W niedzielę 4 marca, z wyprawy weekendowej przywiozłam koteczkę, kicia miała ranki na policzku, uszku, zdratą skórę na nosku i pokaleczoną główkę. Jest piękna i miziata, ale bała się ruchu zanim nie okazywało się, że chcę ją pogłaskać, pewnie ktoś ją przeganiał.
Satynka jest juz po sterylce, na dniach będzie miała zdejmowane szwy. Mieszka jeszcze w łazience, a na spacery po mieszkaniu wychodzi na smyczy

Na fotkach jest w kubraczku posterylkowym.
Oczywiście szukamy domu dla tej domowej kotki
jak widać na fotkach, spacer zawsze kończy się zanim się rozpocznie
