Pepsi[i] i Cola u BAZYLI- Cola -jest domek :):):)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro mar 14, 2007 23:19

Tez sie wkurzalam co chwile probujac tu wejsc i przeczytac co u Pepsi i Coli...
Juz sama nie wiem co myslec o jej stanie. Z jednej strony odrobine lepiej - w koncu sika! - a z drugiej przyszlosc nadal niepewna.
Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej.
Mysle, ze dzieki Bazyli i Jej rodzinie, obydwie dojda do rownowagi psychicznej, a wtedy i z ficzycznoscia nie bedzie zle...
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 15, 2007 1:48

Zyczę kocinkom dobrej i zdrowej nocy :)
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw mar 15, 2007 8:04

Tweety pisze:Proszę modlic się i trzymać kciuki za Pepsunię, żeby chciała walczyć, bo to bardzo dużo od niej zależy


Przez ostatnie dni tylko o niej myślę.....
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw mar 15, 2007 8:16

Mam nadzieję, że u nich wszystko dobrze. CZekamy na Bazylę

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 15, 2007 11:51

Relacja z wczoraj - środa 14 marca:

Gdy przyszłam z pracy do domu Pepsi nadal leżała apatyczna na swoim posłaniu w łazience. Nasiusiała pod siebie. Biegunki nie znalazłam.
Wieczorem poszłyśmy do weta. Pepsi dostała dożylną kroplówę składającą się z 2 elelmentów. Wet podłączył jej podwójną rurkę. W jednym czasie leciał jej płyn z 2 butelek.
Trudno było wetowi wkłuć jej się do żyły. Mówił, że żyły ma wprost fatalne. Ale się wkłuł :D
Potem wet zaproponował podanie jeszcze szczepionki uodparniającej i pobudzającej układ odporonościowy do walki. Pierwsze efekty tej szczepionki najwcześniej mogą być po 48 godz. Po 2 dniach należy ją powtórzyć. Szczepionkę naturalnie zdecydowałam się podać Pepsi.
W łapince ma założony wenflon, żeby znowu nie trzeba było szukać żyły.
Zapłaciłam 80,00.

Wieczorem usiłowałam dać jej do pysia choć troszkę jedzonka. No po prostu karmiłam ją na siłę. Nie chciała, ale połknęła kilka kawałków mięska Animondy.
W nocy Pepsi znowu zrobiła siuuuuu pod siebie.

Czwartek - rano 15 III

Pepsi znowu stawiła się do weta na kroplówkę dożylną. Znowu podwójna rurka i 2 różne butelki lekarstwa. Prócz tego zastrzyk antybiotyk osłonowy
+ karma półpłynna Royala (mam rozrobić wodą taki proszek i powstanie papkowata substancja do podawania strzykawką co 2-3 godz.).
Wet orzekł, że w skali od 1 do 10 jest poprawa o 0,5 punkta. Zmniejszyło się odwodnienie, nerki pracują, oczy bardziej żywe. Ale rokowania nadal ostrożne.
Pepsi u weta zrobiła sioooo, wet orzekł, że to bardzo dobrze.
Biegunki nie było. Wet orzekł, że to też bardzo dobrze.
Zapłaciłam 40,00.

Przed wyjściem do pracy zajrzałam co robi Pepsi. Nadal leży na swoim posłaniu w łazience. Obok posłania stoi kaloryfer przenośny, żeby miała cieplutko. Ma też termofor i przykryta jest lekkim kocykiem.
Znowu zrobiła sioooo, pod siebie. Wet mówi, że to dobrze, bo wtedy jest filtracja organizmu i dobrze to robi kotu.

Cola ma trochę kataru, byłam ją wczoraj pokazać wetowi, ale orzekł, że ona jest mocna i sama to zwalczy. Tym bardziej, że to wirus, a na wirusy jakichś extra specyfików nie ma.
Cola to urodzona kucharka - jak tylko ktoś pojawi się w kuchni ona też zaraz przybiega. Siada na kuchennej szafce i z lubością przygląda się przygotowywaniu posiłków. Gdy coś dla niej "skapnie" - nie odmawia.
Śniadanko dziś rano zjadła, owszem. Z moimi kotami żyje w zgodzie. Lubi patrzeć na świnki morskie.
Wzrok bystry, apetyt jest, wodę co chwilę sobie chlipnie z miseczki. W międzyczasie poliże Pepsi. Kupka elegancka, siooo jest. Jedynie co to katarek. Wet mówi, że to pryszcz.

Pepsi jutro znowu kroplówa. I pojutrze, i popojutrze i popojutrze też. Przynajmniej do następnej środy.

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Czw mar 15, 2007 11:54

Bazyla, zlituj się i nie każ dłużej czekać na info...
Napisz co u Pepsi.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 15, 2007 12:20

nareszcie jakieś wieści :) Pepsi, walczymy nadal i nie poddajemy się, pamiętaj o tym.
Cola, ty wyjdź z tej kuchni na chwilę :)

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 15, 2007 12:50

Bazyla, jesteś naprawdę bardzo dzielna. Pepsi zresztą tez.
Bardzo mnie cieszy poprawa, nawet jeśli jest to pół punktu w skali dziesięciopunktowej. Tylko i aż... Ważne, że zaczęła regularnie sikać.
Jak stoicie finansowo, zostało Ci coś jeszcze na leczenie Pepsi?
Trzymaj się, myślami jestem z Wami.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 15, 2007 12:54

kotalizator pisze:Jak stoicie finansowo, zostało Ci coś jeszcze na leczenie Pepsi?
Trzymaj się, myślami jestem z Wami.

:?:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw mar 15, 2007 13:03

Iwona 35, nie rozumiem...
Było to zapytanie - zwazywszy na koszty jakie Bazyla codziennie ponosci - czy ma finanse zeby zaplacic wetowi juto, pojutrze, popojutrze itd. Widzialam, ze pisalyscie, ze kilka osob wsparlo leczenie Pepsi - w tym ja - dlatego pytam czy pieniadze na koszty leczenia Pepsi jeszcze sa, czy nie trzeba sie o to martic, czy tez na jakis czas wystarczy, czy tez moze pieniedzy na leczenie nie ma i trzeba sie martwic...
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 15, 2007 14:34

Na moje konto wpłynęło 380,00 na potrzeby Pepsi i Coli.
Wydatkowane pieniądze opisuję za co ile w postach gdzie piszę o kocinkach.

Na pewno jeszcze co najmniej do środy będę opłacać kroplówki (dożylne są droższe, podskórne - tańsze) oraz muszę wykupić drugą dawkę szczepionki uodparniającej (koszt 2 dawki 40,00).

Co dalej , na razie nie wiem...

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Czw mar 15, 2007 14:51

kotalizator pisze:Iwona 35, nie rozumiem...
Było to zapytanie - zwazywszy na koszty jakie Bazyla codziennie ponosci - czy ma finanse zeby zaplacic wetowi juto, pojutrze, popojutrze itd. Widzialam, ze pisalyscie, ze kilka osob wsparlo leczenie Pepsi - w tym ja - dlatego pytam czy pieniadze na koszty leczenia Pepsi jeszcze sa, czy nie trzeba sie o to martic, czy tez na jakis czas wystarczy, czy tez moze pieniedzy na leczenie nie ma i trzeba sie martwic...



Wiem Źle napisalam. to było pytanie do Bazyli , z twoim cytatem.....(ponieważ myslałam dokładnie tak samo)

ja też bardzo się martwię czy Bazyla sobie radzi.....
I może dlatego nie zapytałam jak należy , miałam dopisać imie Bazyli....
......a do tego to forum tak dzisiaj działa..że nawet nie spojrzałam po zapisaniu...
więc przepraszam...........
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw mar 15, 2007 15:14

Niestety interenet czasami bywa zawodny w kontaktach miedzyludzkich, czasami wypacza zdaniu znaczenie jakie chcielismy mu nadac...
Ja z kolei zrozumialam, ze mowisz do mnie cos w stylu "a co cie to obchodzi, a co ci do tego?" :oops: A naprawde emocjonalnie mocno sie zaangazowalam w te sprawe.
Wiec Iwona 35 ja rowniez przepraszam za takie podejrzenia.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 15, 2007 15:33

kotalizator pisze:Niestety interenet czasami bywa zawodny w kontaktach miedzyludzkich, czasami wypacza zdaniu znaczenie jakie chcielismy mu nadac...


Wiem coś na ten temat.....dlatego cieszę się,że dalej jesteśmy po tej samej stronie :D :D :D
bazyla kciuki silnie trzymamy za Ciebie i za koteczkę
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw mar 15, 2007 16:04

Ja też bardzo chciałabym, żeby wszystko dobrze...
Najgorzej, że zupełnie zawodzi mnie wyobraźnia co będzie, gdy Pepsi już wydobrzeje, razem z Colą nabiorą pewności, kształtów, poczują się już naprawdę dobrze w moim domu i... trzeba będzie szukać dla nich domu stałego.

Czy wtedy znowu tak się załamią????? I tygodniami (miesiącami??) utrzymywać je przy życiu będzie kroplówka???

Serce mi się łamie, gdy o tym myślę. Ale u mnie zostać na stałe nie mogą...

To tak na wyrost. Na razie skupiam się na tym, aby Pepsiątko zaczęła jeść choć ociupinkę i wzmocniła się na tyle, aby mogła sama chodzić.

Krwawi mi serce, gdy na nie obie patrzę. W porównaniu z nimi moje 3 własne kocury wyglądają jak wypasione, szczęśliwe tygrysy.

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 195 gości