iwonac pisze:Kotki które dokarmiam zostaly wyrzucone w niedzielę przez wlaściciela kamienicy. Ale jednemu wrogowi przeszkadzały. A że reszta jest obojętna więć teraz krążą w pobliżu zdezorientowane. Mieszkały tam wiele lat. Są piękne nieraz słyszałam jak przechodzący ludzie je podziwiali. Niektórzy nawet dawali coś do jedzenia. Ale nikt w kamienicy nie ujął się za nimi. Chodzilam prosiłam każdy ucieka lub wzrusza ramionami. A one myślały,że należą do tego miejsca. Nie znalazłam nikogo kto zechce im pomóc. Maciuś tak garnie się do ludzi. I kotka choć dzika to umie okazać przywiązanie. Tylko ja się o nie upominam. Cale dwa dni proszę wszystkoch o pomoc również na forum. I nic. Najlepiej jakby szybko umarły wszyscy odetchnęli by z ulgą. Z taką radością mnie wczoraj witały jak udalo nam się spotkać i biegły do okienka ale tam był mur. Nie mam ich gdzie zabrać. Jeszcze teraz krążą po pobliskim terenie kolei ale tam zadwa tygodnie rusza wielka budowa. Nawet nie mam miejsca żeby zostawiać jedzenie. Pracuję cały dzień nie mogę na nie czatować. Przedtem mogły bezpiecznie czekać w piwnicy na parapecie kładłam jedzenie sprzątałam tam uciekały przed psami i ludźmi. Miały namiastkę domu mogły gdzieś spać bezpiecznie to bardzo ważne kot musi gdzieś spać. Ale cóż wszyscy są porządni tylko obojętni. Grzech zaniechania to to samo co zło.
to jest cytat z postu iwonac w innym temacie. Iwona ma duże problemy z pisaniem na forum kiedy jest w pracy, więc postanowiłam jej pomóc i założyć ten temat.
czy jest ktoś, kto może pomóc?
telefon do Iwony 603-395-323
to jest bardzo ważne!!!