Dorotko i Mahob, dziekuje ...
dzis sparalizowalo mnie poczucie, ze juz nic nie jestem w stanie zrobic,
poza tym pracowalam od wczoraj do dzis do 15.00,
i wtedy sie czlowiek czuje tak raczej nie z tego swiata.
Wczoraj wieczorem byl jeszcze jeden telefon z rejonu zero.
Ktos przechodzacy widzial kota i nawet probowal zlapac, prosilam
o dalszy kontakt, ale juz nic. Mysle, ze to moze ktoryz z rezydentow.
Teraz obejrzalam program o zwierzakach w naszej lokalnej TV,
na szczescie bylo o Smoczku ... i nawet odrobine dluzej zdjecie
pokazali. Wyslalam dzis do Pani Redaktor nowe, i dodatkowe informacje, ale nie uwzgledniono. Na szczescie przynajmniej juz nie byla przedstawiana jako kocur :)))
Ciesze sie (troche), bo to juz prawie ostatnia deska ratunku ...
Juro ide do tej gazety Metro, damy ogloszenie ale juz od poniedzialku sie zacznie ukazywac, pod koniec marca pewnie tez dam plakaty do wywieszenia na miescie, i to juz bedzie ostatnia partia.
No i tyle. Teraz znow do pracy ... papierkowa robota ale musze ja
wykonac, bo terminy znow wisza nade mna jak miecz.
Serdecznie pozdrawiam, zo
przyduszona..