Przygarne spokojnego pieszczocha Warszawa

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt mar 02, 2007 22:31 Przygarne spokojnego pieszczocha Warszawa

Rok temu zaginoł moj kochany kot, Romeo. Był mieszanka MCO i syberyjczyka. Pewnego dnia wyszedł i nie wrocił. Tak bywa na osiedlach domkow. Sa psy i wogole...
Dopiero teraz zdecydowalam sie wziasc innego kotka.
Myslalm zeby kupic sobie persa albo egzotyka, mialam kiedys persa ktory był najwspanialszym kotem na swiecie ale niestey zginol w wypadku :cry:
No wiec pers albo egzotyk. Ale pomyslalam ze w sumie to nie wazne jaka rasa. Wazne jaki kot ma charakter.
I dlatego szukam tu.
Mamy domek jednorodzinny i dobrze by bylo gdyby nie lubił sie oddalac, ale chyba wszystkie koty lubią... Mamy pozatym 2 sterylizowane kotki, ale one sa bardzo niezależne i siedza w domu tylko jak jest zimno. Mamy tez duzego ale bardzo lagodnego psa, 2 szczurki i ptaszki zeberki.
Mozliwe ze bede sie wyprowadzac wiec on zamieszkal by tylko ze mna w bloku.

Szukam kota, moze byc dorosły wielki tłusty kot ale najlepiej dosc mlody, ktory bedzie paskudnie przylepny i pieszczochowy. Bedzie chcial spac w lozku, najlepiej na czlowieku i siedzial na kolanach. Moze liczyc na duzo czulosci i poświęcenia z mojej strony. Super by bylo jakby był dlugowlosy albo poldlugowlosy.

Myslalm zeby pojechac na Paluch, moze i pojade, ale pytam bo wy czesto znacie swoich podopiecznych i mozecie mi doradzic...
Ostatnio edytowano Nie mar 04, 2007 20:47 przez amisu, łącznie edytowano 2 razy

amisu

 
Posty: 34
Od: Śro wrz 15, 2004 23:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 03, 2007 1:05

Jutro jade na paluch. Akurat mam czas. Pewnie sie od razu w 5 zakocham.. Ale zobaczymy.
Nadal czekam na Wasza pomoc.

amisu

 
Posty: 34
Od: Śro wrz 15, 2004 23:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 03, 2007 20:05

Nie bylam na paluchu, cos mi wypadlo. Pojade jutro.
Dzwonilam dzis do pani ktora ma chyba takie male przytulisko w domu. Dala ogłoszenie w gazecie ze ma czarnego persa do oddania. Z jej opisu wynika ze to byl by dla mnie kot idealny ale ona chyba nie chce go oddac, przynajmniej nam.. Boi sie ze jesli bedzie wychodzil to mu sie stanie krzywda... Kot u mnie nie musi wychodzic, jest mozliwosc zeby go wypuszczac jak moje kotki ale ja wolala bym zeby byl w domu, szczegolnie pers, zreszta one sie nie pchaja za bardzo do wychodzenia...
Ta pani ma sie zastanowic do jutra. Ale watpie zeby mi go dala. Strasznie jej zalezy zeby mial dobre warynki a u mnie naprawde by mial wspaniale... Ale coż....
Poza tym prawdopodobnie niedlugo bede sie wyprowadzac do wlasnego mieszkania wiec tym bardziej potrzebuje kota niewychodzacego...

amisu

 
Posty: 34
Od: Śro wrz 15, 2004 23:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 03, 2007 20:14

a kiedy sie bedziesz wyprowadzac?
bo, szczerze mowiac, tez bym nie dała wychuchanego, uratowanego od smierci itd kota na wychodzacego - jesli spacery to TYLKO na smyczy
moze warto ten miesiac poczekac, kot przezywa zmiane miejsca
mozesz kota juz szukac, zajac sie nim wirtualnie ;) czyli np. opłacic sterylke/kastracje, szczepienia...
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Sob mar 03, 2007 22:00

Jeszcze nie wiem kiedy sie bede wyprowadzac, to zalezy od pracy. Moze za miesiac, moze za kilka.
Jesli chodzi o wychodzenie.... U mnie kotki sa wypuszczane bo sa do tego przyzwyczajone od malekiego (a propos to obie urodzimy sie u mnie). i maja juz po kilka lat. Ale jesli przygarne kotka ktory nie bedzie przyzwyczajony to nie bedzie mial mozliwosci wychodzenia, w sumie sama bym tak wolala, miec kota tylko w domu. Napisalam o tym wychodzeniu jako o dodatkowej korzyści, ale to nie jest przymus.

amisu

 
Posty: 34
Od: Śro wrz 15, 2004 23:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 03, 2007 23:05

moja Stefa szuka domku. ma 8 miesiecy jets wysterylizowana, uwielbia noszenie na rękach , ludzkie towarzystwo i spanie na łóżku , al e tu ma wymagania głowa musi być na poduszce a reszta ciałka okryta kołderką i trzeba spać do niej twarzą bo inaczej łapką po plecach trąca.

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Nie mar 04, 2007 10:37

A mozesz cos wiecej powiedziec o niej? Gdzie moge znalesc jej zdjecie?

amisu

 
Posty: 34
Od: Śro wrz 15, 2004 23:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 04, 2007 17:33

U mnie jest na tymczasie taki maluszek. Bardzo miziasty.
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56837
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 04, 2007 20:44

Sluchajcie, ja nie bardzo rozumiem myslenia niektorych osob ktore zajmuja sie bezdomnymi kotami. Otoz chodzi wlasnie o wychodzenie z domu. Moge zapewnic ze nie bedzie wychodzil jesli sa jakies konkretne przeciwwskazania ale nie o tym chce mowic.
Wiec dzwonie dzis do pewnej pani ktorą pewnie wszyscy znacie. Mowie ze jestem zaintersowana tym i tym kotkiem. Ona mi na to zebym przeczytala warunki adopcji na stronie takiej i takiej(a skad wie ze mam internet?), ze musza byc siatki w oknach (O_o) itp. Mowie: aha, ale chcialabym sie dowiedziec cos wiecej o tym kotku. Jesli chodzi o mnie to mam doswiadczenie z kotami, mam domek jednorodzinny... (przerywa mi) -ja nie daje kotow do domkow z ogrodem. Dziekuje. Do widzenia. Koniec.
Szlag mnie trafił. Czy to jest grzech ze mam wlasny dom?? To chyba dobrze ze kotek czasami moze wychodzic??? A co niektorzy to uwazaja ze najlepiej zamknąć stworzenie ktore ma w zylach dzika krew i potrzebe chodzenia po drzewach... zamknac w jednym mieszkaniu na całe, kilkunastoletnie zycie. Rozumiem ze na dworze sa pewne niebezpiecenstwa. Ale jakos nie widze na kazdej ulicy zabitych kotow! Sama mam kotki ktorze czesciej sa na dworze niz w domu i zyja! Kiedys byl u nas na osiedlu golebiarz i truł koty. Ale szybko mu sie zmarło. Nie wazne. W kazdym razie ja zycze pani A. zeby ja zamknieto na cale zycie w mieszkaniu z siatka w oknach.

amisu

 
Posty: 34
Od: Śro wrz 15, 2004 23:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 04, 2007 20:52

Amisu, każda osoba która za własne pieniądze uratowała kota ma prawo mu wybrać dom i warunki które uważa za właściwe wg siebie
koniec i kropka czy to sie Tobie lub komu innemu podoba czy nie

zrób tak jak kiedyś napisała Kocurro: znajdź, uratuj i wtedy wypuszczaj

tylko to nie za Twoje pieniądze są ratowane wychodzące koty na drodze których stanął samochód, pies czy zły człowiek
ale przeważnie za pieniądze tych którzy na wychodzące kotów nie wydają
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie mar 04, 2007 21:03

amisu pisze:(...) To chyba dobrze ze kotek czasami moze wychodzic??? A co niektorzy to uwazaja ze najlepiej zamknąć stworzenie ktore ma w zylach dzika krew i potrzebe chodzenia po drzewach... zamknac w jednym mieszkaniu na całe, kilkunastoletnie zycie. Rozumiem ze na dworze sa pewne niebezpiecenstwa. Ale jakos nie widze na kazdej ulicy zabitych kotow!



amisu pisze:Rok temu zaginoł moj kochany kot, Romeo. Był mieszanka MCO i syberyjczyka. Pewnego dnia wyszedł i nie wrocił. Tak bywa na osiedlach domkow. Sa psy i wogole...


amisu, zaprzeczasz sama sobie.

Miałaś długowłosego kota i szybko go straciłaś. Może ktoś go zabrał, a może kot zginął tragicznie. Nie wiesz tego. W każdym razie - kota nie ma, sama piszesz o "psach i wogole"...

Czy utrata tamtego kota niczego Cię nie nauczyła?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 04, 2007 21:07

Amisu, ogród także można zabezpieczyć tak, aby kot nie wychodził:
http://koty.rokcafe.pl/zabezpieczenia/ogrody.php

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie mar 04, 2007 21:19

Oczywiscie. Kazdy ma prawo tez miec pomieszane w glowie. Zamiast oddac kotka do dobrego domu i pomoc nastepnemu to trzymaja kota i czekaja na zloty pałac. A inne kotki potrzebuja opieki. Chyba kazdy z moich znajomych ma koty w domkach. Szkoda ze jeszcze nie odbieracie nam kotow. Ale kto wie....

Wystarczy. I tak wam nie poprawie w tych skocionych mózgach. Nie macie prawa osadzac innych ludzi. Jak to powiedzialas.... Do mojego "takego sobie domu" moje kotki przynosa mi w przezencie myszki, wroble. W zeszle wakacje dostalam sroke (ktora byla jeszce zywa).
Wy nie dostajecie takich prezentow. I Wasze koty nigdy nie beda tak szczesliwe.
Nie bede wdawac sie w polemike. Jesli wszyscy uznaja moj dom za zly wezme kotka ze schroniska. Bylam dzis i byly same dzikuski. Albo kupie persa. Nie wiem jeszcze. Ale napewno bez rodowodu bo papier mi nie potrzebny.

amisu

 
Posty: 34
Od: Śro wrz 15, 2004 23:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 04, 2007 21:22

amisu pisze: Albo kupie persa. Nie wiem jeszcze. Ale napewno bez rodowodu bo papier mi nie potrzebny.


amisu.. :? jesteś na forum od 2004 roku i wypisujesz takie rzeczy? 8O :cry:
smutno mi się zrobiło.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie mar 04, 2007 21:23

Jana pisze:
amisu pisze:(...) Rozumiem ze na dworze sa pewne niebezpiecenstwa. Ale jakos nie widze na kazdej ulicy zabitych kotow!



amisu pisze: Tak bywa na osiedlach domkow. Sa psy i wogole...


amisu, zaprzeczasz sama sobie.

Miałaś długowłosego kota i szybko go straciłaś. Może ktoś go zabrał, a może kot zginął tragicznie. Nie wiesz tego. W każdym razie - kota nie ma, sama piszesz o "psach i wogole"...

Czy utrata tamtego kota niczego Cię nie nauczyła?

Jak widzisz nie zaprzeczam. Zdarza sie. Pewnie ktos do ukradl. Ale powiem szczerze... Jak bym miala byc kotem to wolalabym przezyc 8 lat mogac chodzic gdzie sie chce zamiast zyc 16 lat w zamknieciu.

amisu

 
Posty: 34
Od: Śro wrz 15, 2004 23:43
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 23 gości