Byłyśmy, obejrzałyśmy, porozmawiałyśmy.
Ludzie przemili - kontaktowi i przede wszystkim świadomi, tylko niestety (jak wszyscy zreszą) bez wystarczających środków, by całkiem do końca odpowiednio zaopiekować takie stado kociastych. Koty ogólnie w zupełnie dobrej kondycji, odkarmione, czyste i bardzo miziaste, przynajmniej większość (jest kilka półdziczków). Część pokasatrowana, zarówno kotki jak i kocury. Pozostałe kotki dostają tabletki antykoncepcyjne. Sprawa w tej chwili najpilniejsza to pokastrowanie 11 kotek. Państwo mają zaprzyjaźnionego weta w Zgierzu, który jak może tak im pomaga. Mają wynegocjowane bardzo przyjazne ceny sterylek. Wiele kotów jest do wydania, takie miziaki poniżej roku - burasy, bure z białym, krówki - ślicznoty.
Myślę, że warto tym ludziom pomóc, bo uratowali wiele kocich istnień. Koty są im podrzucane przez płot, zbierają te, które pozostały po letnikach (wrrrrr), część niestety urodziła się u nich - ale zdają sobie sprawę z tego, że to źle i dlatego zaczęli szukać pomocy. Bardzo wiele kotów wydali do nowych domków i chętnie wydzą część z tych, które są teraz z nimi. Poprostu mili, ciepli ludzie, których obchodzi los zwierzaków.
Iwcia wstawi zdjęcia poszczególnych kotków, które nadają się do adopcji (oczywiście po wcześniejszym wycięciu).
Ja debiutuję w takiej "akcji" i na razie się uczę, ale oczywiście w miarę możliwości pomogę we wszystkim.
Kilka zdjęć stadka:
Dziękuję Iwci za miłe towarzystwo i mam nadzieję, na dalszą kocią współpracę.