Myszkinku...[']

» Wto mar 13, 2007 23:08

Jasne

Kole piątku umówimy się dokładniej

Z nowości - Pyśka lubi przegladać się w szybie tarasowej - prawdziwa modelka

i uznała, że zasłony to niezła zabawa :twisted:

. Tutaj nasze zdania na temat funkcji zasłon nie są zbieżne, ale kitka rzeczywiście szybko się uczy, chociaż tęsknie spogląda w kierunku wiszących szmatek. Ciekawe co będzie, jak sobie pójdziemy i nie będzie mał kto "truć" kotu na ten temat :twisted:

» Śro mar 14, 2007 9:30

minka pisze:kitka rzeczywiście szybko się uczy, chociaż tęsknie spogląda w kierunku wiszących szmatek. Ciekawe co będzie, jak sobie pójdziemy i nie będzie mał kto "truć" kotu na ten temat

Kitka też sobie pewnie pójdzie...spać, bo co to za zabawa jak nie ma publiczności... :wink:

» Czw mar 15, 2007 1:47

Scurku, cały czas ciepło myślimy :wink:

a Wy myślcie o mojej nowej Wiosennej Nędzy

» Czw mar 15, 2007 8:38

Wczoraj byłysmy z Pysią u wetki (wielkie podziękowania dla Koleżanki Pixie - jak tam tłumik

), no i okazało się, że mamy drugi wrzód na oku :evil:

. Oczywiście bateria medykamentów, smarowanie, i mam nadzieję, że się wygoi i nie będą potrzebne drastyczne kroki. Kitka dostała też antybiotyk na koci katar i środki wzmacniające odporność.
To co mnie cieszy to fakt, że ona bardzo wyraźnie nie chciała od nas wychodzić

. Chyba jej dobrze

.
Pixie - napisz dokładniej, co u Myszkina

» Czw mar 15, 2007 9:30

minka pisze:Wczoraj byłysmy z Pysią u wetki (wielkie podziękowania dla Koleżanki Pixie - jak tam tłumik )

Tłumik zdechł...

i trzeba było go amputować... :wink:

minka pisze:no i okazało się, że mamy drugi wrzód na oku . Oczywiście bateria medykamentów, smarowanie, i mam nadzieję, że się wygoi i nie będą potrzebne drastyczne kroki. Kitka dostała też antybiotyk na koci katar i środki wzmacniające odporność.

Te "pokatarowe" historie niestety lubią się ciągnąć lub odnawiać...Zwłaszcza w sytuacjach stresowych, a Pysia miała spory stres.

minka pisze:To co mnie cieszy to fakt, że ona bardzo wyraźnie nie chciała od nas wychodzić . Chyba jej dobrze

Tiaaaaaaaaa...nawet nie CHYBA....z tego co słyszałam, to Pysia zakumplowała się z Dzieciaczkami, a Was owija dookoła pazurka...

Uprzedzałam, że to bardzo mądra Kicia...ona od razu zrozumiała, że to jest jej Dom i nie traci czasu, tylko stara się w nim wygodnie urządzić...

Myszkin wczoraj baaardzo był zmęczony bo ostro się stawiał u wetki, ale niestety co było do zrobienia-zostało zrobione. Całe popołudnie i wieczór spędził na kaloryferze. Wieczorkiem nawet zjadł troszkę mięska. Dzisiaj rano nakarmiłam go gerberkiem w niewielkiej ilości, bo niestety Myszkin ma problemy z qpalem. Po wczorajszej lewatywie dzisiaj nad ranem ledwie cztery suche bobki...Może taka dieta "warzywna" + lakcid + kefir, jogurt mu pomogą. Dzisiaj być może będą wyniki posiewu i zobaczymy co Myszkina " żre". Generalnie nic więcej w zasadzie nie można zrobić, on ma słabe wyniki morfologii i stąd też bierze się ogólne niedotlenienie narządów i związane z tym problemy. Być może mogłaby pomóc erytropoetyna, ale podobno jest strasznie droga. Dzisiaj spróbuję dowiedzieć się coś więcej. Poza tym Myszkin jest strasznie słodki, ja wymiękam kiedy on patrzy na mnie tymi swoimi oczyskami, zaczyna mruczeć i chwiejąć się na suchych łapinach wystawia pysia do miziania...

» Czw mar 15, 2007 12:57

Pyśka się chyba aż za pewnie poczuła, albo jest rozdrażniona zabiegami.
Dzisiaj kilka razy drapnęła mnie i Jasia, ze dwa razy zasyczała przy próbie ruszania jej.
Jak ją "wychować"? Help!

» Czw mar 15, 2007 13:09

minka pisze:Pyśka się chyba aż za pewnie poczuła, albo jest rozdrażniona zabiegami.
Dzisiaj kilka razy drapnęła mnie i Jasia, ze dwa razy zasyczała przy próbie ruszania jej.
Jak ją "wychować"? Help!

Być może Panna się dąsa, ale może być, że oczko ją boli...

A w jakich sytuacjach drapie? Na pewno trzeba jej dać do zrozumienia, że tak nie wolno, ale też warto pomyśleć co spowodowało takie zachownie: może się przestraszyła, że znowu "coś będzie robione"? Nic nie dzieje się bez przyczyny. Coś musiało się jej nie spodobać, albo poczuła się zagrożona. Ja dzisiaj dostałam w "papę" od Pączka, bo wychodząc do pracy obudziłam go z drzemki i chciałam wystawić za drzwi... :roll:

» Czw mar 15, 2007 13:13

Na to wygląda - jest ogłupiała i zirytowana - maści aplikujemy straszliwie często z jej punktu widzenia. Już ma nas dosyć. Dzisiaj "odreagowywała' na mojej ręce - bawiła się agresywniej niż zwykle. A przecież smarowania nie mogę jej odpuścić?
Nie wiem jak mam z nią postepować teraz - głaskać czy wręcz przeciwnie???

» Czw mar 15, 2007 14:02

Myślę, że najlepiej zostawić ja w spokoju, ewentualnie zachęcić do zabawy bez bezpośredniego kontaktu (pileczka, piórka na patyku...). i jeszcze jedno: moim zdaniem lepiej byłoby, gdybyś te wszystkie (niemiłe dla Pyski) zabiegi przeprowadzała "sam-na-sam", bez obecności dzieci. Czasem tak bywa, że kot "odreagowuje" na osobniku stojacym (wdług kota

) niżej w hierarchii...Być może Pysia drapnęła Jasia, bo zauważyła, że Ty jej na to nie będziesz pozwalać. Może po takiej nieprzyjemnej sesji smarowaniowej spróbuj dać jej jakiś smakołyk...I odpuść jej dąsy, nie uspokajaj na siłę, tylko zignoruj. Trzymam kciuki!
:ok:

» Czw mar 15, 2007 20:56

Teraz nie chce się jej protestować, jest zrezygnowana i smutna :roll:

. Dzieciaki (poza Jasiem) jej odpuściły. Za to geometria oka wyglada na lepsiejszą.
Kitka mizia się i mruczy, przytula, tylko smutna, nie bawi się, całą sobą prosi - dajcie mi spokój... A ja nie mogę :evil:

Cholerne choróbska