Ostatnia spokojna noc
Leżę sobie z laptopem i myślę, jak to jutro w nocy będzie.....Bo moje Futra kochane mają swoje obyczaje nocne
Najgorszy, to jedzenie w nocy. Żeby tylko jedzenie... Budzenie mnie, żeby dać chrup chrup
Dlatego obok poduszki mam puszkę

Jak któraś zawita, żeby było pod ręką i przez sen. Balbina pcha się pod kołdrę, zwija w rogalik i mruczy. Czitka siada koło mojej głowy i głośno patrzy. Ja słyszę jej wzrok. Nie odpuści, chrup chrup, chociaż dwa ziarenka.....
Cośka natomiast nie owija w bawełnę, siada obok puszki i wali łapką jak w bęben. Do skutku
O, nie myślcie, że nie ma w miseczce. Jest! Ale o to chodzi, żebym to ja dała, takie pachnące, takie z puszki.....
I jak tu Cosi w nocy odmówić jutro? A Czituni i Balbusi?
O której może być ostatnie chrup chrup?
Jakoś to rozwiążemy.
Ale pomyślałam sobie, że jak Cosia już całkiem dojdzie do siebie, jakieś dwa tygdnie po zabiegu, to dostanie nagrodę

Wielką, aż po sam sufit!!!!! Kupimy jej najpiękniejszy drapak świata, taki do wspinania i chowania i huśtania i spania i do wszystkiego

Oczywiście taki na trzy koty!
Niech już będzie po wszystkim......