Ślepaczek Elmo, rekonwalescencja i oswajanie...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 13, 2007 15:57

oj, nie wiem... :roll:
pogadam z nim wieczorkiem, to dam znać :wink:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 14, 2007 8:48

Elmo dzisiaj na dzień dobry przypomniał sobie, że wcale nie jest oswojony:

Kobito, sssssssssss!!!hhhhhhhhhhhhhhhhh!!! przecież ja dziczek jestem!! ciach!! ciach!! zabieraj te łapska ode mnie!!

ale później chyba zapomniał o tym, bo uszy wyczyściliśmy bez problemu - już są coraz czystsze, ale troszkę mu krwawią tak jakby te strupki po oderwawniu zostawiały małe niezagojone ranki.
poza tym kocio jest piękny, codziennie czesany, miziany, zaszeptywany ciepłym głosem i dopieszczany.

Aniu, może coś do jedzenia mu kupisz za te 30 zł?
bo na to niestety idzie najwięcej pieniędzy :(

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 14, 2007 9:27

No przecież chłopak musi dużo jeść by być silny i zdrowy 8)
Cieszę się że Elmo przyjął tak spokojnie mizianki od ciotek-które cały czas trzymają za niego kciuki !
"Gdzieś na dnie, to tu gdzie jestem ... nie ma słońca ..."

Gdy na świat przychodzi dziecko ...
Nowiny ze Mchów

pupus

 
Posty: 2087
Od: Czw lut 23, 2006 9:47

Post » Śro mar 14, 2007 9:43

:ok: :ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 16, 2007 9:28

wczoraj wróciłam do domu po pracy. drzwi łazienki były otwarte, a po całej podłodze rozniesiony był żwirek z kuwety. moje koty pobiegły radośnie na klatkę schodową, a ja w panice zaczęłam zapędzać je z powrotem do domu. później zajrzałam do łazienki. Elma nie było. zaczęłam biegac po mieszkaniu przerażona, i w końcu znalazłam go skulonego za drzwiami, wystraszonego, całego obsiusianego. obok na podłodze też była ogromna kałuża.
wzięłam go na ręce, zaniosłam z powrotem do łazienki, umyłam namoczonym ręczniczkiem i wygłaskałam.

okazało się, że TŻ najzwyczajniej w świecie zapomniał Elma zamknąć jak wychodził do pracy... brak mi słów.
martwię się, że mogło to zniweczyć moje starania o wyprowadzenie Elma psychicznie.
nie wiem jak długo siedział za tymi drzwiami. nikogo nie było w mieszkaniu około 6 godzin, ale podejrzewam, że tak długo nie siedział.
kiedy pomyślę sobie o tym jak on się musiał bać, to mam ochotę usiąść z głową w dłoniach i ryczeć. zresztą wczoraj jak go znalazłam za tymi drzwiami to się poryczałam...

nie mam siły... wstawiłabym zdjęcia Elma, ale on i tak cały czas leży i się właściwie nie rusza - tyle co do kuwety i zjeść. wygląda ładnie, ale psychicznie nie ma praktycznie postępów...
dzisiaj wizyta u weta.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 16, 2007 9:43

Puss
Nie załamuj się, będzie dobrze, tylko pewnie potrzeba więcej czasu, żeby Elmuś mógł zupełnie wydobrzeć. Rany na ciele łatwiej się goją niż te psychiczne. Nie martw się, dajesz mu to co najważniejsze-miłość :) :) :)

Tulula

 
Posty: 989
Od: Pt paź 06, 2006 9:56

Post » Pt mar 16, 2007 10:03

Musisz być silna - dla niego ... Trzymam za Was kciuki - będzie dobrze zobaczysz :ok: :ok: :ok:
wiem że łatwo sie to mówi... gdybym mogła jakoś pomóc ...
"Gdzieś na dnie, to tu gdzie jestem ... nie ma słońca ..."

Gdy na świat przychodzi dziecko ...
Nowiny ze Mchów

pupus

 
Posty: 2087
Od: Czw lut 23, 2006 9:47

Post » Pt mar 16, 2007 13:55

Puss, on się przyzwyczai, tylko potrzeba duużo czasu, zobaczysz.

Biedny Elmuś, najgorsze to jest to, że on nie widzi, musi się nauczyć poruszać w obcym miejscu :(
Wierzę, że będzie dobrze :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 16, 2007 14:25

Elmo z czasem na pewno się oswoi i nauczy żyć ze swoim kalectwem.
To wszystko co się znim dzieje musi być okropnie trudne.

Jesteś wspaniałą opiekunką :king:
To na prawdę niesamowite szczęście, że Elmo spotkał Cię na swojej drodze :!:

Musi doswiadczać nowych sytuacji - nawet tych złych (nie takich przecież bardzo) - bo musi sie uczyć. I trzeba na to dużo czasu :?

Trzymam, żeby jak najmniej boleśnie (dla Elma i Ciebie) odbywało się to oswajanie :ok: :ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 17, 2007 15:38

wieści z frontu:

Elmo jest w bardzo dobrym stanie fizycznym.
w poniedziałek rano oddajemy go do dr Andrzeja na kastrację i na zaszycie powieki (tam gdzie nie ma oczka).
trzymajcie kciuki :ok:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 17, 2007 19:03

Trzymamy mocno :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 17, 2007 19:52

Trzymamy

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie mar 18, 2007 12:59

Elmo mnie bije :cry:

ale TŻ mówi, że nikt inny nie będzie tak kochał mojego Quasimodo i miał tyle cierpliwości do niego co ja...

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 18, 2007 14:35

puss pisze:Elmo mnie bije :cry:
ale TŻ mówi, że nikt inny nie będzie tak kochał mojego Quasimodo i miał tyle cierpliwości do niego co ja...

TZ ma racje :)
Szczerze powiedzawszy to ja też najbardziej kocham te uparte, niezależne, agresywne kociska... Jaka to potem jest radość, jak zaczynają się do człowieka przekonywać... :)
Trzymam kciuki, by Elmo jak najszybciej uznał cię za "swoją" :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 18, 2007 21:31

Siean pisze:
puss pisze:Elmo mnie bije :cry:
ale TŻ mówi, że nikt inny nie będzie tak kochał mojego Quasimodo i miał tyle cierpliwości do niego co ja...

TZ ma racje :)
Szczerze powiedzawszy to ja też najbardziej kocham te uparte, niezależne, agresywne kociska... Jaka to potem jest radość, jak zaczynają się do człowieka przekonywać... :)
Trzymam kciuki, by Elmo jak najszybciej uznał cię za "swoją" :)
Takie "trudne" koty są najbardziej potem wdzięczne, zobaczysz :D
To może trwać długo, nawet cały rok, zanim się przyzwyczai, ale ja wiem, że Ty się nie zniechęcisz :wink: :D
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości