Na Kole. Już 3 lata bez kociaków. Marmurek i Kropek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 13, 2007 21:15

imiona im jakieś związane ze szczęściem musisz wymyślić ;)
Urodziły się rude i we włąściwej piwnicy, znaczy się pod Waszą opieką ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto mar 13, 2007 21:50

Proponuję wrzucić na Kociarnię i pobierać za rude "becikowe"! Będzie jak znalazł na ich leczenie.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Wto mar 13, 2007 22:21

Mysza pisze:imiona im jakieś związane ze szczęściem musisz wymyślić ;)
Urodziły się rude i we włąściwej piwnicy, znaczy się pod Waszą opieką ;)

najważniejsze, to urodzić się we właściwej piwnicy :wink:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro mar 14, 2007 23:09

Kociaków jest sześć :( a nie cztery, są rude, jedna szylkretka pręgowana i dwa buro białe. Urodziły się wczoraj. Marcóweczki.

Mała Zołza siedzi w tej samej piwnicy co Zołza z małymi. I nie wychodzi. Faktycznie nie wygląda najlepiej, ale karmicielki kombinują, że może coś jej się stało, bo prawie się nie rusza (owszem na mój widok się ruszyła). Powinnam ją złapać, ale nie mogę świrować w tym pomieszczeniu, żeby Zołza nie wyniosła małych :(

Kocur też nie wygląda dobrze, na moje laickie oko to koci katar. Nie może jeść - albo ma zapchany nos, albo coś z dziąsłami. Oby to nie były nerki... Umówiłam się, że karmicielki złapią go w piątek do 18.00, żeby pojechać z nim do lecznicy i zdążyć jeszcze zbadać krew.

Reszta kotów wygląda średnio, chyba są przeziębione. Niektóre dostają antybiotyk (ospamox chyba), który karmicielka dostała od swojej wetki. Mam nadzieję, że pomoże, a przynajmniej nie zaszkodzi. Ja dałam im 14 kapsułek beta-glukanu, żeby dosypywać do jedzenia kotom.

Zdjęcia marcóweczek niebawem.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 14, 2007 23:41

Marcóweczki:

Obrazek Obrazek

Zołza:
Obrazek

Mała Zołza:
Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 15, 2007 0:07

Cudne Zołziątka :love:

I tylko niepokój, co dalej z nimi się stanie. :(
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10888
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Czw mar 15, 2007 0:14

Skąd na Kole takie ślicznoty się biorą :o .

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

Post » Czw mar 15, 2007 0:23

Ych, szkoda, że Mamuśka nie poprzestała jednak na czterech kociakach...
Szkoda też, że jest taka sprytna, że nie można jej złapać...
Chyba trzeba będzie jakiś chytry plan opracować, jak już będzie można ją ciachać.

Kurcze, mam nadzieję, że pani "gorsza" karmicielka nie zacznie podburzać tej lepszej i gadać, że to gorsze samopoczucie kotów i łapanie chorób to wynik kastracji i łapanek.
Gdyby tak było, to może zapytać ją, jak będzie przeziębiona, czy się nie kastrowała przypadkiem... :twisted: :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 15, 2007 0:35

Już odbyłam dziś rozmowę na temat kastracji kocurów i chorób... :?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 15, 2007 7:42

O matko, ale cudaczki! a ten jeden jak ziewa slodko i beztrosko...
Cudne klusie...
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 15, 2007 8:18

śliczności , a na zdjęciu pysio Małej Zołzy idaelnie pasuje do jej imienia.
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw mar 15, 2007 8:28

Ale ślicznoty :1luvu: :1luvu:
Trzymam kciuki, żeby wyrosły na zdrowe kocięta.
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw mar 15, 2007 8:34

A jednak szóstka!
O rany... wczoraj jeszcze rozmawiałyśmy z Janą o czwórce :?
:? :?

Tymczasy trzeba powoli zaklepywać dla całego stada...


Ja od wczoraj mam w łazience, pod umywalką, nowy czarny dywanik od *aniki* ... ale myślę, że o ile dobrze pójdzie, niebawem nastąpi zmiana warty, o ile dywanik zacznie wspólpracować i inne okoliczności będą nam sprzyjać.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw mar 15, 2007 9:08

Jej, właśnie uświadomiłam sobie, że nieodwracalnie nadszedł sezon kociakowy :( i co się z tym wiąże...

Jana, nieustające kciuki :) Powodzenia w rozmowach i w ogóle :D
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 15, 2007 9:15

saskia pisze:Jej, właśnie uświadomiłam sobie, że nieodwracalnie nadszedł sezon kociakowy :( i co się z tym wiąże...


Przy pierwszych cieplych podmuchach wiatru po zimie czuje jak nadchodzi ten okropny sezon....
Pierwsze sluchy jakie mnie doszly o pierwszych wiosennych kociacah dobily mnie dokumentnie bo.... bo 2 miotu urodzily sie w DOMACH, u ludzi ktorzy nazywaja sie milosnikami kotow i uwazaja ze maja mozgi :evil:
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa i 33 gości