ciebie:
:torte: :balony: :birthday:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro mar 14, 2007 17:23

Murzynku, cieszę się, że napisałeś! Czasami myślę o Tobie, ale od kiedy jest z nami Dyzio, muszę pilnować drapaka, bo mi go ciągle zajmuje :(
Ten rok minął mi bardzo szybko i szczęśliwie. Pamiętasz, zaraz po przyjeździe tutaj byłam bardzo przestraszona i siusiałam po kątach? Teraz jestem spokojna. Nawet na szafy wchodzę tylko czasami i to dla zabawy...
Nie daj się poniewierać innym kotom i odzywaj się częściej.
Pozdrawiam
Milusia

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Pt mar 16, 2007 14:09

Skoro Dyzio ciągle okupuje drapak, to myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby kupienie drugiego. Na dwóch naraz chyba nie da rady siedzieć. :wink: Chociaż nigdy nic nie wiadomo jak to z kotami bywa... :twisted: :roll:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt mar 16, 2007 16:44

Najlepiej byłoby kupić większy drapak :D , ale nie mam go gdzie postawić :( Trudno. Muszą wystarczyć parapety, stoły, krzesła, kanapy i szafki :twisted:

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Sob mar 17, 2007 18:43

To wątek Milusi i Dyzia, ale piszemy także o Kicku... Kicek powędrowal sobie gdzieś w niedzielę wieczorem i do dziś nie wrócił. Robi się nam coraz smutniej. Kiedyś nie było go 3 tygodnie, ale był młodszy i silniejszy :cry:

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Sob mar 17, 2007 18:47

Trzymam kciuki, on musi wrócić. Nie ma innej możliwości!!!
:ok: :ok: :ok:
Niedawno kilka dni nie było Gryzzliego. Też się bardzo martwiłam, na szczęście wrócił.
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie mar 18, 2007 1:33

Ojej… trzymam kciuki za szczęśliwy powrót Kicka do domu!!!!!

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 18, 2007 9:31

jupo, co z Kickiem? Czy wrócił?
Cały czas o nim myślę, bardzo mnie ujął za serducho...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie mar 18, 2007 12:03

Nie, nie wrócił. Porozwieszałam z corka ogłoszenia w kilku miejscach wsi, w tym w sklepie. Wzbudziłam wesołość "autochtonów". Jedna kobieta zaczeła się śmiać i powiedziała, że może mi dać w jego miejsce dwa młode koty :( Ale na forum już się o mieszkańcach wsi i ich stosunku do zwierzat naczytałam, więc powiedziałam "babie", że nie ma powodu do śmiechu, bo przyjaciela się szuka. Właścicielka sklepu wykazała więcej zrozumienia.
Robi mi się coraz smutniej :(

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Nie mar 18, 2007 12:29

jupo2 pisze:Nie, nie wrócił. Porozwieszałam z corka ogłoszenia w kilku miejscach wsi, w tym w sklepie. Wzbudziłam wesołość "autochtonów". Jedna kobieta zaczeła się śmiać i powiedziała, że może mi dać w jego miejsce dwa młode koty :( Ale na forum już się o mieszkańcach wsi i ich stosunku do zwierzat naczytałam, więc powiedziałam "babie", że nie ma powodu do śmiechu, bo przyjaciela się szuka. Właścicielka sklepu wykazała więcej zrozumienia.
Robi mi się coraz smutniej :(

Cały czas trzymam kciuki!
Sprawdźcie krzaki i rowy przy drogach (tak na wszelki wypadek). Czy w pobliżu jest jakiś las?
Jaka pogoda u Was ostatnio była? Bo jeżeli ładna, to może on sie gdzieś wybrał na kotki?
Cały czas mam nadzieję, że jednak wróci. On musi wrócić!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie mar 18, 2007 12:55

On na pewno wybrał się "na dziewczyny". Robi to co roku, choć w ubieglym roku nie bylo go tylko 2 dni.
Rowów tu nie ma, ruchliwa ulica od nas daleko, ale lasy dokoła duże i to tuz za płotem. Pogoda deszczowa, nocami zimno :(
Jeśli wybrał się w stronę, z której najczęściej wracał, to mieszkający tam ludzie na pewno natkną się na nasze ogłoszenia.
Rolników tu już prawie nie ma, raczej jest kilku ogrodników, a większość mieszkańców to "miastowi", którzy wolą mieszkać pod miastem w domu z ogródkiem.
Najbardziej boję się, że pogoniły go psy :cry:

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter, Marmotka, Paula05 i 69 gości