Obiecałam, ze pokażę Wam jak wcześniej Migotka mieszkała...
To są zdjecia z dnia, kiedy ją zabralismy...
To miejsce, ta komórka, w której koczują koty. Na zdjęciu inny kot...
[/img]
ja niewiele nowego wiem, bo nie jeżdżę raczje na sggw. Tu lilithian musi sie wypowiedzieć. Wiem, ze bedzie miała jescze na wszelki wipadek zrobione badanie kału na różne bakterie, pasozyty itp., zeby sie upewnić, czy biegunki po niektórych jedzeniach nie są tym spowodowane. Powtsał też pomysł jakiś testów alergicznych, żeby okreslić na co rzeczywiscie jest uczulona. Niestety nie znam żadnych szczegółów i tu sie moze wypowiedzieć tylko Lilithian. Bo tak oglnie, to Migotka oczywiscie radosna i wiecznie niedopieszczona!
badanie kału nic nie wykazało. także zostaje tylko alergia lub zwykła nietolerancja zmian. testów alergicznych sie nie robi. wykrywa się to metodą prób i błędów.
jeśli ktoś mógłby przyjąć migotkę choćby na 2-3 tygodnie to możnaby zrobić jej sterylkę i oczyścić zęby (za jednym zamachem)
a może poszukac jej domu w jakiejś stajni? koty w takich miejscach zwykle mają się nieźle a epizody brudzenia nie byłyby problemem. czy jest na forum jakiś koniarz??
Co do stajni, to raczej mam złe doświadczenia i moje wsyztskie koleżanki koniary wyciagają co chwilę jakieś koty z różnych stajni, lecza je i szukaja im domów... Myślę, ze to niezbyt dobry pomysł...
moze ktoś się zgłosi... Ale jak z tym brudzeniem? To brudzi czy nie? Miała juz nie brudzić...[/url]
nie brudzi dopóki nie dorwie czegoś niedozwolonego do jedzenia. po prostu raz na jakiś czas ukradnie szynke z kanapki czy coś i będzie miała epizod brudzenia. przyszły właściciel musi sie z tym liczyć.
U migotki wszytsko ok, opócz tego, że w zamknięciu siedzi i samotna...
nie ma problemów z kupką, dopóki je jedną, okresloną karmę z rybą.
w ogóle nie ma z nia żadnych problemów.
Teraz trzeba szukać jej zdecydowanie i szybko domu!!!!!!
Może macie czas, zeby ją poogłaszac w necie? Proszę pomóżcie!!!
kto może pomóc slicznej Migotce i oferować jej troszkę miejsca u siebie, pełną miseczkę a najwazniejsze ... mnóstwo mizianek, rozmów z gadatliwą pannicą? W zamian otrzyma olbrzymią ilość kociej miłości i wdzięczności. Naprawde warto
No naprawdę juz by sie ktoś mógł zgłosić po tę piękność Przecież ona tam biedna sama...
Poza tym oddałam 150 zł za operację ucinania ogona karmicielce, a ona mi na to odpowiedziała, ze wspaniale, to bedzie miała na operację drugiego kota z ogonem w podobnym stanie, tylko do tego dzikusa z Pruszkowa.... Ten po zagojeniu ranki zostanie wypuszczony z powrotem na podwórko, na ktorym mieszka, bo nic innego nie da sie z nim zrobic Tyle nieszczęścia dookoła!!!
Migotka ma chociaż szansę! Kto ja pokocha????!!!!
A cóż to nasza śliczna kicia spada, koniecznie hop do góry po kochający domeczek, trzymam mocno kciuki za kiciunie i mam cichutką nadzieję, że domek się znajdzie.