Ja też tęsknię

. Teoretycznie powinnam mieć neta końcem tego tygodnia, ale po ostatnich problemach wolę nie przywiązywać się do terminów

.
U nas godzina pobudki przeniosła się jeszcze wcześniej

, teraz wstaję z kociastymi już o drugiej nad ranem

, snujemy się kolektywnie po domu jak duchy ( ja to chyba "Biała Dama"

). Generalnie wszystko fajnie, ale po kiego diaboła mój dzień ma mieć tyle godzin

..
Wczoraj mieliśmy gości i oczywiście Azik zrobił furorę

, tymi swoimi całusami zagnębiłby wołu a co dopiero niczego się nie spodziewającego obcego ludzia

.
O mały włos bym zapomniała, skleroza jedna ze mnie

.
Azik zmienił wagę

, po wczorajszym ważeniu
6,20 kg, ręce mi opadły. Azik miał schudnąć a nie przybrać sześdziesiąt deko w trzy tygodnie

. Wszystkiemu winne surowe mięsko które Azor ostatnio pokochał, tak mi się chłopiec rozbudował że hej

.