Czitunia bardzo dziękuje za życzenia!
Dzień był uroczy, a wieczór w szczególności!
Bo wieczorem przyszedł nowy gość
Zaczęło się na ogrodzie. Oto pojawił się teoretycznie wróg, ale chyba mocno pokojowo nastawiony
Balbusia jak to Balbusia, pobiegła pierwsza się przywitać, ona jest bardzo entuzjastycznie nastawiona do takich wizyt, mało się zastanawia i biegnie na powitanie, nawet, gdyby to był tygrys!
Gość uciekł
Solenizantka obserwowała całe zamieszanie ze stoickim spokojem z murku przy schodach i czekała, aż Balbi sobie wreszcie pójdzie do domu. Bo Czitka musi wszystko spokojnie rozważyć.
Toto przysiadło też na murku, Cztusia na swoim krzesełku okołodrzwiowym, i ....rozmawiały trzy godziny!
Na jakie tematy- nie mam pojęcia, ale wielce to była interesująca i ciepła dyskusja
Kocurek to czy kotka?

Jak myślicie?
W tym czasie niewychodząca Cosia Coszua Elba walczyła z kartką grającą przez te same trzy godziny, chcąc ją uciszyć całą sobą

!
