Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 16, 2007 22:37

Te koty na pewno są ze sobą spokrewnione.
Musimy złapać większą ilość moczu, dzisiaj było mniej niż 10 mil i niestety nie udało się określić czy w moczu są kryształy. Już nie mam pomysłu jak mu te siki złapać. Trenowaliśmy już wszystko, zamknięcie w łazience z wyparzoną pustą kuwetą( nasikał wszędzie tylko nie do kuwety) , na widok chochli zwiewa, dzisiaj cudem mi się udało złapać kilka kropel bezpośrednio do pojemniczka, bo zaczął lać przy mnie w łazience.
W poniedziałek idziemy na badanie krwi. Cholera to niespełna roczny kot.

Wiem na pewno, że choroby nerek u ludzi są przekazywane genetycznie w linii męskiej. Przyczyną śmierci mojego ojca była niewydolność nerek, więc znam temat dość dobrze.
Ta choroba to samozatruwanie się organizmu, któremu towarzyszy fizyczne cierpienie, mimo intensywnego leczenia.
Bolek -trudna decyzja ale wydaje mi się , że najlepszym rozwiązanie jest eutanazja.
Ostatnio edytowano Pt mar 16, 2007 22:47 przez otka, łącznie edytowano 1 raz

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pt mar 16, 2007 22:40

Zbadajcie krew, można też zrobić usg nerek. Trzymam kciuki za Kazika. Ma szczęście, że jest domowy.

Bolek nie ma szans na wyzdrowienie :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 16, 2007 22:42

Jana pisze:Bolek nie ma szans na wyzdrowienie :cry:

:cry:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt mar 16, 2007 22:53

:cry:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt mar 16, 2007 22:54

Kotus Bolus...
Nie!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt mar 16, 2007 23:49

Biedny koteczek :cry:

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Sob mar 17, 2007 0:05

Jana dziki kot i nerki to wyrok :(
Aronia na nerki przecież odeszła. Odkarmiła małe, ale ona sama nie dała już rady :( I to boli- kota.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob mar 17, 2007 4:25

o cholera jasna...
:( :( :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 17, 2007 9:52

Jest mi bardzo smutno :(

Bolek, wielki i piękny kocur, opiekun dwóch kotek, po śmierci Szyjastego - niekwestionowany król całego podwórka. Ojciec Przecinka, Kreski i Kropki. Mimo kastracji facet pełną gębą znaczący wszystkie samochody na podwórku (i moją klatkę-łapkę też). Ciekawy obserwator każdej łapanki.

Decyzję podejmą karmicielki.

:cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob mar 17, 2007 10:14

:(

:ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob mar 17, 2007 10:50

Biedny zwierzak, paskudne i podstępne choróbsko :( - może i dobrze, że udało się zdiagnozować... jest szansa, żeby tego cierpienia mu oszczędzić :cry:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob mar 17, 2007 10:54

Karmicielki już wiedzą. Jutro pójdę z nimi pogadać o Bolusiu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob mar 17, 2007 12:30

:(
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Pon mar 19, 2007 0:45

Byłam dziś w odwiedzinach u Bolka. Zobaczyłam go jak ładnie je :) Po wizycie w lecznicy lepiej się poczuł, trochę mu wróciła apetyt. Jutro pojadę do lecznicy pogadać o jego przyszłości. Może uda się go podleczyć.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon mar 19, 2007 3:34

Jana pisze:Byłam dziś w odwiedzinach u Bolka. Zobaczyłam go jak ładnie je :) Po wizycie w lecznicy lepiej się poczuł, trochę mu wróciła apetyt. Jutro pojadę do lecznicy pogadać o jego przyszłości. Może uda się go podleczyć.

Może się uda :ok:
Trzymam za Bolka, bardzo się zmartwiłam..
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Myszorek i 73 gości