Monisek pisze:A ja już myślałam, że wszystko się prostuje. Tyle ciężkiej pracy włożyłyście w to schronisko, a oni nadal robią swoje.
Cholera jasna, przecież działalnością statutową schroniska jest między innymi znajdywanie zwierzakom domu! Co oni sobie myślą!
Iwonko, może znów warto uderzyć do Urzędu Miejskiego. Tam była jakaś kobitka, której leżał na sercu los zwierzaków...
Wiesz najgorsze jest to ze były tam kontrolę i nic nie wykazały...
Bo gdy wejdziesz do schroniska to wszystko jest w porządku, zgodne z przepisami...
Powiem tak, przerabiałysmy to schronisko, i po dobroci i nie...
to drugie przyniosło więcej złego niz dobrego....nie wolno nam było nawet dotykac kotów w klatkach, weci nie chcieli z nami rozmawiać...
Było strasznie....zero minimalnej współpracy.....
Teraz weci dostawają od nas pomoc, więc z nami wspólpracują
np. mogłam w sobotę przebywać na kociarni i czyścić uszy....możesz mi wierzyć..jest to w tym momencie KOSMOS
Gdy wyciągałysmy Pepsi i Kole wczesniej było nie do pomyslenia aby nam wydano koty nie wysterylizowane czyli z tzw.kwarantanny
Teraz mogłam zadzwonić do weta i nie było problemu.......
Dlatego chcemy rozmawiać z wetem...i się dowiedzieć.......
i znim ustalić jakie koty możemy brać a jakie nie....
wytłumaczyć mu ,że lepiej jak my wysterylizujemy np , takie ,które na oko widać, że nie dadzą sobie rady.......
Gdy dołączymy do tego urzędy to znowu nie będziemy mogły robić NIC....
a tego nie chcemy