

Dziś jednak o persiku.......karmiąc koty widziałam zawsze tylko czarną błyskawicę zmykająca przede mną w okolicznych ruinach.Z czasem dane mi było dostrzec już nawet nieco więcej...az pewnego dnia doczekałam się pięknego widoku ogramniastych oczu i przepięknego pysia


Temu choremu ładowałam antybiotyk do jedzenia ale raczej Filcek zjadł wszystko...no dobra miał to być wątek Filcka a ja tu już o innym kocie smaruję.Proszę dobrego człowieka o pomoc...niech się zlituje serduszko jego i przygarnie tego kotka do siebie...wiek pomiedzy 3-4 lata...urokliwy i pieszczoch niesamowity....jest grzeczny w samochodzie jechał spokojnie w kartonie a nawet pozwoliłam mu z niego wyjśc i z rąk podziwiał świat zza szyb.U weta nie trzeba było go trzymać,pozwolił grzecznie na oględziny.Sama bym go wzięła choć mam juz dwa koty ale ja teraz będę opiekowac sie starsza osoba w jej domu

502689592...na imie mam lidka..dzwoncie,pytajcie zabierajcie!:-)ale tylko dobrzy i kochający!bo on na tej szwedzkiej ma dobre dośc warunki i pogarszanie ich byłoby barbarzyństwem i obciążyłoby moje sumienie!WIĘC JEŚLI SZUKASZ PRZYJACIELA TO DZWOŃ...PS...ON ZA NOGĄ CHODZI JAK PIESEK
