już po i wygląda, że wszystko ok
wczoraj po powrocie Anyżek był już całkiem, całkiem, zrobił grzecznie siusiu do kuwetki, tylko te oczka... koszmarnie to wyglądało

napuchnięte migotki do połowy gałek ocznych, czerwone, okropne

mamy wkraplać gentę przez kilka dni. Dzis ślepka wyglądają już dużo, dużo lepiej

Apetycik kotek ma, kupka była, więc jest dobrze.
Kminka dała mi popalić wieczorem i w nocy: usiłowała wstawać i chodzić. Musiałam ją usypiać, jak małe dziecko: najpierw zrobiłam z nią na rękach jakieś 500 km chodząc po pokoju

w końcu dała się położyć i przykryć kocykiem. Spała do 3.30, wtedy obudziło mnie jej siusianie - musiała wykopać dziurę w żwirku i sikała bezpośrednio na plastik kuwety, dlatego usłyszałam. Pospacerowałyśmy znów po pokoju, potem położyłyśmy się i w końcu zasnęła mi na szyi

Kiedy ją tak nosiłam wydawała się taka maleńka, taka biedna, kruszynka moja

dziś rano już troszkę się pobawiła, zjadła śniadanko, ale potem cały dzień przespała...

nie wiem, czy to normalne... poza tym kupy jeszcze nie było no i gwiazda wygryzła już sobie dziure w kubraczku, dokładnie tam, gdzie szwy są...

ale ranka wygląda czyściutko, sucho i w ogóle bardzo ładnie (podejrzałam przez tę dziurę

)
Niestety mam jeszcze jedną wątpliwość. Już wczoraj zauważyłam, że mała ma coś w uchu... w pierwszej chwili pomyślałam, że to resztki świerzba tak się rozpleniły w czasie narkozy. To oczywiście bzdura, uszka są już "wolne od świerzbowca". Wydaje mi się, że to krew

wygląda, jakby małżowina uszna była rozdrapana, jakby ktoś drucianą szczotką grzebał

takie cieniutkie ranki, płytkie. Dziś to już zaschło i odpada. No i nie nie wiem, podrapała się? a może poprostu jej główka leżała w czasie sterylki na zakrwawionym miejscu?..? przeraziłam sie strasznie, już chciałam jechac z powrotem do weta...

jutro, jak malutka będzie już "lepsza" postaram się uszko umyć troszkę.
Wstawię też fotkę dokumentującą wielkość Pichlaczka

TŻ mówi, że wygląda jak zając w sklepie w tym kubraczku... no... zajączek...
wstyd się przyznać, ale nie zapytałam weta kiedy mam z nią przyjść ?...? czy ona długo jeszcze będzie takim śpiochem?