*Fundacja Kocia Dolina*Muffinka JUŻ W NOWYM DOMU:)

[reddie]

Hahahhaa! Nauczyłam się drapać szafkę. Jeszcze trochę i przedrapię się do środka. Duża twierdzi, że "nie wolno!!" Co ona tam wie

[reddie]

Jestem chora No, szlag by to trafił. Boli mnie gardło, mam powiększone węzły chłonne i na dodatek dali mi dziś szczypiący zastrzyk i dwa nieszczypiące. Dzięki temu, że byłyśmy u weta z Inką, chyba się zaprzyjaźniłyśmy. Wspólne nieszczęście zbliża, bez dwóch zdań. Pośpię chyba, bo mnie ten dzień wymęczył strasznie. Nawet nie chce mi się kulać piłeczki z Sidem. Sid jeszcze nie wie, ale pojutrze on i Nancy też będą kłuci w tyłki. Lepiej mu nic nie będę mówić. I tak jest chłopak bojaźliwy

[reddie]

Dziś Muffinka oficjalnie została miziakiem.
a) wskoczyła mi na kolana
b) domagała się głaskania
c) mruczała, że ho ho
d) NIE BAŁA SIĘ!

[puss]

[reddie]

Hee-Haw!



No, komu to cudo? Jeszcze chwila a zostawię je sobie na zawsze

[puss]

reddie, wrzucam małej nowe zdjęcia do ogłoszenia

przesłodka jest

[reddie]

Bo ta kicia to ma ostatnio nowe hobby: wdzięczenie się i wywalanie brzucha. I muszę miziać, nie ma, że brak czasu, klasówki do sprawdzania czy inne takie niezbyt przekonywajšce argumenty. Mam miziać i już!

[agatka84]

Prawdziwy domowy kot z Muffinki sie zrobil a taka była bidula przestraszona i nieoswojona. A na zdjeciach wyglada, jakby od urodzenia byla w mieszkaniu.Świadomość, że wiekszosc hotelowych kotów mogłoby przejsc taka przemiane, ale jest to niemożłiwe z powodu braku środków, mnie dobija

[reddie]

Agata, nie da się wszystkich uratować Mnie też to smuci, ale cieszmy się choć z tego co się udało...

Muffinka pokochała Inkę. Tak ją pokochała, że na krok nie odstępuje, mizia się z nią, grają w "podaj drzwi od kuwety" (Inka wewnątrz, Muff na zewnątrz i pacają łapkami ). Nie wierzyłam na początku, że taki luzak z Muff wyrośnie Można powiedzieć, że czuje się jak u siebie. Oby w nowym domu zaaklimatyzowała się tak samo...

[Igulec]

A ja się wam pochwale, ze ostatnio do łózka przyszła mi Karmelka i tak się miziac zaczeła, że Tomka poprosiłam o poszukanie Szarlotki, bo nie wierzyłam, ze to ta sama Karmelka, która fuczała na wszystkich tak się przytula. Co prawda czasem zaraz po przytuleniu się ma w oczach: O BOSZSZ, CO JA ROBIĘ, PZRECA TO CZŁOWIEK - jednak coraz częscięj daje się normalnie głaskac.

[TyMa]

Mizinie stokroć przyjemniejsze od sprawdzania klasówek, tego jednego jestem pewna!

[reddie]

Ja dzięki tym futrzastym egocentrykom opanowałam do perfekcji metodę sprawdzania klasówek w środkach komunikacji publicznej. Tam nikt mnie nie nagabuje bez przerwy "Miziaj. No, miziaj". Jak kiedyś nawet w autobusach nie będzie można sprawdzać klasówek to będzie oznaczało jedno: świat zszedł na koty (lub raczej "wszedł")

P.S. No, dooobra, no przyznaje się - milion razy bardziej lubię mizianki z Muffinką niż te obrzydliwe, nużące, pełne błędów, nie dające sie odszyfrować, zasypujące biednego nauczyciela zewsząd niczym lawiny górskie prace tfu klasowe

[sasilla]

reddie, nie rob klasowek tylko pytaj, pytaj, pytaj...
Oceny beda, a w domu bedziesz mogla bez przeszkod miziac

Ty wszystkie koty tak rozpuscilas, ze nic, tylko tulanki. Spacja tez. Ona nawet w "niedwuznacznych" momentach przychodzi do nas i domaga sie glaskania. Nie to co Enter, ktory jak widzi co sie szykuje to sie dyplomatycznie wycofuje.

[reddie]

Niestety, klasówki trzeba co jakiś czas Ale to nic. Na mizianki czas się znajdzie zawsze!

Spacja, mały łobuzie, ucz się zasad dobrego wychowania od Entera!

[reddie]

A ja się wam pochwale, ze ostatnio do łózka przyszła mi Karmelka i tak się miziac zaczeła, że Tomka poprosiłam o poszukanie Szarlotki, bo nie wierzyłam, ze to ta sama Karmelka, która fuczała na wszystkich tak się przytula. Co prawda czasem zaraz po przytuleniu się ma w oczach: O BOSZSZ, CO JA ROBIĘ, PZRECA TO CZŁOWIEK - jednak coraz częscięj daje się normalnie głaskac.

Super, że Karmelka zwyciężyła swój strach Ale to na pewno ona była, tak? Muffik przechodził te same etapy. Najpierw uciekanie podścienno-podkanapowo-zaszafkowe. Potem etap "a wyjdę na kanapę". W końcu "te koty to nawet całkiem do rzeczy są". No i "Duża RZECZYWIŚCIE nie je kotów". A teraz... Wprawdzie wciąż ma ten swój przepraszający wzrok i jest bardzo karna, ale to pozory, pozory