Bigos i Gulasz - maleńki nowy domownik, Piotruś :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 18, 2007 23:16

Mnie też to zaglądanie z boku na "dużego" rozbawiło, i zawsze lubię oglądać waszą kanapę :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lut 19, 2007 10:09

Przystojniaki :love:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30817
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Sob mar 03, 2007 13:29

Ojej, jak nas dawno nie było w naszym wątku..! :oops:
Pewnie to dlatego, że niewiele się u nas dzieje - Bigos z Gulaszem są zdrowi, dni mijają jeden za drugim bez większych zmian czy wydarzeń, więc nie ma za bardzo o czym pisać... :oops:

Ale specjalnie dla Izy ( :wink: ) będzie dziś kolejna sesja kanapowa :twisted: . Z tą jedną różnicą, że tym razem zdjęcia są baaardzo dynamiczne, żadne tam leniwe polegiwanie :twisted: .
Otóż ulubioną zabawą Gulasza jest pogoń za myszką - koniecznie muszę mu ją rzucać w kierunku kanapy (Gulasz specjalnie się już tak ustawia), wtedy on wyskakuje jak sprężyna i łapie myszkę w powietrzu :lol: . Ostatnio zaczął sobie urozmaicać zabawę, w locie "paca" myszkę, żeby poleciała w bok, wtedy pogoń trwa dłużej :lol: . Niestety, cierpi na tym nasza kanapa, niedługo pewnie z tapicerki zostaną strzępy... Ale co tam, ważne że koty mają zabawę! :twisted: :lol:
Gulasz jest tak zaborczy, jeśli chodzi o myszkę, że odgania Bigosa i nie pozwala mu gonić za zabawką - normalnie na niego syczy! 8O Bigosa to bardzo deprymuje, zwykle chowa się w pudle na czas zabawy Gulasza i tylko od czasu do czasu przebiega ciężkim galopkiem po mieszkaniu. Dlatego po chwili zabawy z Gulaszem zamykam zaborczego smarkacza w łazience i bawię się z Bigosem... No ale Bigos już nie jest tak totalnie pochłonięty pogonią za myszką jak młody, nie skacze tak sprężyście i z takim poświęceniem (doopkę ma za ciężką, ot co :twisted: ), dlatego prezentujemy dziś na zdjęciach tylko wywijasy Gulasza.

Oto Kot Latający, alias Gulasz W Pogoni Za Zdobyczą:
http://upload.miau.pl/2/21390.jpg - pierwsze zdjęcie zrobiłam bez lampy...
http://upload.miau.pl/2/21389.jpg - następne już z lampą 8)
http://upload.miau.pl/2/21388.jpg - Gulasz rozciągnięty w locie, widać myszkę :lol:
http://upload.miau.pl/2/21391.jpg - "Czy tańczy pani czaczę, czy czaczę pani zna..?" :lol:
http://upload.miau.pl/2/21392.jpg - można podziwiać Gulaszowe podogonie... :twisted:
http://upload.miau.pl/2/21393.jpg - a tu nie złapał myszki, wymkła mu siem normalnie, no..! :lol:

Pozdrawiamy kanapowo i myszkowo! :wink:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Sob mar 03, 2007 15:05

:P
Niezły akrobata, tylko tyczki mu nie dawajcie, bo się jeszcze gestu Kozakiewicza wyuczy (oczywiście myszce by pokazał :lol: ), widać, że go zabawa całkowicie pochłania :)

Moja Klunia robi to samo z papierową kuleczką, tele że ją jeszcze aportuje ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob mar 03, 2007 17:27

No ba! Gulaszek też aportuje, przynosi mi myszkę prosto pod nogi - ma tylko wyraźne opory przed oddaniem mi jej prosto do ręki :lol: . Instynkt posiadacza zdobyczy jest w nim za silny :lol: . Gdy wyciągam mu myszkę z paszczy, potrafi nawet na mnie nasyczeć, choć jego protest nie wykracza poza werbalne granice. Zwykle zresztą cała zabawa z rzucaniem zaczyna się od myszki, którą Gulasz kładzie pod moimi stopami, patrząc mi wymownie w oczy... :lol:
Papierowe kuleczki też są OK, ale gorzej się je międli w pyszczku, jednak nie ma to jak myszka 8) .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Sob mar 03, 2007 17:36

Co do papiórkowych ;) śmieci: ulubioną kuleczką Kluni jest taka własnie wymamlana, sponiewierana, brudna - no ogólnie - fuuuj... ma ją właściwie od samego początku pobytu u mnie :lol:
Kuleczka się gubi, jest wtykana w rozmaite miejsca, ale kocizna zawsze jakoś ją namierza- nie mam serca jej wyrzucić :P :oops:

Procedura zachęty do zabawy wygląda tak samo: przynosi papierek - siada - i patrzy, i patrzy... o, tak: 8O

:lol:

Warczy Tosia, kiedy turla futrzane piłeczki a widzi, że ktoś się do niej zbliża :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob mar 03, 2007 21:45

Dzięuję za specjalną dedykację...kanapa pozostaje constans :wink:

Chylę czoła przed ujęciami...zrobienie ostrych zdjęć takiemu akrobacie wymaga talentu...masz niezły ubaw...my też ostatnio odkryliśmy myszki, ale żadne z futer nie umie aportować :( sieroty jedne...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie mar 04, 2007 22:48

Iza - he he, niebawem moja kanapa zacznie Ci się po nocach śnić i dojdziesz do wniosku, że jedynym wyjściem będzie... nabyć identyczną! :twisted: :wink: :lol:
Bo zaprawdę powiadam Wam, ta kanapa to tętniące serce naszego domu, dla kotów jest jednocześnie schronieniem (Gulasz chowa się w niej jak przychodzą goście albo na dźwięk odkurzacza), miejscem zabaw (jak na zdjęciach powyżej) oraz odpoczynku (zdjęcia śpiących na kanapie chłopaków, czule objętych, też już zdaje się prezentowałam..?). :lol: Dom bez kanapy nie byłby domem! :lol:

A z innej beczki - byliśmy wczoraj na wystawie kotów rasowych w Opolu :D . Co prawda najwięcej było kotów długowłosych i półdługowłosych, ale udało nam się znaleźć także kilku przedstawicieli naszej ulubionej rasy - kotów rosyjskich niebieskich :love: . Niestety, nasz nowy aparat ma za duży obiektyw żeby można było zrobić zdjęcia bez krat klatek wystawowych :( . Oto kilka zdjęć z wystawy:
http://upload.miau.pl/2/21596.jpg - ta mała była najlepsza, spała sobie kompletnie wyluzowana, zero stresu :lol:
http://upload.miau.pl/2/21597.jpg - ten kociasty miał najjaśniejsze futerko ze wszystkich rusałek jakie widzieliśmy na wystawie, niemal srebrzyste :love:
http://upload.miau.pl/2/21598.jpg - rusałka na hamaczku :D
http://upload.miau.pl/2/21599.jpg - wspaniały kocurek, niestety klatka była obciągnięta siatką (zapewne ochrona przed namolnymi wielbicielami, chcącymi drażnić kota przez pręty klatki), więc taki trochę "niewyraźny" wyszedł :(

Mówię Wam, ja kiedyś zrobię TZ'towi takie pranie mózgu, że zgodzi się na trzeciego kota :twisted: - a będzie nim oczywiście kot rosyjski niebieski! :twisted: Ale ciiii, na razie cicho-sza, Wy nic nie wiecie... 8)
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pon mar 05, 2007 8:53

No a my byliśmy na wystawie w Warszawie i ...Tż potwierdził miłość do ...Hestii...i o mały włos nie wyszliśmy z trzecim kotem (zwyciężył mój rozsądek)...była do sprzedania kastrowana kotka 1,9 dokładnie bialutka jak Hestia tylko dużo okazalsza...Hestia to kruszynka...ja coś czuję, że i tak w końcu zawita u nas w domu jakiś devonek...Bosch...trójka dzieci i trójka kotów...kiedy ja bedę pracować na siebie? :roll: mnie też chodziła po głowie ta okazja...tylko 500 zł

W kwestii rusałek znasz moje zdanie... :twisted: nadal uważam, ze to najpiękniejsze koty na świecie...na czele z Sonią, która nie ma sobie równych...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon mar 05, 2007 10:35

Latający Gulaszek przepiękny :love:, Kiwcio też tak szaleje, z tym że z jego równowagą marnie się to zawsze kończy ;).
:ok: za to o czym nic jeszcze nie wiemy :).
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pon mar 05, 2007 13:42

mnie też! piękne som oba, że weź!
:love: :love: :love:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pon mar 05, 2007 23:28

He he, pozazdrościłam cioteczce gattarze filmiku, więc szybko zarejestrowałam się na YouTube i wrzuciłam ten oto filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=BsJvKGpmkSM - czyli "kot czy wiewiórka?" :lol: Zwróćcie uwagę, jak sprawnie schodzi tyłem z drapaka - Bigos już tego nie umie (no ale to kotopies jest, nie kot :roll: )
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto mar 06, 2007 10:11

Łał, bomba! 8O :D
A z czego macie ten drapak na narożniku i jak przymocowany?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30817
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto mar 06, 2007 13:24

Kicorku, z tym drapakiem to cała historia była :lol: .

Zaczęło się od tego, że małoletni Bigos z upodobaniem ostrzył sobie pazurki na tapecie w owym narożniku :twisted: , w krótkim czasie doprowadzając ową tapetę do ruiny... Próbowaliśmy walczyć z tym zgubnym nałogiem Bigosa, kupując mu stojący drapak, taki z budką i półeczką na słupku obciągniętym sznurkiem sizalowym. Drapak został przyjęty entuzjastycznie, ale jako miejsce zabawy i wypoczynku - do ostrzenia pazurków Bigos nadal używał narożnika :roll: .

Kupiliśmy zatem wycieraczkę z wykładziny i TZ przybił ją gwoździkami do ścian narożnika. Byliśmy przekonani, że problem został rozwiązany - kot będzie drapał "naścienną wycieraczkę" i tapeta ocaleje!
Oczywiście nasza radość trwała krótko :twisted: , bowiem Bigos nabrał zwyczaju wspinania się po przybitej do ściany wycieraczce i... drapania tapety znajdującej się powyżej :twisted: .

Kiedy już narożnik naszego mieszkania wyglądał tak, że pożal się Boże, urządziliśmy wielką "naradę wojenną" na której zapadły pewne radykalne decyzje :twisted: . Doszliśmy do wniosku, że jedynym wyjściem będzie zakupienie kawałka wykładziny, który będzie sięgał aż po sufit.
Okazało się jednak, że wykładzina nadająca się do drapania i w odpowiednim kolorze (miała pasować do koloru przedpokoju) jest w Opolu nie do zdobycia.
Na szczęście (co prawda po długich poszukiwaniach) udało nam się nabyć wymarzony kawałek wykładziny we Wrocławiu. Kazaliśmy przy okazji obszyć krawędzie, żeby się nie strzępiły.
Potem TZ z teściem własnoręcznie przybijali wykładzinę do ściany, co skończyło się awanturą ze strony sąsiadów (bo kto to widział tłuc młotkiem w ścianę po godzinie 17:00 :twisted: ), ale koniec końców Bigos dostał swój mega-drapak :lol: .
Kot był uszczęśliwiony, szczególnie gdy odkrył, że może się wspiąć po wykładzinie aż pod sam sufit - po kilka razy dziennie rozpędzał się i wbiegał po niej, zawisając pod sufitem, a potem zeskakiwał z łomotem :lol: . Oczywiście po jakimś czasie przywykł, ale do dziś jak go głupawka najdzie to zasuwa po drapaku jak wiewióra :lol: .
Gulasz szybko przejął zwyczaje Bigosa i czasem gdy się gonią, to obydwa wbiegają na drapak - bosko to wygląda, jak obaj zawisają pod sufitem i próbują się nawzajem skubać zębami :lol: .

Nie muszę chyba dodawać, że drapak wygląda całkiem gustownie i na miejscu, no i nigdy więcej już nie mieliśmy problemu z obdrapaną tapetą :D .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto mar 06, 2007 13:32

No i drapak jak ta lala, zgubne nałogi czasem się przydają :lol:
A czym przybijaliście?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30817
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości